Fakt: Koszmarna podróż Pasów

To była prawdziwa gehenna piłkarzy Cracovii! Podróż na cypryjskie zgrupowanie trwała o kilkanaście godzin dłużej niż zaplanowano. Wszystko przez opóźniony odlot z Katowic. W efekcie Pasy nie zdążyły na lot z Frankfurtu do Larnaki. Zawodnicy spędzili na lotniskach prawie dwa dni!
A wszystko miało być dopięte na ostatni guzik. Cracovia miała dotrzeć do Larnaki najpóźniej o drugiej w nocy z wtorku na środę. W rzeczywistości ostatni zawodnicy wylądowali na Wyspie dopiero po godzinie 20 w środę. Kto spowodował tak wielkie zamieszanie?
Okazuje się, że winę ponosi pilot niemieckich linii lotniczych, który wiedząc o znacznych opóźnieniach lotu z Katowic, nie poczekał na 36 pasażerów i odleciał na Cypr. - Nie rozumiem, jak można było tak postąpić - kręcił głową trener Stefan Majewski (52 l.).
Gdy drużyna dotarła na frankfurckie lotnisko, zastała jedynie opustoszałe hale i pracowników rozkładających bezradnie ręce. Nikt nie potrafił wytłumaczyć, kiedy będzie następny samolot. Zrezygnowani piłkarze rozsiedli się w poczekalni i żartując, rozluźnili nerwową atmosferę.
- Czuję się jak Tom Hanks w ?Terminalu?. Zaraz wezmę wózki i będę zarabiał jako bagażowy - dowcipkował kapitan drużyny Arkadiusz Baran (29 l.).
- Głowa do góry panowie. Sukces rodzi się w bólach - dodawał otuchy kolegom Krzysztof Radwański (30 l.).
Trener Majewski próbował przebukować bilety na najbliższy lot. Niestety okazało się, że następne połączenia z Cyprem były dopiero w środę. Poza tym w samolotach nie było wystarczającej liczby miejsc dla 36-osobowej ekipy Pasów. Zawodnicy musieli więc podzielić się na dwie grupy, które wyruszyły na Wyspę Afrodyty nie z Frankfurtu, ale z Aten i Amsterdamu!
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.