Od 482 minut gola nie dał sobie strzelić Marcin Cabaj. Po raz ostatni bramkarz Cracovii wyjmował piłkę z siatki w pierwszym meczu tej wiosny, z Polonią Bytom. - Rekordy nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Liczą się tylko punkty i dlatego na drugi plan schodzi sprawa, czy znowu zachowam czyste konto. Ważne, abyśmy strzelili o jednego więcej gola niż rywale - mówi bramkarz "Pasów", który po sobotnim meczu z Widzewem leczył grypę żołądkową i z tego powodu odpuścił nawet jeden trening. - Wierzę, że w sobotę Marcin stanie w bramce w pełni sił - mówi trener Stefan Majewski.

Szkoleniowiec uważa, że jego zespół jest w dobrej formie fizycznej i psychicznej: - Chłopcy udowodnili to w ostatnich meczach. Teraz w Sosnowcu, kiedy wystąpią w roli faworyta, muszą pokazać, że ostatnie dobre wyniki nie były dziełem przypadku.

Przeciwko Zagłębiu na pewno nie zagra Tomasz Moskała, który ma na koncie cztery żółte kartki. Ale gdyby nie kartki, i tak nie zagrałby, bo od kilku dni pobolewa go przywodziciel. - Zaleciłem Tomkowi trzydniową przerwę w treningach; liczę, że od poniedziałku będzie z nami już ćwiczył - dodaje Majewski.

W sobotnim meczu mało prawdopodobny jest występ 19-letniego pomocnika Karola Kostrubały, który w środę podczas treningu podkręcił nogę w kostce. Uraz nie wygląda jednak na poważny, dzisiaj zawodnik ma poddać się badaniu USG. Po nim będzie wiadomo, czy pojedzie do Sosnowca.

Na pewno do meczowej "18" nie załapie się odsuwany ostatnio przez Majewskiego Marcin Bojarski. Ma uraz przywodziciela, wczoraj nie trenował. Ćwiczył natomiast Węgier Arpad Majoros, który przez dwa dni nie ćwiczył z powodu zatrucia.

A co słychać w Zagłębiu? Nowy trener Piotr Pierścionek zapowiada systematyczne wprowadzanie do zespołu młodzieży. Już w przegranym meczu z Groclinem (0-3) grała trójka młodych piłkarzy: bramkarz Kopył oraz Szatan i Skórski.