DP: Sparing bez prądu
- Dobrze, że to nie była liga, bo nasza drużyna zwłaszcza w drugiej połowie zagrała bardzo słabo - komentowali mecz kibice Cracovii. Forma "Pasów" raczej nie idzie w górę, piłkarze zagrali gorzej niż przed tygodniem z Polonią Bytom.
Cracovia - Śląsk Wrocław 0-1 (0-0)
0-1 Ostrowski 71.
Żółte kartki: Tupalski - Ostrowski, czerwona - Tupalski (86).
Cracovia: Cabaj - Kulig (46 Pawlusiński), Polczak, Karwan, Radwański - Szeliga, Baran (65 Tupalski), Nowak, Wasiluk - Moskała (46 Kaszuba), Dudzic (79 Wojciechowski).
Śląsk, I połowa: W. Kaczmarek - Celeban, Wójcik, Pokorny, Pawelec - M. Gancarczyk (10 Ostrowski), Górski, Mila, J. Gancarczyk - Sobociński, Sotirović, II połowa: A. Olszewski - Wołczek, Celeban, Socha, Cap - Szydziak, Ulatowski, K. Kaczmarek, Ostrowski - Łudziński, Szewczuk.
W pierwszej połowie było jeszcze nieźle, "Pasy" stworzyły cztery sytuacje bramkowe. Najefektowniejszy był strzał Dudzica z ponad 20 metrów, piłka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką. Były jeszcze dwa soczyste strzały z dystansu Wasiluka. Goście zrewanżowali się mocnym uderzeniem Mili z 30 m, piłkę wyłapał Cabaj. Było jeszcze groźnie w 29 min, Śląsk miał po faulu Karwana rzut wolny pośredni z 10 m, ale obrońcy Cracovii zablokowali mocny strzał Mili.
Po przerwie trener gości Ryszard Tarasiewicz wymienił niemal całą jedenastkę, w Cracovii zaszły tylko dwie zmiany. Pawlusiński wszedł na prawe skrzydło (do obrony w miejsce Kuliga przesunięty został Szeliga), a Kaszuba zmienił Moskałę. W II połowie dobrych akcji krakowian było jak na lekarstwo, tylko dwa razy było groźnie po dośrodkowaniach Pawlusińskiego. Najpierw Dudzic nieprecyzyjnie uderzył pikę głową, potem po jego strzale futbolówka otarła się o słupek i wyszła poza boisko.
Goście, choć nie pokazali niczego nadzwyczajnego, dominowali na boisku, zwłaszcza po zejściu z boiska Barana. Miał go zastąpić etatowy obrońca Tupalski. To było zadanie ponad jego siły, na dodatek zawodnik dwukrotnie bardzo brzydko sfaulował rywala, za drugim razem, w 86 min, arbiter pokazał mu słusznie czerwoną kartkę. Ale nie tylko Tupalski grał słabo, cały zespół nie miał żadnego pomysłu na obronę Śląska. Niedokładne podania, statyczna gra, nie miał kto w środku pola rozegrać piłki.
Cabaj obronił dwa groźne strzały wrocławian, ale w 71 min skapitulował. Po rzucie wolnym bitym przez Ostrowskiego piłka trafiła w słupek, potem w plecy krakowskiego golkipera i zdaniem arbitra przekroczyła linię bramkową.
W drugiej połowie na długie minuty zgasły jupitery. Dobrze, że na boisku było na tyle widno, iż można było kontynuować mecz. Ale co byłoby, gdyby to był pojedynek o punkty? Walkower?
Po meczu trener Stefan Majewski zapytany, jakie miejsce zajmie Cracovia w tych rozgrywkach, Majewski odrzekł: - O dwa o "oczka" wyżej niż w poprzednim sezonie.
A więc ma to być co najmniej 5. lokata. Trzymamy za słowo!
Zdaniem trenera. Stefan Majewski, Cracovia:
- Kibice mówią, ze zagraliśmy bardzo słabo. Uważam, że do przerwy nasza gra była całkiem dobra, po przerwie rzeczywiście nam nie szło. Ale rywal cała drugą połowę grał nowym składem. Nowak do przerwy sprawdził się w roli środkowego pomocnika. Po zejściu Barana wystawiłem w pomocy Tupalskiego, bo nie chciałem robić zmian w duecie stoperów Polczak - Karwan. W sobotę mamy trening, w niedzielę piłkarze dostaną wolne.
2-1 młodej Cracovii
Wczoraj w Krakowie spotkały się zespoły Cracovii i Śląska grające w Młodej Ekstraklasie. Wygrały "Pasy" 2-1 po bramkach Sachy i samobójczym strzale gracza Śląska.
Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.