DP: Cabaj wraca do bramki
Jutro o godz. 15.15 na stadionie przy ul. Kałuży jego piłkarze podejmą drużynę z Gdyni, dla której ostatnie tygodnie są równie trudne jak dla "Pasów".
Cracovia nie wygrała żadnego z ostatnich 10 ligowych meczów, zgromadziła w tym czasie ledwie 4 punkty i stoczyła się na dno tabeli. Arka ma wprawdzie dwa razy więcej punktów (14 wobec 7 Cracovii), ale za sobą passę pięciu porażek, którą przełamała w sobotę bezbramkowym remisem z Ruchem.
- Chorzowianie mieli 4-5 dogodnych sytuacji. Tylko dyspozycja graczy Ruchu w tym dniu sprawiła, że Arka meczu nie przegrała - mówi Artur Płatek, który oglądał jutrzejszego rywala "Pasów" z trybun chorzowskiego stadionu. - W pierwszej połowie gdynianie grali dobry futbol, agresywny, dobrze wyglądali w grze obronnej, starali się przechodzić do kontr. W drugiej połowie nie wyglądało to już tak różowo. Mam pomysł, jak z nimi zagrać - zapewnia.
Pomysły są od dawna, miał je też Stefan Majewski. Z ich realizacją Cracovia ma stały problem od prawie trzech miesięcy. 15 sierpnia wygrała jedyny raz w tym sezonie w lidze, z ŁKS-em. W miniony piątek poległa w Bełchatowie 0-3.
- Zobaczyłem mecz dwa razy na wideo. Co mogę powiedzieć po spokojnej analizie? Że w pierwszej połowie, od momentu utraty bramki (w 16 minucie - przyp.) coś tam próbowaliśmy zdziałać, ale wiele z tego nie wynikało. Oddaliśmy praktycznie jeden celny strzał - więc trudno, żebyśmy bramki zdobywali. Pozytywne było to, że Bełchatów nie stworzył żadnej sytuacji bramkowej - analizuje Płatek. - Mieliśmy sporo odbiorów w środku boiska, nasze boki nie funkcjonowały jednak dobrze. Młodzi zawodnicy, którzy weszli z ławki w drugiej połowie, nie wnieśli tyle, ile się spodziewałem. Ale problem jest przede wszystkim wtedy, gdy te podstawowe "armaty" - jak Pawlusiński, Radwański czy nawet w tym meczu Kłus - nie ciągną wojska do przodu.
W końcówce meczu zmęczona Cracovia dała sobie strzelić dwa gole. W Bełchatowie doznała też straty personalnej, bo Dariusz Kłus, który dostał tam żółtą kartkę, czwartą w sezonie, nie będzie mógł zagrać z Arką. W sytuacji gdy po operacji dopiero odzyskuje sprawność Arkadiusz Baran (wczoraj miał 29. urodziny), oznacza to, że w "Pasach" zabraknie dziś obu defensywnych pomocników z duetu, który do niedawna uchodził za niezastąpiony. Za odbiór piłki w środku boiska będą najprawdopodobniej odpowiadać Mateusz Klich i Sławomir Szeliga. A więc 18-latek, który w ekstraklasie zadebiutował w piątek, oraz człowiek, który wykorzystywany był do tej pory raczej w bocznych sektorach.
- Mati zagrał w Bełchatowie dobry mecz. Skoro nie mam Barana i Kłusa, musi grać. On, 18-latek, musi niestety ciągnąć ten zespół. Takie jest życie - mówi Płatek. Szelidze w grze na pozycji defensywnego pomocnika przyjrzał się podczas sobotniego meczu Młodej Ekstraklasy. - To jedna z opcji, będziemy szukać - asekuruje się trener, choć sam przyznaje, że pole manewru duże nie jest: - Ta kadra jest szeroka, jeśli chodzi o nazwiska, ale uboga, jeśli chodzi o jakość. Bo ci młodzi chłopcy, którzy tutaj są, potrzebują ogrania.
Do meczowej "18" wróci po chorobie Tomasz Moskała. Wczoraj trenował dużo lżej od kolegów, ale to mimo wszystko jego należy traktować jako kandydata numer 1 do gry na lewej pomocy (inne opcje to: przeziębiony Arpad Majoros, mający za sobą słaby występ w Bełchatowie Krzysztof Radwański oraz uniwersalny Paweł Nowak, w obu ligowych meczach za kadencji Płatka najlepszy gracz Cracovii).
Kto na środku obrony? - Zastanawiam się, czy siebie nie wystawić - śmieje się trener. - Ale mówiąc poważnie: muszę iść w kierunku stabilności, i uważam, że Polczak z Tupalskim to jest ta para, która może tę stabilność dać. Muszą grać, muszą znać się jak łyse konie.
To niedobra wiadomość dla Semjona Milosevicia, tak jak dobrej wiadomości Płatek nie miał dla broniącego w Bełchatowie Sławomira Olszewskiego. - Do Sławka nie mam pretensji. To ciężki kawałek chleba: być bramkarzem siedzącym tak długo na ławce, który wchodzi na dwa mecze, dostaje pięć bramek. Ja muszę jednak reagować i stawiam na Marcina Cabaja - nie ukrywa szkoleniowiec Cracovii.
Arka przyjedzie bez dwóch najlepszych napastników. Zbigniew Zakrzewski leczy kontuzję kręgosłupa, a Marcin Wachowicz musi pauzować za kartki. W tej sytuacji w ataku zagra zapewne - choć niekoniecznie od początku - krakowianin Marcin Chmiest.
Tomasz Bochenek - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
...
Rapacinho21
12:44 / 11.11.08
Zaloguj aby komentować