Fakt: Wczesna pobudka we mgle

Zimowe zajęcia piłkarze Pasów rozpoczęli od badań wydolnościowych. Od rana zmagali się z dokuczliwą mgłą i przenikliwym chłodem.
Pierwszy dzień treningów w nowym roku i od razu wczesna pobudka. Piłkarze Cracovii już o 8 rano musieli się stawić w siedzibie klubu przy ulicy Wielickiej. Plan dnia przewidywał wspólną odprawę ze sztabem szkoleniowym, badania wydolnościowe oraz indywidualne spotkania z trenerem Stefanem Majewskim (52 l.).
Zanim piłkarze wybiegli na boisko, odbyło się szczegółowe ważenie zawodników. W swoim gabinecie Piotr Socha (36 1.) sprawdzał, czy świąteczne obżarstwo nie odbiło się na wadze piłkarzy. Okazało się, że nikt nie przytył, a podczas ważenia najlepiej prezentował się Przemysław Kulig (28 1.). Obrońca w swoim czarnym uniformie wyglądał niczym... człowiek pająk.
Potem na sztucznej murawie odbyły się testy. Między godz. 9 a 13 zaliczyło je w sumie aż 35 piłkarzy. Nie pomagała im pogoda, było zimno i wilgotno, w dodatku widoczność utrudniała gęsta mgła. - Ze środka widać całe boisko, więc można trenować - stwierdził ?Doktor" i rozpoczął zajęcia. Podzieleni na trzyosobowe grupy piłkarze biegli do utraty tchu, a w specjalnym miejscu przy ławce rezerwowych oddawali krew do analizy.
Pecha miał Dariusz Pawlusiński (31 1.), który pokrwawione miał nie tylko opuszki palców. Podczas biegania ?Plastikowi" pękła skóra na kolanie. - To tylko... kurzajka - żartował zawodnik, schodząc do szatni. '
Zaskoczył również kapitan Pasów Arkadiusz Baran (29 1.), który mimo obowiązującego do 2011 roku kontraktu również nie wykluczał rozstania z klubem. - Zostaję do czerwca, bo nie chciałbym opuszczać kolegów w trudnym momencie. A co będzie potem, zobaczymy - mówił ?Baranek".
Na razie wszyscy zostają i już od wtorku rzucają się w wir pracy. Czekają ich bowiem 2 treningi dziennie aż do sobotniego dwumeczu sparingowego.
Fakt: Majoros negocjuje

Zachowuje się jak gwiazda światowego futbolu
Czekali, czekali, aż się doczekali. Wczoraj w Krakowie zjawił się węgierski pomocnik Arpad Majoros (25 1.). Piłkarz po ponadmiesięcznym rozważaniu oferty Pasów przyjechał z Budapesztu, aby negocjować warunki kontraktu z Cracovią.
Majoros wszedł do budynku klubowego niczym prawdziwa gwiazda piłki nożnej. W otoczeniu pracowników klubu przemknął obok próbujących porozmawiać z nim dziennikarzy i od razu udał się na rozmowy do gabinetu prezesów. Węgier zaskoczył wszystkich również , swoim strojem. W białych adidasach i kolorowym dresie wyglądał, jakby udawał się na trening z drużyną, zamiast na negocjacje transferowe.
A te trwały kilka godzin i nie należały do najłatwiejszych. Piłkarz słabo bowiem zna język angielski. Mimo długich rozmów z Jakubem Tabiszem (33 1.), nie udało się dojść do porozumienia. Może uda się dziś. Obie strony zapowiadają wznowienie negocjacji.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.