DP: Jak się ma Pawlusińskiego

dziennikpolski

Trener Majewski dokonał małej rewolucji w składzie i "Pasy" wygrały pierwszy mecz w sezonie piłkarskiej ekstraklasy.

Cracovia - ŁKS Łódź 2-0 (1-0)

1-0 Pawlusiński 6 min, 2-0 Pawlusiński 58 min

Sędziowali: Jacek Walczyński oraz Andrzej Kuśmierczyk i Andrzej Zbytniewski (Lublin).

Żółte kartki:Kascelan, Drumlak, Freidgeimas. Widzów 4 500.

Cracovia (1-4-4-2): Cabaj 6, Szeliga 4, Polczak 5, Karwan 6, Radwański 6, Pawlusiński 8, Baran 6, (83 Tupalski) , Nowak 5, Wasiluk 3, (46 Dudzic) 6, Moskała 5, (87 Kaszuba), Snadny 5.

ŁKS (1-4-5-1): Wyparło 6, Freidgeimas 4, Adamski 5, Mowlik 5, Marciniak 4, (70 Kujawa), Biskup 4, Haliti 4, (46 Drumlak) 3, Kascelan 5, Vayer 4, Woźniczka 4, Jarka 4, (70 Czerkas).

"Pasy" zdobyły pierwsze punkty w tym sezonie, bo miały w swoich szeregach Dariusza Pawlusińskiego, który dwa razy pokonał bramkarza Bogusława Wyparłę, a jego pierwszy gol mógł być ozdobą wielu stadionów świata. Co ciekawe, Pawlusiński został wstawiony do składu przez trenera Stefana Majewskiego w ostatniej chwili! Trener Cracovii zaskoczył wszystkich ustawieniem linii ataku. Obok Tomasza Moskały zadebiutował 18-letni Jakub Snadny. Mecz świetnie ułożył się dla "Pasów", bo już od 6 minuty prowadziły dzięki bramce Pawlusińskiego 1-0. Ale potem dwie okazje mieli goście, w 11 min strzał gracza z Kosowa Haliti z 11 metrów zablokowali obrońcy, w 5 min później kapitalnej okazji nie wykorzystał Jarka: miał przed sobą już tylko Cabaja i posłał piłkę obok słupka.

W pierwszej połowie większość akcji Cracovia konstruowała prawą stroną, gdzie aktywny był Pawlusiński. Po drugiej stronie gra zupełnie nie układała się Wasilukowi, którego trener słusznie zmienił w przerwie meczu. W 29 min mogło być 2-0: pod poprzeczkę strzelał Moskała, ale Wyparło wybił piłkę na róg. W 40 min znowu nie popisał się Jarka, miał dużo czasu na oddanie strzału, a z 12 metrów trafił piłką w Karwana.

Na drugą połowę na lewym skrzydle w Cracovii wszedł Dudzic i było to dobre pociągniecie trenera. Ten młody piłkarz parę razy "szarpnął" po skrzydle. W 50 min po strzale Moskały z 12 metrów, z kąta, piłka przeszła tuż obok słupka. Potem dwa razy z dystansu groźnie uderzał Węgier Vayer.

W Cracovii nadal w głównej roli występował Pawlusiński. W 58 min zdobył swego drugiego gola, w chwilę potem strzelał z 16 metrów, pomylił się niewiele. W 68 min był znowu wolny dla Cracovii z 25 metrów. Ponownie do piłki podszedł Pawlusiński, uderzył niezwykle mocno, ale Wyparło, jakimś cudem, zdołał wybić na róg piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.

Potem dwie bardzo dobre okazje mieli rywale. W 77 min po rzucie rożnym główkował Kujawa, piłka otarła się o słupek i wyszła na aut. 2 min później strzał Kascelan z 12 metrów nie był na tyle precyzyjne, by pokonać dobrze ustawionego Cabaja. W końcówce meczu Cracovia mogła "dobić" rywala, świetnych okazji nie wykorzystali Moskała, Snadny i Nowak.

Cracovia wygrała pewnie, ale z oceną jej gry trzeba się wstrzymać do następnych spotkań. Zbieranina graczy łódzkich zaprezentowała bardzo niski poziom, słabo grali w obronie, byli nieskuteczni w ataku. W drugiej połowie na boisku pojawił się były gracz Cracovii Drumlak, ale poza brzydkim faulem na Baranie (otrzymał za to żółtą kartkę) niczym się nie wyróżnił.

W Cracovii pierwszoplanową postacią był Pawlusiński, kolejny dobry mecz rozegrał na stoperze Karwan, w pomocy wiele udanych przechwytów miał Baran, dobrze podłączał się do akcji ofensywnych Radwański, czego nie można powiedzieć o Szelidze. Inni mieli różne momenty. Na pewno można pozytywnie napisać o debiutancie Snadnym, który grał odważnie. Gdyby w 88 min strzelił gola, jego nota byłaby wyższa. Bo przecież napastników rozlicza się z bramek.

Jak padły bramki

1-0 Moskała był faulowany na 20. metrze. Do piłki podszedł Pawlusiński, podciął ją bardzo precyzyjnie i ta, przeleciawszy na murem, wpadła w prawy róg, Wyparło nawet nie interweniował.

2-0 Szybka akcja Cracovii lewą stroną, Radwański zagrał prostopadłe do Nowaka, ten zacentrował w pole karne, do piłki nie doszedł Moskała, lotu futbolówki nie przecięli też obrońcy ŁKS, z prawej strony nadbiegł Pawlusiński i po mocnym strzale piłka zatrzepotała w siatce.

Andrzej Stanowski ? Dziennik Polski

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.