Trener i zawodnicy oglądali już to spotkanie przegrane przez krakowian w fatalnym stylu 0-1. - Piłkarze mogli naocznie przekonać się, jakie popełniali błędy. Choć były też w tym meczu pozytywy - próbował przekonywać trener Majewski. Jeśli nawet były, to zostały przytłoczone przez morze błędów.

Trener Majewski przyznał, że Bośniak Semjon Milosević, zadebiutował w niedzielę w "Pasach", nie jest jeszcze przygotowany na 90 minut gry. - Do przerwy grał dobrze, potem były już potknięcia, zupełnie niepotrzebnie faulował gracza Śląska w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę. Nie wiem jeszcze, czy wystawię go na mecz z Ruchem - stwierdził trener.

We wczorajszym treningu nie uczestniczył Krzysztof Radwański, mocno kulejąc, wsiadał do samochodu. - Doznałem urazu mięśnia czworogłowego, mam dużego krwiaka, lekarze mówią, że leczenie potrwa co najmniej tydzień, tak więc nie zagram w piątkowym meczu z Ruchem w Chorzowie - mówił Radwański.

Do treningów wrócił Paweł Nowak, który leczył uraz łydki. - Nie grałem w dwóch ostatnich meczach o Puchar Ekstraklasy, więc noga odpoczęła, na dzisiejszym treningu wszystko było w porządku - mówił Nowak.

Trenował też z kolegami Marcin Krzywicki, który w niedzielę zagrał 30 minut ze Śląskiem. - Najważniejsze, że noga nie boli, mogę wykonywać wszystkie ćwiczenia. Nie grałem w meczach przez ponad dwa miesiące.

Po boisku biegał też Kamil Witkowski, który wciąż przechodzi rehabilitację pękniętego obojczyka. Ale może już biegać, kopie w piłkę, ale nie uczestniczy jeszcze w gierkach.

Ćwiczeniom Witkowskiego przyglądał się jego menedżer, świetny kiedyś piłkarz Andrzej Szarmach. - Kamil ma talent, wierzę, że się szybko odbuduje fizycznie. Niełatwo mu się odnaleźć w Cracovii, w której na pierwszym miejscu stawia się na walkę i bieganie - powiedział nam Szarmach.

AS - Dziennik Polski