GK: Bramka-marzenie Łukasza Skrzyńskiego
Puchar Ekstraklasy: Cracovii wystarczyły 3 minuty do remisu
Korona - Cracovia 2 - 2
Cracovia do tej pory bardzo dobrze radziła sobie w Pucharze Ekstraklasy - w końcu była liderem. Ten mecz nie mógł nic zmienić w tej kwestii.
Trener Stefan Majewski dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie w porównaniu z ostatnim meczem ligowym w Wodzisławiu. W miejsce Marcina Cabaja wystąpił Marek Pączek, a Arkadiusza Barana zastąpił Tomasz Wacek.
Spotkanie nie wywołało większego zainteresowania publiczności, stąd też stadion świecił pustkami, bo na 18-tysięcznym obiekcie garstka widzów zupełnie znikła. Zawodnikom trudno było wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady ambicji - w końcu stawka nie ta...
Korona przeważała, ale nie był to jakiś frontalny atak. "Pasy" grały spokojnie. Z pierwszej połowy można było szczególnie zapamiętać akcję, po której Dudzic trafił do siatki, ale sędzia gola nie uznał, dopatrując się spalonego. A atak był rzeczywiście przedni. Moskała kapitalnie zainicjował akcję, znajdując na prawej stronie Bojarskiego, ten odegrał na przeciwległe skrzydło do zamykającego akcję Dudzica, który trafił do siatki, niestety ze skutkiem o jakim było powyżej. Była to 23 minuta, a dokładnie dwie minuty wcześniej świetnym strzałem popisał się Kaczmarek - huknął z 23 metrów - piłka przeleciała nad Pączkiem, ale uderzyła w poprzeczkę, a następnie Kulig wyekspediował ją w pole.
Gospodarze dopięli jednak swego - w 33 min. Zganiacz zacentrował z rzutu wolnego w pole karne, a Robak strzelając głową z 10 m pokonał golkipera Cracovii.
Druga połowa przyniosła nieoczekiwane emocje. "Pasy" miały prawie całą połowę na odrobienie strat. Z tym, że już dwubramkowych, bo zanim na dobre zaczęła się ta połowa, Korona strzeliła gola.
Potem już do końca żadna ze stron nie miała okazji ku temu, by przesądzić o wygranej. Ten punkt dał Cracovii awans do ćwierćfinału.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.