DP: Eksplozja błędów i niemocy

dziennikpolski

Cracovia - Polonia Bytom 1-2 (1-1)

1-0 Sacha 34, 1-1 Podstawek 42, 1-2 Polczak 83 samobój.

SĘDZIOWALI: Marcin Szulc oraz Maciej Szymanik i Tomasz Ziajkowski (wszyscy Warszawa).

ŻÓŁTA KARTKA: Pawlusiński (85, faul na Tomasiku). WIDZÓW 200.

CRACOVIA (1-4-1-4-1): Cabaj 6, Sasin 4, Polczak 3, Tupalski 4, Derbich 3, Szeliga 3, Sacha 4, (83 Grzegorzewski), Klich 4, (73 Karcz), Goliński 3, (55 Baran) 3, Pawlusiński 3, Matusiak 3.

POLONIA (1-4-2-3-1): Skaba 5, Hricko 5, Kulpaka 6, Killar 6, T. Nowak 5, R. Grzyb 6, Sawala 5, Barcik 5, (65 Trzeciak), Bażik 7, Radzewicz 6, (81 Tomasik), Podstawek 6, (64 Zieliński).

Przed meczem trener Orest Lenczyk mówił, że po niezłym sparingu w Kielcach oczekuje zwyżki formy zespołu. Nic takiego nie nastąpiło. W sobotę w Sosnowcu mieliśmy natomiast eksplozję błędów i niemocy całego - z wyjątkiem Marcina Cabaja - zespołu krakowskiego. "Pasy" swoją kiepską postawą ułatwiły zadanie Polonii z Bytomia, która zainkasowała zasłużenie trzy punkty.

To był pojedynek o dwóch obliczach. Do przerwy nie widać było wielkiej różnicy między "Pasami" a zajmującą 3. miejsce w tabeli Polonią. Krakowianie prezentowali się przyzwoicie, ich gra w strefie środkowej była w miarę poukładana, dość solidne wrażenie przez ponad 40 minut robiła obrona.

Pierwsza groźnie zaatakowała Cracovia; w 7 min Michał Goliński mocno strzelił z dystansu, Wojciech Skaba wybił piłkę w bok, w pole karne na 6. metr natychmiast ostro dośrodkował Dariusz Pawlusiński, a Radosławowi Matusiakowi zabrakło kilku centymetrów, by wepchnąć piłkę do siatki. Groźnie było pod bramką "Pasów" w 12 min, po wolnym Marka Bażika główkował debiutant Piotr Kulpaka (zastąpił z powodzeniem kontuzjowanego Adriana Klepczyńskiego, nie przegrał ani jednego pojedynku z Matusiakiem), ale Cabaj piłkę wyłapał. Potem dwa razy próbował strzelać z dystansu Pawlusiński, w obu przypadkach piłka szybowała obok słupka.

Niezła gra Cracovii została w 34 min ukoronowana bramką, zdobył ją strzałem "na raty" Mariusz Sacha - to jego drugi gol w kolejnym meczu ligowym. I znowu, jak w poprzednich meczach, krakowianie po zdobyciu bramki oddali inicjatywę rywalowi, Polonia stopniowo uzyskiwała przewagę i w 42 min doprowadziła do wyrównania, po świetnej centrze Bażika z kornera i efektownej "główce" Grzegorza Podstawka. - To moja piąta bramka w sezonie, czwarta zdobyta głową. Na treningu wielokrotnie ćwiczymy to zagranie - mówił po meczu Podstawek.

W drugich 45 minutach oglądaliśmy na boisku jakby dwa inne zespoły. Krakowianie całkowicie stracili koncept gry. Piłkarze linii środkowej cofnęli się na swoją połowę, nikt nie umiał wyprowadzić piłki. Mnożyły się indywidualne popisy, kiedy aż prosiło się, by zagrać piłkę do partnera. Poloniści, widząc słabość rywala, ruszyli do ataków, byli szybsi, lepiej zorganizowani.

W 48 min, znowu po centrze Bażika, Podstawek strzelał z 10 metrów, z kąta, ale Cabaj końcami palców wybił piłkę na róg. W 55 min na boisku w miejsce niewidocznego Michała Golińskiego pojawił się Arkadiusz Baran. Ale to pomocnik defensywny - czy nie był to sygnał, że Cracovia myśli o obronie remisu?

A goście parli do wygranej. Gdy z boiska musiał zejść narzekający na uraz mięśnia Podstawek, zastąpił go inny napastnik Michał Zieliński; trener Jurij Szatałow wprowadził do gry jeszcze jednego ofensywnego gracza Piotra Trzeciaka. Sygnałem, że "Pasy" mogą mieć olbrzymie problemy z uratowaniem remisu była sytuacja z 68 min: Tomasz Nowak ograł dwóch krakowskich defensorów, mocno strzelił, Cabaj sparował piłkę na róg.

Potem nastąpiło pięć minut niezłej gry krakowian. Po centrze Łukasza Derbicha główkował Pawlusiński, ale za słabo, by pokonać Skabę. W 77 min Derbich zdecydował się na strzał z ponad 30 metrów, mocno uderzona piłka sprawiła kłopoty bramkarzowi gości, odbił ją przed siebie, ale Matusiak i Sacha nie zdążyli z dobitką.

Ostatnie minuty to dominacja Polonii. Strzelał z 14 metrów Marcin Radzewicz, trochę za mało precyzyjnie, by pokonać Cabaja. Dwie minuty później po centrze Zielińskiego Bażik nie zdołał z 5 metrów skierować piłki do siatki. Trzy minuty potem było już jednak 2-1 dla Polonii po samobójczym strzale Piotra Polczaka... Piłkę z wolnego dośrodkował w pole karne precyzyjny w sobotę Bażik. Był to już ósmy gol stracony w tym sezonie przez "Pasy" po stałych fragmentach gry! Po tym ciosie Cracovia nie zdołała się już podnieść, choć na boisku, w 83 min, pojawił się drugi nominalny napastnik Jakub Grzegorzewski.

Smutny mecz dla Cracovii i garstki jej kibiców w Sosnowcu. Jedynym zawodnikiem, do którego nie można wnosić żadnych pretensji, jest bramkarz Cabaj. Pozostali zawodnicy, grający jeszcze w miarę poprawnie w pierwszych 45 minutach, w drugiej odsłonie popełniali błąd za błędem. Nie było w zespole lidera, gracza, który swoją postawą poderwałby kolegów do walki. W zespole zapanował marazm, apatia.

- Jak tak dalej pójdzie, to Cracovia będzie głównym kandydatem do spadku - przyznał bez ogródek na konferencji prasowej Orest Lenczyk.

Można, nawet trzeba postawić pytanie - czy graczy krakowskich nie stać na lepszą grę? Przecież nie raz ci zawodnicy, nawet w tym sezonie, choćby w meczach z Lechem, czy Legią pokazali, że potrafią jednak grać w piłkę, że nie brakuje im serca, waleczności.

Jak padły bramki

1-0 Po prostopadłym podaniu Golińskiego Sacha znalazł się sam przed Skabą. Pierwszy strzał odbił bramkarz, przy dobitce głową był bezradny.

1-1 Z rogu, z prawej strony, podawał na pierwszy słupek Bażik. Podstawek, dzięki Sawali, który zablokował Polczaka, zgubił stopera Cracovii i znakomicie uderzył piłkę głową w dalszy róg.

1-2 Bażik dośrodkował w pole karne z wolnego. Piłka nieszczęśliwie odbiła się od nogi Polczaka i wtoczyła do bramki.

Andrzej Stanowski - Dziennik Polski

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

^^

Smolarka do Cracovii....

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.