DP: Urazy Barana i Pawlusińskiego
Trener Cracovii Orest Lenczyk ma nowe, poważne problemy po meczu z Jagiellonią Białystok, a przed piątkową batalią z Zagłębiem Lubin. Wczoraj nie trenował Dariusz Pawlusiński, a tylko lekko ćwiczył indywidualnie Arkadiusz Baran.
Baran naciągnął mięsień dwugłowy: - We wtorek zrobię USG, uraz nie wygląda groźnie, liczę, że będę gotowy na piątkowy mecz z Zagłębiem. Gorzej wyglądała sprawa Pawlusińskiego. Wczoraj nie mógł wyprostować lewej nogi, w kolanie zebrał się płyn: - Zagrałem tylko ostatnie 15 minut i w starciu z Lewczukiem doznałem urazu. Poszedłem wślizgiem, on upadł na moją wyprostowaną nogę i poczułem ból. Dograłem do końca, ale już w Krakowie nie mogłem wysiąść z autobusu. Jestem w kiepskim nastroju, do piątku czasu niewiele. Wtorkowe szczegółowe badania pokażą jak poważny jest uraz.
Lenczyk był zadowolony ze zdobycia punktu w Białymstoku: - Jagiellonia gra w tym sezonie bardzo dobrze, gdyby nie ujemne, punkty byłaby wysoko w tabeli. Widzę parę plusów z meczu w Białymstoku. Mieliśmy w miarę poukładana grę defensywną całej drużyny, chłopcy bardzo ambitnie powalczyli o korzystny wynik do ostatniej minuty. Po nienajlepszym spotkaniu z Ruchem Chorzów (porażka 0-2) nie spodziewałem się, że nagle zagramy pięknie i skutecznie. Musimy bardzo mozolnie i cierpliwie pracować nad lepszym wytrenowaniem zawodników. Wykorzystaliśmy już jedną przerwę na treningi w Spale, pojedziemy tam także w kolejnej przerwie ligowej po meczu z Zagłębiem.
Lenczyk chciałby w każdym meczu grać o zwycięstwo: - Niestety w polskiej lidze pokutuje zasada - najważniejsze nie przegrać. Mnie to nie satysfakcjonuje. Za mało jest w naszej drużynie graczy o mentalności zwycięzców. To jest problem właściwej selekcji. A w Cracovii od dłuższego czasu działo się pod tym względem źle, także, jeśli chodzi o narzędzia treningowe. Bo jeśli grający w tym klubie od 6 lat Sławek Olszewski mówi, że nigdy nie było do ćwiczenia rzutów wolnych muru, to, o czym tu mówić.
Mecz w Białymstoku pokazał, iż siła ofensywna Cracovii jest bardzo mała. Osamotniony w przodzie Radosław Matusiak nie otrzymywał żadnych podać z drugiej linii. Ten problem dostrzega Lenczyk: - Po kontuzji Bartka Ślusarskiego nie mamy drugiego napastnika zdolnego strzelać gole, absorbować uwagę rywali. Jest także wielki problem w drugiej linii, nie mamy rozgrywającego. W Białymstoku próbowałem w środku pola Klicha, nie wypadł źle, ale w 75 minucie opadł z sił, musiałem go zmienić.
Z gry przez 90 minut w Białymstoku bardzo cieszył się Mariusz Sacha. Kupiony został zimą, aby strzelać gole, ale przez kilka miesięcy leczył urazy: - Nigdy nie miałem chwili zwątpienia, wierzyłem, że nadejdą dla mnie lepsze dni. Wreszcie zagrałem od pierwszej minuty. Najważniejsze, że jestem zdrowy i mogę ćwiczyć na pełnych obrotach.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.