DP: Kto kogo zaskoczy?
Dziś Cracovia gra w Pucharze Intertoto z białoruskim Szachtiorem Soligorsk.
Po 25 latach piłkarze Cracovii znowu wystąpią w europejskich pucharach. Dziś na swoim stadionie zagrają z białoruskim zespołem Szachtior Soligorsk w I rundzie Pucharu Intertoto (początek o godz. 18).
Wczoraj oba zespoły trenowały na głównej płycie przy ul. Kałuży. Najpierw zajęcia mieli Białorusini. Była to raczej zabawa z piłką, trener Jurij Wiergiejczik (który w latach 90. 8 razy grał w reprezentacji Białorusi, wystąpił w meczu przeciwko Polsce i strzelił nam gola! - było 1-1) nie eksploatował piłkarzy, przecież w środę jego zespół grał mecz ligowy z liderem RIPO Mińsk, remisując na wyjeździe 1-1.
Trener gości przyznaje, że Cracovia stanowi dla niego wielką niewiadomą. - Nie mieliśmy żadnych nagrań z meczów Cracovii, myślę, że pierwsze 15 minut otworzy nam oczy.
Trener dodaje, że jest zwolennikiem zasady, że w pierwszym rzędzie trzeba patrzyć na swoją grę. - Tego nauczyłem się ostatnio w Dortmundzie, gdzie byłem na stażu. Dziwiłem się, dlaczego Niemcy nie analizują dogłębnie gry rywala. Usłyszałem - to my mamy narzucać swój styl gry.
Szachtior po raz szósty zagra w europejskich pucharach, Cracovia dopiero po raz drugi. Czy to będzie atutem gości? Trener Wiergiejczik mówi, że jego zespół w ciągu roku mocno zmienił się, ze starego składu pozostało tylko 3-4 graczy.
- Szachtior to naprawdę niezła drużyna, grałem w niej jeszcze rok temu, ale teraz widzę sporo nowych twarzy. Na pewno będą walczyć do upadłego - mówi Białorusin Paulus Paknys, który występuje w Kmicie Zabierzów.
Czy Białorusini przyjechali w najmocniejszym składzie? Brakuje najlepszego snajpera, 34-letniego Stripejkisa, po kontuzjach są inni napastnicy Klimienko i Nikiforenko.
W zespole z Białorusi gra Nikołaj Branfiłow, który występował parę lat temu w polskiej lidze. - Z radością przyjechałem znowu do Polski. Broniąc barw Wisły Płock, grałem w Pucharze Polski przeciwko krakowskiej drużynie, ale nie Cracovii, tylko Wiśle. Uważam, że poziom polskiej ligi jest nieco wyższy od białoruskiej. Kapitan drużyny białoruskiej Andriej Leonczik dodaje: - Kraków to piękne miasto. Przyjechaliśmy tutaj w dobrych humorach, obyśmy w takich samym opuszczali wasze miasto.
Po Białorusinach trenowała Cracovia. W ostatniej chwili trenerowi Stefanowi Majewskiego ze składu ubyło dwóch graczy. - Mamy problem, wypadł nam Tomek Moskała, który ma wysoką gorączkę - mówi Majewski. - Również Bartek Dudzic odczuwa bóle w nodze i nie ma sensu ryzykować jego zdrowia zaraz na początku przygotowań. Na szczęście potwierdzeni zostali nasi nowi gracze - obrońca Marek Wasiluk i napastnik Marcin Krzywicki.
Ten ostatni grał do tej pory tylko w III lidze. Czy nie zostanie rzucony na zbyt głęboką wodę? - Myślę, że każdy chciałby zadebiutować w nowej drużynie w takim właśnie meczu. Nie będzie miał nic do stracenia - dodaje Majewski.
Pytany o szanse Cracovii Majewski mówi: - Rywal jest w trakcie sezonu i pewnie jest lepiej przygotowany, ale my gramy u siebie i liczymy, że będzie dobrze. Oglądaliśmy kilka spotkań Szachtiora i myślę, że ten zespół jest w naszym zasięgu. Przystępujemy do meczów z nadzieją, że uda nam się awansować. Nie po to przecież zgłaszaliśmy drużynę, by rozegrać tylko dwa spotkania.
W Cracovii wyczuwa się bojowy nastrój. Najlepiej oddają go słowa młodego pomocnika Karola Kostrubały, który mówi: - Mieliśmy ciężki początek tygodnia, bo trenowaliśmy dwa razy dziennie, ale od czwartku jest już luźniej, więc wraca nam świeżość. Mieliśmy mało czasu, by się przygotować, ale liczę, że w tym spotkaniu pokażemy walkę, charakter i że zagramy na 120 procent.
Andrzej Stanowski ? Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.