Fakt: To jest tylko drugi bieg

Piłkarze Cracovii rozpoczęli serię sparingów od dwóch zwycięstw. Gra Pasów pozostawia jeszcze wiele do życzenia.
Dwa pierwsze sparingi i od razu dwa zwycięstwa. W sobotę na boisku przy ulicy Wielickiej Cracovia pokonała kolejno Piasta Gliwice 3:2 i Wartę Sieradz 3:1. - Wrzuciliśmy dopiero drugi bieg. Dobry samchód ma sześć i my też do szóstego biegu będziemy dochodzić - tłumaczył obrazowo Dariusz Kłus (27 l.).
W pierwszym meczu z silniejszym zespołem, bo drugoligowym Piastem Gliwice, Pasy musiały sporo się natrudzić, aby odnieść zwycięstwo. Mimo, że dwukrotnie przegrywały, w końcu przechyliły szalę na swoją korzyść. Co ciekawe, Tomasz Wacek (32 l.) i Tomasz Moskała (31 l.) zdobyli dwie ostatnie bramki, gdy na ławce trenerskiej nie było już Stefana Majewskiego (52 l.).
- Wyszedłem, bo musiałem przygotować drużynę do meczu z Wartą - tłumaczył zadowolony ?Doktor". Sami piłkarze nieco bardziej krytycznie podchodzili do swojej postawy na boisku. Drugie spotkanie tego dnia to najpierw popis skuteczności, a następnie... zatrważającej nieskuteczności. Cracovia szybko objęła prowadzenie po bramkach Kamila Witkowskiego (23 l.) i Bartłomieja Dudzica (20 l.), lecz potem seryjnie partaczyła. Skorzystali z tego piłkarze z Sieradza i zdobyli bramkę na 1:2.
- Panowie, teraz bronimy wyniku - kpił z nieporadności Pasów drugi trener Lesław Ćmikiewicz (60 l.). Dopiero bramka Pawła Szwajdycha (25 l.) wyprowadziła krakowian na dwubramkowe prowadzenie.
Arpad Majoros gra jak Cristiano Ronaldo!

Nowy pomocnik Cracovii to istna kopia Cristiano Ronaldo (23 l.)! Węgier Arpad Majoros (25 l.) rozegrał w sobotę pierwszy mecz towarzyski w barwach Pasów i choć nie strzelił bramki, to pokazał cały arsenał nieszablonowych zwodów.
Już pierwsza akcja spotkania z Wartą Sieradz to efektowny zwód w stylu portugalskiego gwiazdora. Arpad otrzymał piłkę na lewym skrzydle, po czym w efektowny sposób przełożył ją sobie na prawą nogę i strzelił na bramkę. Niestety, wprost w bramkarza.
W kolejnej akcji Majoros popisał się przekładanką. W ten sposób z łatwością minął obrońcę czwartoligowca. Węgrowi znacznie gorzej niż kiwki wychodziło trafianie do bramki. W drugiej połowie nie wykorzystał bowiem dwustuprocentowej sytuacji, strzelając z pięciu metrów... obok słupka.
- Każdemu zdarza się nie wykorzystać sytuacji. Ale będziemy go uczyć gry na dwa kontakty i wymagać, żeby grał jeszcze szybciej - stwierdził Stefan Majewski (52 l.) pytany o występ Majorosa.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Krisboni
oscy_ksc
16:50 / 21.01.08
Zaloguj aby komentować