GK: Cracovia na razie wykonała połowę planu

krakowska-times

Na kolejkę przed zapadnięciem w zimowy sen piłkarze Cracovii bardzo polepszyli sobie humory. Po wygranej z Jagiellonią wreszcie opuścili spadkowe miejsce, zamieniając je na barażowe.

Do pełni szczęścia jeszcze daleko, ale grupa drużyn wyprzedzających "Pasy" w tabeli zbliżyła się. Do tego, by nie uznawać tej części sezonu za całkowicie straconą, potrzebny jest jeszcze dobry wynik w Gdyni - wygrana byłaby marzeniem, ale nie można gardzić nawet jednym punktem.

- Akurat będzie Mikołaj, może sprawimy sobie prezent w postaci trzech punktów? - zastanawia się bramkarz "Pasów" Marcin Cabaj.

Był on czołową postacią ostatniego meczu. Gdyby nie jego dobre interwencje, nie wiadomo, czy Cracovii udałoby się zrealizować zwycięski plan. - Mieliśmy kilka takich spotkań - z Odrą Wodzisław, Polonia Bytom, które powinniśmy wygrywać na własnym boisku - mówi golkiper Cracovii. - Tak się jednak nie stało. Dobrze, że udało się to z Jagiellonią, drużyną, która jest w naszym zasięgu. Jesteśmy wszyscy zadowoleni. Powody do radości, nawet większe, miałem po wygranym meczu z Górnikiem w Zabrzu, to było bardzo ważne zwycięstwo. Tydzień temu nie mieliśmy tyle szczęścia w końcówce i nie utrzymaliśmy remisu w spotkaniu z Lechem Poznań.

Bramkarz "Pasów" powiedział wtedy, że planem minimum na najbliższe dwa spotkania jest sześć punktów. Połowa założeń została zrealizowana... Ale w Gdyni łatwo nie będzie. - Odkąd pamiętam, na wyjazdach nigdy nie wyglądało to dobrze - mówi golkiper "Pasów". - Jeśli jednak zagramy tak jak z Górnikiem, z taką determinacją, to powinno być dobrze.

Właśnie minął miesiąc pracy z zespołem nowego szkoleniowca Artura Płatka. Tchnął on nowego ducha w piłkarzy. - Widać pomału efekty jego pracy - twierdzi Marcin Cabaj. - Z uwagi na mecze w Pucharze Ekstraklasy były może dwa pełne cykle przygotowawcze do meczów. Zaczyna to wszystko fajnie funkcjonować. Musi jeszcze nasze morale pójść w górę, żebyśmy wszyscy uwierzyli, że potrafimy grać w piłkę. Widać jeszcze bojaźń w naszych poczynaniach i obawę, co będzie, gdy stracimy bramkę.

Z Arką Cracovii pewnie pójdzie tak łatwo jak z Jagiellonią. A ponieważ to już ostatni mecz przed przerwą, "Pasy" powinny grać bez kunktatorstwa. - Musimy zrobić wszystko, by zagrać dobre spotkanie - mówi Marcin Cabaj. - To przeciwnik, z którym z pewnością możemy powalczyć, a na razie cieszymy się z tego, co mamy.

Czy mecz z "Jagą" był ostatnim na dłuższy czas na boisku przy ul. Kałuży? Sprawa nie jest jeszcze oczywista. - Zobaczymy, gdzie zagramy - mówi Cabaj. - Może na Hutniku? Ważniejsze od tego typu spraw - gdzie się gra - jest to, jak się gra. Najważniejsze są zwycięstwa, nie to, co będzie...

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.