DP: Przyjechali z Łodzi. Spóźnieni o miesiąc.

dziennikpolski

Komisja Odwoławcza do Spraw Licencji zebrała się. Jej członkowie mogli zapoznać się z dokumentami, które przywieźli ze sobą przedstawiciele Łódzkiego Klubu Sportowego.

- Należy ubolewać, że delegacja ŁKS dostarczyła te dokumenty dopiero teraz, a nie cztery tygodnie wcześniej. Gdyby stało się to wtedy, wówczas ŁKS miałby bardzo duże szanse na otrzymanie licencji na grę w ekstraklasie - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski, dodając: - To stało się jednak po wyznaczonym terminie i w żaden sposób nie zmieni decyzji Komisji Odwoławczej.

ŁKS nadal licencji więc nie ma, a z medialnych wypowiedzi nie tylko Kwiatkowskiego, ale i szefa Komisji Odwoławczej ds. Licencji Zbigniewa Lewickiego wynika, że klamka zapadła. Że nie ma mowy o tym, by Łódzki Klub Sportowy miał w najbliższym sezonie grać w ekstraklasie.

Wczoraj Komisja Odwoławcza żadnych decyzji i tak podejmować nie mogła, bo była w okrojonym składzie. - W poniedziałek ma zebrać się w pełnym składzie i wtedy odpowie na pytania sądu - poinformował Kwiatkowski. Przypomnijmy, że ŁKS po tym, jak odmówiono mu licencji, złożył skargę na tę decyzję w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. WSA zwrócił jednak do PZPN przekazaną przez związek dokumentację. Nakazał jej uzupełnienie oraz przedstawienie odpowiedzi na skargę.

Niezmienne stanowisko Komisji Odwoławczej w sprawie ŁKS-u to dobra wiadomość dla Cracovii. "Pasy" wciąż jednak są stanie męczącej niepewności. Nie wiadomo przecież, kiedy odbędą się barażowe mecze o ekstraklasę i nie wiadomo, czy w ogóle zostaną rozegrane. Cracovia musi być jednak do nich gotowa, dlatego dzisiaj, po czterech dniach wolnego, jej piłkarze znów spotkają się na treningu.

Ludzie Cracovii liczą po chichu, że dziś w Warszawie zapadną ważne dla klubu decyzje, np. ustalenie terminów spotkań barażowych. Zbiera się bowiem zarząd PZPN. - W programie posiedzenia nie ma spraw łódzkich klubów. Choć oczywiście jest punkt "wolne wnioski" - przyznał Jakub Kwiatkowski.

Rzecznik PZPN wspomniał o sprawach "łódzkich klubów", bo przecież ekstraklasa ma także problem z Widzewem. W minioną środę Sąd Najwyższy uznał, że Trybunał Arbitrażowy przy PKOl zrobił źle, pozwalając temu klubowi uniknąć degradacji za czyny korupcyjne. Wychodzi na to, że Widzew powinien teraz zaliczyć zaległą karną degradację (a więc pozostać w I lidze po wywalczeniu awansu). Wydawało się, że ta sprawa posunie się naprzód we wtorek, ale Trybunał Arbitrażowy - który ma ją ponownie rozpatrzyć - wczoraj się nią nie zajął. - Nie otrzymaliśmy jeszcze z Sądu Najwyższego ani naszych akt, ani wyroku w sprawie Widzewa, wraz z uzasadnieniem. Zgodnie z przepisami, Sąd Najwyższy ma na to miesiąc. Dopiero po otrzymaniu niezbędnych dokumentów wyznaczymy termin posiedzenia - powiedział Zygfryd Siwik, prezes Trybunału.

Dodajmy, że w Trybunale na rozpatrzenie czeka też sprawa Jagiellonii Białystok, która odwołała się od decyzji Związkowego Trybunału Piłkarskiego PZPN. 29 kwietnia ZTP zmienił decyzję Wydziału Dyscypliny, zamieniając karę degradacji (za korupcję) na karę dziesięciu ujemnych punktów w sezonie 2009/10 i grzywnę w wysokości 300 tys. złotych. Białostocki klub odwołał się od tej decyzji.

BOCH - Dziennik Polski

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.