DP: Smok Bojarski

Żółte kartki: Skrzyński (21, faul na Ivanovskim), Kłus (32, faul na Ivanovskim), Bojarski (86, symulowanie faulu) - Lato (9, symulowanie faulu, 65, symulowanie faulu), Rocki (72, faul na Szczoczarzu). Czerwona kartka Lato 65 min (za drugą żółtą).
Cracovia (1-3-4-1-2), Cabaj 6, Kulig 5, Skrzyński 5, Radwański 6, Pawlusiński 5, (58 Bojarski) 7, Kłus 5, Baran 6, Nowak 6, Wiśniewski 5, (69 Szczoczarz), Witkowski 7, (79 Dudzic) , Moskała 7.
Groclin (1-4-4-2), Przyrowski 5, Lazarevski 2, Mynar 2, Kumbev 2, Telichowski 2, Piechniak 5, (79 Sokołowski), Kozioł 4, Muszalik 4, (66 Majewski), Lato 0, Sikora 4,, Ivanovski 3, (55 Rocki) 3
Piłkarze Cracovii bardzo obawiali się tego meczu, bo od trzech lat nie wygrali z Groclinem, a ostatnio zanotowali bardzo kiepski występ w Zabrzu. Krakowianie przełamali jednak kompleks grodziszczan, wygrali pewnie 3-1. Mieli jednak ułatwione zadanie, bo obrona gości zagrała katastrofalnie. - To była karawana błędów - stwierdził po meczu ich trener Jacek Zieliński.
"Pasy" od pierwszych minut były nastawione bardzo ofensywnie. I już od 4 minuty prowadziły 1-0, swoją pierwszą bramkę w I lidze w barwach Cracovii zdobył Kamil Witkowski, wykorzystując fatalne ustawienie stoperów. Strzelec gola imponował ruchliwością, szybkością, widać było, że w sobotę jest dobrze dysponowany.
Dalsze minuty należały do gospodarzy, atakowali z werwą, a obrona Groclinu przypominała szwajcarski ser. Jeszcze do przerwy "Pasy" miały pięć stuprocentowych sytuacji.
Trzykrotnie świetnie bronił Przyrowski, najpierw uderzenie Nowaka z 10 metrów (14 min), potem strzał Witkowskiego z 6 metrów (19 min) i ponownie uderzenie Nowaka z 12 metrów (42 min). W 37 min po rzucie rożnym z bliska uderzał Kulig, ale piłka trafiła w jednego z obrońców, a w doliczonym czasie gry z najbliższej odległości nie trafili do bramki najpierw Wiśniewski, a po nim Moskała. W pierwszych 45 minutach goście nie stworzyli ani jednej stuprocentowej sytuacji bramkowej, jeśli nie liczyć dwóch strzałów z dystansu i centry z wolnego Laty, po której Telichowski nie sięgnął piłki na 5 m.
Druga połowa zaczęła się od dwóch kardynalnych błędów obrony Cracovii. W 46 min obrońcy przyglądali się, jak Lato dochodzi do piłki na 10 metrze, ale ten strzelił lekko, wprost w Cabaja. W 50 min krakowianie przeprowadzili świetną akcję, wymienili między sobą 5 podań, ale strzał z 12 m Wiśniewskiego, grającego w tym meczu w roli ofensywnego pomocnika, był mało precyzyjny i Przyrowski piłkę złapał.
Ale w 50 minucie zrobiło się niespodziewanie 1-1 po tym, jak nikt nie upilnował Piechniaka po rzucie rożnym. Czyżby na Cracovii ciążyło fatum Groclinu?
W 58 min trener Stefan Majewski sięgnął po Marcina Bojarskiego i już po trzech min okazało się, że było to wejście smoka. Drugi gol był wyłączną zasługą skrzydłowego Cracovii, który zachował się jak profesor, ze spokojem ograł Przyrowskiego, obrońcę, na linii strzału znalazł się jeszcze Moskała, piłka odbita od jego piersi wpadła do siatki. - Najważniejsze, że ugasiłem pożar. Nieważne, komu zapisze się gola, co mecz mogę tak nabijać Moskałę, byle piłka była w sieci - mówił po meczu Marcin Bojarski, który nie ukończył meczu, bowiem pod koniec, po starciu z Rockim, doznał urazu kolana (wstępna diagnoza mówi, naderwanie wiązadeł w klanie, przerwa od 4 do 6 tygodni).
120 sekund później gospodarze prowadzili już 3-1, a drugiego gola w tym meczu zdobył Moskała. Kiedy w 65 min sędzia Siejewicz pokazał Lacie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za symulowanie faulu (decyzja arbitra była zbyt pochopna), wiadome było, że punkty zostaną w Krakowie. Choć trzeba przyznać, że goście, grając w dziesiątkę, atakowali częściej od krakowian, których jakby zadowalało prowadzenie dwoma bramkami.
W 73 min Nowak uratował Cracovię przed stratą gola, wybijając piłkę z bramki po strzale Kozioła. W 75 min kolejny błąd przydarzył się stoperom gości, ale Moskała zamiast strzelać podawał niepotrzebnie do Witkowskiego i szansa została stracona.
Kibice wychodzili ze stadionu zadowoleni, "Pasy" wygrały 3-1, dużo było sytuacji bramkowych (9 do 3 dla gospodarzy), odblokował się Kamil Witkowski. Ten mecz powinien być pozytywnym impulsem dla całego zespołu. Bo teraz zbliża się seria spotkań z bardzo mocnymi rywalami i trudno przypuszczać, aby gracze Lecha, Wisły czy Bełchatowa sprawiali krakowianom takie prezenty jak grodziszczanie.
Jak padły bramki
1-0 Pawlusiński spod swojego pola karnego kopnął piłkę za połowę boiska, źle zareagowali stoperzy Groclinu, Witkowski pognał sam na bramkę i strzałem po ziemi pokonał Przyrowskiego.
1-1 Po rzucie rożnym gracze Cracovii spóźnili się z pokryciem Piechniaka, który strzelił celnie z 6 metrów, obok prawego słupka.
2-1 Z lewej strony podawał Nowak, piłka przeleciała wzdłuż bramki, z prawej strony przejął ją Bojarski, ograł Przyrowskiego (po co wyszedł z bramki?), potem Telichowskiego i strzelił do bramki, po drodze piłka trafiła w pierś Moskały.
3-1 Akcję zaczął Witkowski, w polu karnym powstało ogromne zamieszanie, strzelali kolejno Moskała, Bojarski, w końcu Wiśniewski dograł do Moskały i ten z bliska trafił do siatki.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.