GK: Artur Płatek wraca do Białegostoku
Pierwszy mecz ligowy nowego trenera Cracovii Artura Płatka przypada na spotkanie w Białymstoku (niedziela godz. 16.45). A Jagiellonia to zespół, który w ubiegłym sezonie prowadził właśnie Płatek.
Po dobrej jesieni miał nieudaną wiosnę i został zwolniony ze stanowiska. Przed meczem szkoleniowcowi nie brakuje kłopotów. "Obcięte" zostały skrzydła - z powodu kartek nie zagrają w Białymstoku Dariusz Pawlusiński i Marek Wasiluk.
Osiemnastkę na mecz trener wytypuje po dzisiejszym treningu. Wiadomo, że znajdzie się w niej 16 zawodników, których miał do dyspozycji w ostatnim meczu z ŁKS-em, minus dwóch wspomnianych skrzydłowych. Do kadry aspirują Piotr Polczak, Marcin Krzywicki, Mateusz Jeleń. - Krzywicki na pewno znajdzie się w kadrze - mówi trener Artur Płatek. - Jeśli chodzi o Polczaka, to chciałbym go wziąć, jak mówiłem zaraz po przyjściu do zespołu. Zależy mi na szybkiej integracji drużyny, a wspólny wyjazd może w tym tylko pomóc.
Trener oglądał ostatnie spotkanie Jagiellonii - w Pucharze Polski z Legią w Warszawie, w którym białostoczanie grając w rezerwowym składzie przegrali po rzutach karnych. - O naszym meczu z ŁKS-em mówiłem, że to piłka plażowa - twierdzi Płatek. - O spotkaniu w Warszawie mówię, że to Copacabana razy trzy, aż żal było patrzeć. Jednak wiele dała mi ta obserwacja jeśli chodzi o białostocki zespół. To nic, że nie grał w takim składzie, w jakim zagra z nami. Przecież można było zauważyć np. jak przechodzi z obrony do ataku. Znam Michała Probierza i wiem jaką przywiązuje wagę do tego.
Płatek zna trochę obecną Jagiellonię, bo choć to inny zespół niż ten, który opuszczał, to jednak np. transfery, jakie przeprowadził klub w lecie, były w dużej mierze jego pomysłem. - Sprowadzenie Lewczuka, Hermesa, Arifovicia, Zawistowskiego, Szczota, Skerli - to były moje pomysły - mówi. - Nie chciałem natomiast, by odchodzili np. Sotirović, Nawotczyński. Gdyby zostali, Jagiellonia miałaby dziś z pewnością o wiele więcej punktów. Ale to nie mój problem.
Wczoraj szkoleniowiec dał wolne zawodnikom, w myśl zasady, że drugi dzień po meczu zawsze ma być wolny od zajęć (Cracovia grała we wtorek z ŁKS-em), ale dokonał przeglądu młodzieży, potem zaś spotkał się z prezesem Januszem Filipiakiem.
- Rozmawialiśmy właściwie o wszystkim, o naszej trudnej sytuacji, o perspektywach, młodzieży - mówi szkoleniowiec. Wcześniej nie było okazji na taką wymianę poglądów. Wiadomo w jakiej sytuacji się znajdujemy, a czekają nas ciężkie mecze wyjazdowe. Mamy kłopoty kadrowe, a im dalej w las tym gorzej. Bramkarz i obrona są w porządku, ale w pomocy mamy już problemy. A nie mam wielkiego wyboru. Majoros długo nie grał, Karwan był po kontuzji. Nie mogłem ich wpuścić na spotkanie z ŁKS-em, w którym mieliśmy jeden cel - przejść do następnej rundy. Dlatego jestem trochę smutniejszy niż wtedy, gdy przyszedłem do zespołu.
Co jest najgroźniejsze w drużynie z Białegostoku? - Kibice - śmieje się trener Płatek. - Oczywiście żartuję, choć to bardzo ważny atut gospodarzy. Jagiellonia ma wspaniałych kibiców. Chciałbym, by w Krakowie było podobnie, mam nadzieję, że wkrótce tak będzie, że się to zmieni, gdy zespół pokaże agresywną grę. Jagiellonia to właśnie taka bojowa, waleczna drużyna.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Lawa...
Prometeusz
13:23 / 31.10.08
Zaloguj aby komentować