Zawodnik zostanie wypożyczony do Pasów na rundę wiosenną. Jeśli krakowianie będą po tym czasie zadowoleni z jego gry, mogą skorzystać z opcji pierwokupu i dokonać transferu definitywnego.

Gregorek już w poniedziałek zaliczył badania lekarskie w Krakowie, a we wtorek dwukrotnie uczestniczył w treningach z drużyną Pasów. Z zajęć schodził z uśmiechem na ustach. - W środę podpisuję kontrakt z Cracovią. To wypożyczenie z opcją pierwokupu. Muszę przekonać trenera, że warto mnie wykupić z Wisły Płock - mówił.

Piłkarz nie uczestniczył w zimowych sparingach Wisły, bo nie był przewidziany do gry w lidze. Mimo to zapewnia, że już w sobotę może wybiec na boisko. - Może brakować mi trochę ogrania, ale jestem gotów w każdej chwili wejść. Przecież nie zapomniałem, jak się gra w piłkę. W Krakowie chcę wrócić do ligowego futbolu - przyznaje.

A działacze klubu z ulicy Kałuży po cichu liczą, że sprowadzając Gregorka trafią w dziesiątkę. Tak jak kiedyś GKS Bełchatów, kupując z Wisły Płock Radosława Matusiaka.

Nowi koledzy Karola Gregorka pamiętają go bardzo dobrze. Szczególnie, że dwa razy dał im się mocno we znaki. - Pamiętam, że jeszcze jako zawodnik Amiki grałem z Cracovią mecz we Wronkach. Pasy prowadziły już 2:0, ale my ostatecznie wygraliśmy 3:2, po moich dwóch asystach. Wtedy zabraliśmy krakowianom puchary - wspomina sezon 2004/05.

Rok temu, już jako piłkarz Wisły Płock, zdobył przy Kałuży bramkę w meczu zremisowanym 2:2.