DP: Na Kałuży wróciła radość

dziennikpolski

Z nowym trenerem pewna wygrana i awans "Pasów" do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Cracovia - ŁKS Łódź 3-0 (1-0)

1-0 Kaszuba 12,
2-0 Witkowski 80,
3-0 Nowak 86.

Sędziował Piotr Wasielewski (Kalisz). Żółte kartki: Kłus - Mowlik. Widzów 2000.

Cracovia: Cabaj - Kulig, Milosević, Tupalski, Wasiluk - Pawlusiński, Kłus, Nowak, Dudzic (46 Radwański) - Kaszuba (58 Witkowski) - Moskała (69 Szeliga).

ŁKS: Wyparło - Ognjanović, Mowlik, Adamski, Marciniak - Biskup (60 Geworgian), Kascelan, Drumlak (66 Haliti), Stachowiak - Czerkas, Jarka (46 Kujawa).

Na stadion przy ul. Kałuży wróciła radość. "Pasy" pod wodzą nowego trenera Artura Płatka pewnie pokonały ŁKS, i tym samym awansowały do ćwierćfinału piłkarskiego Pucharu Polski. - Dostaliśmy od nowego trenera takiego pozytywnego, psychicznego "kopa" - mówił po spotkaniu Kamil Witkowski.

Trener Płatek, który odbył przed meczem z piłkarzami zaledwie jeden, godzinny trening w poniedziałek, niewiele zmienił w wyjściowym ustawieniu. Na lewe skrzydło wystawił Dudzica, w ataku na "szpicy" grał Moskała, a nieco cofniętym napastnikiem był Kaszuba.

Już w 2 minucie po centrze z rogu Nowaka, Kulig pomylił się minimalnie. W 11 minucie tak naprawdę jedyną groźną sytuację w całym meczu stworzyli goście: Czerkas strzelał mocno, z kąta, z 11 metrów, ale Cabaj wybił piłkę.

Od 12 minuty krakowianie prowadzili 1-0 po dobrej, szybkiej akcji. Kłus wypatrzył na skrzydle Pawlusińskiego, ten zacentrował w pole karne, gdzie najszybszy był Kaszuba i pewnie strzelił do siatki. Motorem napędowym akcji "Pasów" w pierwszej połowie był Pawlusiński; wielka szkoda, że tego zawodnika z uwagi na żółte kartki zabraknie w najbliższym ligowym meczu w Białymstoku (z tego samego powodu nie zagra tam Wasiluk).

Cracovia miała stale inicjatywę, w 26 minucie po rajdzie Moskała strzelił z 18 m tuż obok słupka. W 31 minucie kolejną dobrą akcję skrzydłem przeprowadził Pawlusiński, ale na 10. metrze nie trafił w piłkę Kaszuba.
W drugiej połowie trener Płatek próbował różnych ustawień personalnych. Wasiluka przesunął do pomocy (jego miejsce na obronie zajął Radwański), a Nowak grał na skrzydle. Od 58 minuty wysuniętym napastnikiem był Witkowski, a cofniętego napastnika grał Nowak. Od 69 minuty na skrzydle pojawił się Szeliga.

Pierwsze minuty drugiej połowy należały do gospodarzy. Z 17 metrów strzelał groźnie Moskała, po rzucie rożnym bitym przez Pawlusińskiego główkował obok bramki Milosević. W 61 minucie po dobrej akcji Adamski w ostatniej chwili zablokował strzelającego z 14 metrów Nowaka. Potem gra Cracovii "siadła", ale słabo grający goście tylko raz zagrozili bramce Cabaja, kiedy w 63 minucie z wolnego uderzał Adamski - pół metra obok słupka.

W ostatnim kwadransie krakowianie jakby złapali drugi oddech. Były trzy groźne strzały, w tym dwa Szeligi, jeden Nowaka.

W 80 minucie Witkowski odebrał piłkę Mowlikowi i z narożnika pola karnego strzelił bardzo precyzyjnie po "długim" roku. Wyparło był bezradny. Cracovia poszła za ciosem. W 86 minucie, po rzucie rożnym, z 6 metrów celnie uderzył piłkę głową Nowak.

Wysoka wygrana 3-0 wszystkich na stadionie bardzo ucieszyła. Widać, że ożyli na boisku piłkarze, na trybunach kibice, którzy gorąco dopingowali swój zespół, cieszył się prezes Janusz Filipiak. Na pewno rywal był słabiutki; jak mówił po meczu trener Marek Chojnacki ma w swojej drużynie zaledwie trzech graczy na poziomie ekstraklasy.

W grze Cracovii jest jeszcze wiele do poprawienia, przestoje i błędy dostrzega trener Artur Płatek, ale już dawno "Pasy" nie strzeliły trzech goli w jednym meczu. To na pewno będzie zastrzyk optymizmu przed niedzielnym spotkaniem w Białymstoku.

Andrzej Stanowski - Dziennik Polski

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.