GK: Cracovia chciałaby grać
Nie wszyscy piłkarze Cracovii przyjeżdżający wczoraj na popołudniowy trening byli zorientowani w sytuacji. Gramy czy nie gramy? - zadawali sobie pytanie.
Od dziennikarzy dowiedzieli się, że pierwsza kolejka jest przełożona i nie trzeba będzie jechać na sobotni mecz do Białegostoku. Nie oznacza to wcale, że zawodnicy "Pasów" będą mieli wolny weekend. By nie wypaść z meczowego rytmu, w sobotę rozegrają sparing z Polonią Bytom. U siebie, ale godzina nie została jeszcze ustalona.
W trudnej sytuacji kadrowej, w jakiej znajduje się w chwili obecnej krakowski zespół, takie przełożenie meczu działa na korzyść podopiecznych trenera Stefana Majewskiego.
Będą mieli okazję do wyleczenia urazów. Ale nie wszyscy z zawodników myśleli w ten sposób. - Chciałbym już grać - mówi Marek Wasiluk, który zjawił się pierwszy na boisku. Pragmatycznie podszedł do sprawy Piotr Polczak: - Byłoby dobrze rozegrać mecz - mówi obrońca. - Z drugiej strony jednak mamy w zespole wiele urazów, może więc ktoś z kolegów dojdzie. - Będzie czas na wyleczenie - wtrącił się Piotr Socha, fizjoterapeuta. - Darek Pawlusiński czy Marcin Krzywicki wracają do treningu w poniedziałek. - Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - twierdzi Krzysztof Radwański. - Parę dni więcej przyda się - stwierdził z kolei kapitan zespołu Arkadiusz Baran.
Jak zwykle ostrożny w sądach był szkoleniowiec. - W mojej karierze trenerskiej jeszcze czegoś takiego nie przeżywałem - mówi Stefan Majewski. - Trudno to w ogóle komentować. Przepisy powinny być bardzo ścisłe, by nie dochodziło właśnie do takich sytuacji. Proszę wczuć się w zawodników, którzy w środę dowiadują się pewnych rzeczy, wczoraj innych... Zawsze powtarzałem, że wolałbym grać. Nawet nie patrzę przez partykularny interes, że akurat mamy w zespole kontuzje. To tak jakby przyjść do restauracji na kolację i dowiedzieć się, że lokal jest zamknięty... By nie wychodzić z rytmu, na pewno zagramy sparing. Już w środę wieczorem skontaktowałem się z rywalem i zaproponowałem grę.
Nadal nie jest wyjaśniona sprawa Przemysława Kuliga. Ma pozwolenie od Górnika Łęczna na treningi z Cracovią. I tyle. O grze w lidze na razie nie ma mowy. Na klubowym parkingu stał wczoraj samochód na kieleckich numerach rejestracyjnych. Nie było to jednak auto Marcina Robaka. Jak twierdzi szkoleniowiec, jest ani bliżej ani dalej od tego, by ten piłkarz zagrał jednak w klubie z ul. Kałuży. W przyszłym tygodniu ma natomiast przyjechać obrońca z Chorwacji. - Jeśli kogoś mamy ściągać, to po to, by u nas grał - mówi Stefan Majewski. - A jeśli chodzi o piłkarzy z Ameryki Południowej? Najpierw zamknijmy jeden temat.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.