DP: Uśmiech fortuny

Fatalna interwencja Fabiniaka zapewniła trzy punkty "Pasom", które tym samym przedłużyły do sześciu serię meczów bez porażki tej wiosny.

Cracovia ? Widzew 1-0 (0-0)

1-0 Pawlusiński 82 min

Sędziowali: Marcin Szulc oraz Maciej Szymanik i Jacek Godyn (wszyscy Warszawa).

Żółte kartki: Polczak (37, faul na Masłowskim), Moskała (69, faul na Ukahu) - Mierzejewski (27, faul na Tupalskim), Ukah (40, faul na Dudzicu), Panka (50, faul na Nowaku).

Widzów 4 500.

Cracovia (1-4-4-2): Cabaj 6, Kulig 6, Polczak 6, Tupalski 6, Radwański 6, Pawlusiński 5, Kłus 5, Baran 5, (59 Kostrubała), Nowak 4, Moskała 4, (72 Gregorek), Dudzic 4, (66 Majoros).

Widzew (1-4-4-2): Fabiniak 3, Szeliga 5, (66 Ł. Broź), Kłos 6, Ukah 6, Lisowski 5, Budka 4, Panka 5, Juszkiewicz 5, Masłowski 4, (85 Grzelczak), Mierzejewski 4, (71 Kuklis), Napoleoni 4.

Co to znaczy uśmiech fortuny. Kiedy wydawało się, że w Krakowie padnie wynik bezbramkowy, bramkarz gości Bartosz Fabiniak popełnił fatalny błąd, po wolnym Dariusza Pawlusińskiego wrzucił sobie piłkę do siatki. W ten sposób Cracovia podtrzymała tej wiosny miano niepokonanej drużyny. Krakowianie nie przegrali w sześciu kolejnych meczach (trzy wygrane, trzy remisy).

Nie był to ciekawy mecz. Sytuacji bramkowych, strzałów jak na lekarstwo. Nudny zwłaszcza w pierwszej połowie, w której gospodarze nie mogli złapać właściwego rytmu gry. Nieco lepiej prezentowali się w tym okresie goście, którzy wysoko ustawili drugą linię i sprawniej organizowali akcje ofensywne. Ale łodzianie też nie stworzyli zbyt wielu sytuacji, w 16 min próbował strzelać lobem Mierzejewski, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Trzy minuty później uderzał z kąta Budka, ale Cabaj pewnie piłkę wyłapał. Był jeszcze strzał Masłowskiego w 38 minucie z wolnego, pół metra obok słupka.

Sprawne akcje krakowian można było policzyć na palcach jednej ręki. W 8 minucie dośrodkowanie Pawlusińskiego wyłapał Fabiniak. W 24 minucie po centrze Dudzica, Szeliga ratował swój zespół, wybijając piłkę na róg. Najgroźniej było pod bramką gości już w doliczonym czasie gry, lewą stroną szarżował Nowak, po jego dośrodkowaniu do piłki na 5 metrze nie doszedł Moskała.

W drugiej połowie, po ostrej reprymendzie trenera Majewskiego, "Pasy" zaczęły grać żwawiej. W 54 minucie nie popisał się reprezentant kraju Lisowski, przy końcowej linii piłkę zabrał mu Kulig, podbiegł z nią niemal pod słupek, ale jego podanie wyłapał Fabiniak. W 56 minucie po centrze Pawlusińskiego, uderzał piłkę głową Moskala, ale obok słupka.

Nadal lekką przewagę mieli gospodarze, gościom jakby zaczęło brakować tchu, widać było, że grają na remis. W 68 minucie dośrodkowywał Kulig, ale po "główce" Nowaka piłka poleciała metr obok słupka.

Ostatnie 10 minut. Nic nie wskazywało na zmianę wyniku. I jak to w futbolu często bywa, niespodziewanie padł gol po stałym fragmencie gry i katastrofalnym błędzie Fabiniaka. To był pierwszy celny strzał piłkarzy Cracovii na bramkę Widzewa!

- Całą winę biorę na siebie, to był mój ewidentny błąd - nie próbował wybielać się po meczu Fabiniak. Teraz dopiero gra ożywiła się, piłkarze Cracovii zaczęli grać z większą werwą, szybciej, goście nie mieli już czego bronić, starali się też atakować. W 84 min wprowadzony 18 min wcześniej na boisko Węgier Majoros (za Dudzica) zakręcił obrońcami Widzewa, ale jego centrę wyłapał Fabiniak. W 88 min goście przeprowadzili składną akcję, po strzale Kuklisa piłka wpadła do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego.

W doliczonych trzech minutach gry pozycje miały oba zespoły. Najpierw po centrze Pawlusińskiego, przed bramkę dogrywał Kulig, ale bramkarz gości nie dopuścił Nowaka do strzału. Potem rzut wolny dla Widzewa, z około 35 metrów, spod bocznej linii. Lisowski wrzucił mocną piłkę po ziemi, nie doszedł do niej na 3 metrze Panka.

- Nie zagraliśmy za dobrze, ale fortuna tym razem była przy nas - mówił po meczu strzelec jedynego gola Dariusz Pawlusiński. W podobnym tonie wypowiadał się trener Stefan Majewski: - Możemy wygrywać choćby po takich błędach jakie popełnił dzisiaj bramkarz gości. Nawet każdy mecz.

O ofensywnej grze Cracovii nie da się powiedzieć wiele dobrego. Niewidoczni byli obaj napastnicy, słabiej zagrali skrzydłowi, choć notę Pawlusińskiego podnosi strzelona bramka. Z dobrej strony przez 24 min pokazał się Majoros. Pomocnicy dobrze wywiązywali się z funkcji obronnych, w ofensywnie wiele nie działali. Na pochwały zasłużył cały kwintet obronny z bramkarzem Cabajem na czele, który przedłużył swoją serię bez puszczonego gola do 482 minut.

1-0 Rzut wolny dla Cracovii, z koło 25 metrów, nieco z boku. Egzekwował go Dariusz Pawlusiński, strzelił mocno, ale w środek bramki, piłka odbiła się Fabiniakowi od rąk i wpadła do siatki.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.