GK: Cracovia na skraju wytrzymałości

krakowska-times

Piłkarze Cracovii próbują walczyć z kryzysem, choć nie za bardzo wiedzą - jak. - Gdybym znał odpowiedź na pytanie, dlaczego gramy tak słabo, to zostałbym wróżką - gorzko uśmiecha się obrońca Cracovii Krzysztof Radwański.

W kadrze drużyny "Pasów" jest ponad dwudziestu piłkarzy i żaden nie jest w stanie (nie chce?) wskazać przyczyny głębokiej zapaści. Gotową diagnozę mają za to klubowi decydenci, przerzucając na piłkarzy odpowiedzialność za kiepską formę i złe wyniki. - Wszystko jest w ich głowach - powtarza prezes Janusz Filipiak. Nie mówi jedynie, co to znaczy.

Zawodnicy mają kłopot z rozwinięciem jego myśli. Niektórzy w ogóle unikają komentowania słów pracodawcy, inni robią to z rezygnacją w głosie. - Skoro prezes tak mówi, to może tak jest - rozkłada ręce pomocnik Paweł Nowak. Po chwili dopowiada jednak: - A może po prostu taki jest nasz poziom i nie potrafimy grać lepiej?

Radwański: - Każdy ma własne zdanie. Ja jednak nie mam zamiaru polemizować z szefami, bo ja jestem od grania, a nie od gadania. A o naszej grze mogę powiedzieć tyle: ciągle mamy problem ze stwarzaniem okazji i nie potrafimy utrzymać się przy piłce.

Pytanie, czy to "problem głowy", czy treningu, jest otwarte. Trener Stefan Majewski odpowiada na nie tak samo jak przełożony i zarzeka się, że jeszcze trafi do piłkarzy. - Gdybym w to nie wierzył, już bym tu nie pracował - twierdzi stanowczo.

Zadanie ma niezwykle trudne, bo im dalej w las, tym gorsza jest atmosfera w drużynie. Z piętnastu rozegranych w tym sezonie spotkań - w lidze, Pucharze Polski, Ekstraklasy i Intertoto - Cracovia przegrała aż dziewięć, a tylko trzy wygrała. I to ze słabymi rywalami.

- Jestem już na skraju wytrzymałości - przyznaje Dariusz Pawlusiński. - Chciałbym cieszyć się ze zwycięstw, ale na razie cieszę się tylko z tego, że nie jestem kontuzjowany - zżyma się.

Nowak: - Chcemy, żeby gra dawała nam i kibicom satysfakcję. Chcemy, ale coś nie wychodzi.

W szatni piłkarze zachęcają się do walki, niby każdy wie, co ma robić na boisku, a potem z reguły wychodzi z tego wielki klops. - Zaczynamy się przyzwyczajać, że nawet jak do nas przyjeżdżają drużyny pokroju Piasta Gliwice, to nie czują strachu i grają bardzo odważnie - zauważa Nowak.

To - obok zmniejszającej się sukcesywnie liczby kibiców na meczach - jest głównym objawem gwałtownego spadku renomy "Pasów". A rozsądnego planu na wyjście z kryzysu nie widać.

- Zawsze byłem optymistą, więc w końcu gdzieś te punkty musimy zacząć zdobywać - Pawlusiński opiera swoje nadzieje bardziej na rachunku prawdopodobieństwa niż racjonalnych przesłankach. Tym bardziej że krakowianie już w piątek zagrają na wyjeździe z liderem ekstraklasy - Polonią Warszawa (godz. 20).

- Zaciśniemy zęby, wyjdziemy na boisko i zagramy jak najlepiej umiemy. Więcej nie jestem w stanie obiecać - mówi Pawlusiński.

Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

moro 1906

Szanuje Darka Pawlusinskiego ale jak mozna uzyskac dobry wynik z Polonia Warszawa nawet grajac jak najlepiej sie umie , jesli tacy zawodnicy jak
n,p. : Wasiluk , Szeliga , Drzewiecki jak na poziom extraklasy NIE UMIEJA NIC . Sama ambicja to za malo . Majewski popelnil przy transfereach
potworne bledy , ktore teraz sie mszcza , Czym sie ten zarozumoalec kierowal ? PASY obecnie nie maja nawet poprawnej drugiej lini /pomocnikow/
ale za to 8 miu pseudo-napastnikow . Czy Majewski nie wie co znacza kontuzje dla zespolu ? Czy mozliwe ; ze Majewski ma jakas klauzule w kon-
trakcie , niewygodna finansowo dla Filipiaka i nie mozna go zwolnic natychmiast ? Ja i wielu moich znajomych nie bedziemy chodzic na mecze PASOW
dopoki ten pseudo- trener nie odejdze z Cracovii . Widmo degradacji zbliza sie nieuchronnie . Musi nadejsc czas rozliczen .

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.