Fakt: Pasy wróciły do gry

Prawie pól roku musieli czekać kibice Cracovii na zwycięstwo na własnym stadionie. W sobotę piłkarze Pasów wynagrodzili im długie czekanie z nawiązką. Z łatwością ograli bezradnego Górnika Zabrze 3:0 i pokazali, że potrafią grać widowiskowy futbol.

- Zero z tyłu, do tego ładnie i skutecznie. To była Cracovia z najlepszych lat - cieszył się obrońca Krzysztof Radwański (30 l.). Przed meczem zawodnicy Pasów podkreślali, że na ładną grę czas dopiero przyjdzie. - Teraz musimy gryźć trawę i wyszarpywać każdy punkt - zapowiadali. Okazało się, że można zgarnąć 3 punkty, a jednocześnie grać ładnie dla oka.

Stadion przy Kałuży był areną widowiska, które długo się będzie pamiętać. W drużynie gospodarzy w zasadzie nie było słabych punktów. Każdy z zawodników zasłużył na pochwały za dobrze wykonaną robotę.

Szczególne brawa należą się Bartłomiejowi Dudzicowi (20 l.) i Pawłowi Nowakowi (29 l.). Pierwszy zaliczył gola i asystę, potwierdzając, że mimo młodego wieku, zasługuje na miejsce w podstawowym składzie. Z kolei Nowak szalał na lewym skrzydle, sprawiając mnóstwo kłopotów obrońcom. Swój egzamin dojrzałości na piątkę zdał również Karol Kostrubała (20 l.), który znakomicie poradził sobie z rozgrywaniem piłki, usuwając w cień gwiazdę gości, Jerzego Brzęczka (37 l.).

- Uwierzyliśmy w siebie i odskoczyliśmy od dolnej części tabeli. Krótko mówiąc... wszystko gra! - cieszył się po meczu ?Kostek?. Równie wielka była radość Dariusza Pawlusińskiego (31 l.), po strzeleniu gola z rzutu karnego pobiegł on do narożnika boiska i uściskał syna, Dawida (9 l.), który pełnił funkcję chłopca do podawania piłek.

?Plastik? spełnił również obietnicę daną kilka dni temu w rozmowie z Faktem. Obiecał, że zdobędzie bramkę w sobotnim meczu przeciw Ślązakom i dotrzymał słowa. Podobnie jak Przemysław Kulig (28 l.), który strzelił swojego pierwszego gola dla Cracovii, a trzeciego w lidze.

Fakt: Kadrowicze ograni przez Pasy

Po 168 dniach drużyna Cracovii wygrała wreszcie na własnym stadionie.

To był mecz, w którym kibice nie poznawali swoich drużyn. Cracovia zagrała najlepszy, a Górnik najgorszy mecz w tym sezonie. Pasy w sobotni wieczór na stadionie przy Kałuży dały popis efektownej i skutecznej gry, bez trudu pokonując zabrzan 3:0. Porażkę ekipy Ryszarda Wieczorka (46 l.) bacznie obserwował z trybun typowany na jego następcę Henryk Kasperczak (62 l.).

Wieczorek na pomeczowej konferencji nie potrafił wytłumaczyć dziennikarzom, dlaczego naszpikowany reprezentantami Polski Górnik zagrał tak słabo. - Nie mam co komentować po takim meczu. Musimy to wszystko przeanalizować. Nasza gra nie wyglądała tak, jakbym sobie tego życzył - mówił ze spuszczoną głową.

Triumfował za to trener gospodarzy Stefan Majewski (52 l.). - Zwycięstwo było nam potrzebne, cieszy to, że osiągnęliśmy je w dobrym stylu. Gra sprawiała radość moim piłkarzom - podsumował ?Doktor?, który ma patent na Górnika. W ciągu niespełna roku odniósł dwa zwycięstwa z jedenastką z Roosevelta. Tym cenniejsze, że wcześniej przez prawie 60 lat Pasy z zabrzanami wyłącznie przegrywały lub w najlepszym wypadku remisowały.

Sam Henryk Kasperczak nie chciał się wypowiadać na temat objęcia posady po Wieczorku. Zamiast tego pochwalił lewego pomocnika Cracovii Pawła Nowaka (29 l.). - Był najlepszy na boisku - komplementował wszędobylskiego pomocnika Henry.

Nieco inne zdanie miała krakowska publiczność, która na piłkarza meczu wybrała młodego Bartłomieja Dudzica (20 l.). ?Dudzic? rozegrał popisową partię. Zdobył pierwszego gola i zarobił rzut karny. W tej drugiej sytuacji najpierw ograł Tomasza Hajtę (36 l.), a potem dał się sfaulować Michałowi Pazdanowi (21 l.) w polu karnym. Po takim występie schodzącego z boiska Dudzica pożegnały owacje na stojąco.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.