DP: Sami sobie winni

Pojechali do Bytomia jako faworyci, a dopadła ich zadziwiająca niemoc

Orange ekstraklasa: POLONIA BYTOM - CRACOVIA

Sędziowali: Adam Kajzer (Rzeszów) oraz Piotr Ptak i Piotr Mazur (Rzeszów). Widzów 4000.

Żółte kartki: Sosna (30, faul na Szwajdychu), Jurczyk (63, faul na Bojarskim) - Kłus (59, faul na Mężyku), Baran (75, faul na Grzybie), Bojarski (83, niesportowe zachowanie).

POLONIA (1-4-4-2): Żmija 6, Grzyb 4, Jurczyk 5, (90 Mróz), Sosna 5, Marcinkowski 4, Wolański 6, Owczarek 6, Grzyb 4, Radzewicz 3, (72 Robaszek), Trzeciak 3, (61 Zieliński) 6, Mężyk 5.

CRACOVIA (1-3-4-1-2): Cabaj 6, Wojciechowski 4, Skrzyński 4, Radwański 4, Pawlusiński 4, (72 Wiśniewski), Kłus 4, A. Baran 4, Szwajdych 4, (65 Dudzic), Nowak 4, Moskała 4, Witkowski 4, (46 Bojarski) 4.

Po 38 latach oba zespoły znowu spotkały się w ekstraklasie. I grający gościnnie na stadionie Ruchu w Chorzowie bytomianie pokonali Cracovię 1-0. Czy zasłużenie? W piłce liczą się bramki, a tę strzelili gospodarze. Krakowianie są sami winni porażki, zagrali słabo, nieporadnie, zostali wygwizdani przez własnych kibiców.

Pierwsza połowa meczu była wyjątkowo nudna. Nie działo się nic ciekawego, sytuacji bramkowych jak na lekarstwo. Mający lekką przewagę krakowianie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę bramkarza Grzegorza Żmii, który w wieku 36 lat debiutuje w I lidze!

Tylko raz krakowianie doszli do pozycji w polu karnym rywali. W 15 minucie Moskała chciał minąć Jurczyka, ten, jak pokazał zapis telewizyjny, nieczysto zablokował gracza Cracovii, powinien być rzut karny.

Akcjom "Pasów" brakowało płynności, szybkości, zawodnicy do znudzenia grali wszerz, a długie piłki od obrońców były najczęściej niecelne.

Poloniści schowani za podwójną gardą byli w pierwszych 30 minutach wyraźnie wystraszeni. Ale widząc słabość Cracovii, spróbowali przejść do ataków. W 35 minucie zaskakująco strzelił z ponad 20 metrów Wolański, Cabaj z najwyższym trudem odbił piłkę w bok, zdążył jeszcze zagarnąć futbolówkę pod siebie przed atakującym Radzewiczem.

Zastanawialiśmy się w przerwie meczu, jakich zmian dokona trener Majewski. Do wymiany nadawała się większość graczy Cracovii. Zdecydował się wycofać Witkowskiego, jego miejsce zajął Bojarski.

Cracovia zaczęła tę odsłonę bardziej energicznie. Czyżby piłkarze krakowscy zrozumieli, że w chodzonego nie da się wygrać meczu?

I w 46 minucie Pawlusiński strzelił nocno z 20 metrów w prawy róg, ale bramkarz Żmija na raty piłkę wyłapał. Ale po paru minutach gra Cracovii wróciła do "normy" z pierwszej połowy i o dziwo, to gospodarze stali się bardziej aktywni. W 50 minucie Polonia biła rzut wolny z ponad 25 metrów, z kąta. Wolański strzelił soczyście pod poprzeczkę, ale Cabaj wybił piłkę na róg.

Ta akcja dodała animuszu Polonii, która zaatakowała, w 25 min, znowu z wolnego z 25 metrów strzelał Owczarek, ale na szczęście dla Cracovii Cabaj bronił w sobotę pewnie..

Coraz bardziej zaczęli się denerwować przybyli w sile ok. 700 osób kibice Cracovii. Z ich sektora poleciały okrzyki: "ťPasyŤ grać".

Odpowiedzią była... bramka dla Polonii strzelona przez młodego, 23-letniego napastnika Zielińskiego, który trzy minuty wcześniej pojawił się na boisku. Można powiedzieć - wejście smoka.

Cracovia, widząc, że wygrana wymyka się z rąk, ruszyła do ataku, strzelali z dystansu Pawlusiński (obronił Żmija), Moskała (obok bramki). Na boisku pojawili się w zespole Cracovii najpierw młody Dudzic, potem Wiśniewski. Ten drugi w 76 min mocno uderzył z dystansu, ale Żmija piłkę wyłapał. Po drugiej stronie mocno uderzył Mężyk, ale Cabaj był dobrze ustawiony.

W 81 minucie tylko świetnej interwencji Cabaja zawdzięcza Cracovia, że nie straciła gola po mocnym strzale Wolańskiego. W 85 minucie, po centrze Bojarskiego, Wiśniewski uderzył piłkę głową z 12 metrów, ale nieczysto, nad poprzeczką.

Już doliczonym czasie Cracovia miała znakomitą okazję na wyrównanie, po centrze z lewej strony Nowaka Dudzic z woleja strzelał z 6 metrów, ale wprost w Żmiję. A po kontrze bliski gola na 2-0 był Zieliński.

Po meczu nikt w obozie Cracovii nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego "Pasy" zagrały tak słabo. Dno, koszmar, tak komentowali mecz piłkarze Cracovii. Trener Majewski stwierdził, że jego zespół zrobił za mało, by wygrać.

Nie ma sensu wydawać ocen indywidualnych, pastwić się nad graczami Cracovii. Prawie wszyscy zagrali bardzo słabo, tylko do Marcina Cabaja nie można wznosić żadnych pretensji. Bronił jak w poprzednich meczach pewnie.

Jak padła bramka

1-0 Po starciu między Skrzyńskim i Mężykiem piłkę na 40 metrze przejął piłkę wprowadzony trzy minuty wcześniej Zieliński, pobiegł bardzo szybko na bramkę Cracovii, pogoń Skrzyńskiego i Wojciechowskiego była nieskuteczna, i w sytuacji sam na sam strzelił celnie w długi róg.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.