Tomasz Rząsa - coś na temat

Musisz być zalogowany aby uzyskać dostęp do forum. Możesz się zalogować tutaj

Autor Wiadomość

Prometeusz

Wtorek 05 Marzec 2013 11:12:15 pm

W zasadzie poruszam ten temat na "zaproszenie" Kibic1995.

Piszesz:
"Czy Tomasz Rząsa był świetnym pracownikiem klubu z osiągnięciami? Takie same osiągnięcia miał jak i Szaraniec."
Czemu Kmita nie krytykował tak Rząsy - trzeba by spytać jego. Nie wiem, bo skąd mam wiedzieć. Ale...

Ja to porównanie widzę tak:

Rząsa był dyrektorem sportowym - Szaraniec był wiceprezesem (że tak powiem wyższa szarża), który miał takiego nowego Rząsę znaleźć,
ale zanim znalazł można powiedzieć, że pełnił funkcję dyrektora sportowego.

Jeżeli takie założenie przyjmiemy, to efekty pracy Szarańca na tym polu trudno mi uznać za w ogóle godne porównania do tego co zrobił Rząsa.
Mówimy bowiem o transferach, prawda?

Jak porównać transfer (nota bene nie Szarańca tylko autorski transfer trenera Pasieki!) Budzińskiego (więcej w miarę wartościowych transferów za kadencji Szarańca na ten moment nie pamiętam... choć może jeszcze coś mi tu przypomnicie), do całej grupy naprawdę niezłych piłkarzy takich jakich ściągał Rząsa. Inna sprawa, że okazało się że zespołu się z tego zrobić nie udało, ale to już raczej na karb trenerów zrzucić trzeba, bo to oni odpowiadali za grę i przygotowanie. Piłkarze do Cracovii trafiali na prawdę ciekawi. Zobacz jak po odejściu gra van der Biezen. Bramka za bramką. A Masaryk? Odszedł i wymiatał jak marzenie na Słowacji.To tylko napastnicy. Ntibazonkiza? Suart? Kilku innych... Źli piłkarze? Tak - wiem - ale spadli. Tylko do dziś nie ma takiego mądrego co by powiedział jak to się mogło stać z tym składem. No a "strzał" Rząsy - Straus dziś jest liderem i rządził w środku pola!

Również wybraniec Szarańca, czyli dyrektor Pasieczny, pod którym podpisał się jednoznacznie, udowadniając za wszelką cenę że to jego wynalazek (choć redaktor Kmita twierdzi inaczej) okazał się jak widać porażką i w klubie już go nie ma.

Trzeba tu jednak być uczciwym i pamiętać, że Rząsa miał wtedy praktycznie nieograniczony budżet, a Szaraniec trafił do klubu na rozbiórkę drużyny.
Miał - tak on jak i potem Pasieczny - robić transfery za grosze szperając tu i tam. Co nie znaczy że takich piłkarzy i transferów nie da się robić!

Jak bowiem trafiał do Cracovii taki Bojarski czy Pawlusiński? Za GROSZE. Wystarczyło dobrze śledzić rynek i mieć odrobinę umiejętności negocjacyjnych.

Może więc tej krytyki Rząsy nie było tak jednoznacznej bo na wtedy jakoś ta praca wyglądała?
Do klubu trafiło wielu piłkarzy, ciekawych piłkarzy, a męki trwały na tyle długo, że szkoda się było później rozpisywać o Rzeczniku Prasowym Reprezentacji Polski?

No mówię Ci nie wiem, ale tak mi podpowiada logika. A może taka krytyka była tylko przeszła bez większego echa?

dr.Bull

Poniedziałek 08 Kwiecień 2013 10:59:13 pm

Zebrało mnie coś na czytanie. Czytam, czytam wszystko jak leci już ze 2 godziny. Teraz bym też coś napisał, chociaż zbytnio nie znam się na piłce, ale kocham Cracovię i temat jest mi znany. Cracovia spadając do 1 ligi była na czwartym pod względem płac dla zawodników! ! ! ! ! Pisał o tym Przegląd Sportowy, a egzemplarz ten jak bym trochę poszperał to bym pewnie gdzieś znalazł. I to była osobista zasługa Rząsy. Miał kasy jak miodu i szastał pieniędzmi bez opamiętania. Kupował po 10 zawodników co "6 miesięcy". I takie są fakty.
A teraz o konsekwencjach trochę. Z tych 10 zawodników, kupowanych za grube pieniądze trudno by było nawet ślepemu nie trafić na jakiegoś zawodnika, który umie kopnąć piłkę. Natomiast na 1 co umiał kopnąć reszta okazywała się szmelcem. Filipiak mówił wtedy, że Rząsa się dopiero uczy. A trwonione w ten sposób pieniądze jak się później okazało nie były Filipiaka, tylko były pożyczane od Comarchu i trzeba było za nie dać za pół darmo Cichy Kącik, plus 50 parę procent akcji naszego klubu. A dziś reszta tych akcji jako mniejszościowy pakiet ma wartość makulatury. Nawet zgadzam się z jakimś kolesiem, który kiedyś napisał, że taka niegospodarność nadaje się do prześwietlenia przez prokuratora. Klub zadłużył się niewspółmiernie do wartości jakie uzyskał, bo wartością tą był tylko i jedynie SPADEK z EKSTRAKLASY. I gdyby Rząsa nie kupił ani 1 zawodnika, to dziś bylibyśmy także w tym samym miejscu w którym jesteśmy, ale nie mielibyśmy długów i w dodatku Cichy Kącik był by własnością Cracovii.
Moja ocena Rząsy jest więc negatywna.
Dochodzi do tego zupełny brak jakiejkolwiek wizji budowy Drużyny. Brało się to co wtykali nam menagerzy. Nawet kiedyś wkurzył się tym Filipiak, a głównie chodziło o Masaryka, którego wcisnęli Pasom zupełnie bez formy. Pamiętam też jak Rząsa kupił piłkarza i niesamowicie nim się chwalił na portalu terazpasy, że niby to jest ten, taki o jakim Rząsa właśnie marzył, a potem za 2 dni rozwiązano kontrakt z gościem. Totalna kompromitacja.
Jeśli do tego dodać, że tylko Legia, Lech i Wisła płaciły wtedy piłkarzom więcej niż Cracovia, a mimo tego Klub opuścił Ekstraklasy. I to już jest skandal nad skandale.
Piłkarze zarabiali nawet i po 100 tysięcy złotych miesięcznie nie licząc premii. A mimo tego spadli. CUD? Pytam, czy to był cud? Czy też nieudolność? A szczerze mówiąc sprowadzanie zawodników z Holandii, uważam za wielką nieodpowiedzialność. Różnica w zarobkach. Przepaść. Niebo, a ziemia. Tylko Ktoś wysoce nieodpowiedzialny mógł pomyśleć o czymś takim, nie mówiąc już o realizacji tego pomysłu. Za 100 tysięcy pensji można było ściągnąć prze super piłkarzy i nawet Pasy powinny zawalczyć o mistrzostwo Polski. I TAKA JEST PRAWDA.
Spośród kilkudziesięciu sprowadzonych kolesi, wymienia Prometeusz kilku niby dobrych. Aż tak dobrych, że spuścili Pasy. Czytam to kilka razy i nie wiem czy to są jaja, czy faktycznie tak Ty to widzisz. Dopasowywując się do formy postów niektórych naszych Kibiców pozwolę sobie zadać Ci pytanie: T po h.... nam było takich piłkarzy którzy umieją tylko przegrywać mecze? Co? A Ty twierdzisz, że byli dobrzy. Wręcz wspaniali. Tylko, że u nas im jakoś nie szło. To tak jak byś się chwalił tym, że z Twoją Żonką sex Ci się jakoś nie układa, a po seksie innymi facetami Żonka Twoja jest bardzo zadowolona..... NO I GRA GITARA.
Reasumując, powiem tak że Cracovia nigdy nie miała Dyrektora Sportowego z prawdziwego zdarzenia i to jest naszym NAJWIĘKSZYM NIESZCZĘŚCIEM.
Bo Rząsa w moim odczuciu nigdy takiej funkcji nie powinien się podjąć, bo nie miał do tego stosownej wiedzy. To tak, jak by okulista podjął się usunięcia pacjentowi chorej nerki. To co jest w tym najbardziej tragiczne, to to, że Filipiak nie ma zielonego pojęcia o futbolu. I myślał tymi kategoriami, że pieniądz wszystko załatwi. Że za dobrą kasę kupi się zawsze zawodnika o dużych umiejętnościach. Jeszcze teraz mnie ciarki po grzbiecie przechodzą, jak Wojtek mówił że z Zielińskim jest już wszystko ustalone, a trzeba tylko poczekać 2 tygodnie na powrót Filipiaka, bo się teraz gdzieś tam wczasuje, a On musi to zatwierdzić. To woła już o pomstę do nieba.
2 lata temu miałem sposobność spędzić kilku dni z dyrektorem sportowym jednego z polskich klubów. Jak mi powiedział rola właściciela, czy prezesa ogranicz się tylko do wyasygnowania kasy na zakup piłkarzy. Oczywiście stosownej do potrzeb i do możliwości- żeby była jasność. I koniec. I to na tym koniec. Zaś dyrektor sportowy to jest taki ktoś, który ma rozległe kontakty i niesamowite rozeznanie na rynku zawodniczym. Oczywiście Taki Pan ma swą wizję budowy drużyny i myśli perspektywicznie na rok, dwa, a nawet i nawet na 3 lata do przodu. W jego komputerze widnieją nazwiska wielu zawodników, którymi był by w przyszłości zainteresowany pod kątem przydatności do drużyny, a nie tak jak Rząsa, który kupił zawodnika, a 2 dni potem z nim kontrakt rozwiązano. Przynajmniej tak to słyszałem. Zawodnicy ci są cały czas monitorowani i w odpowiednim czasie składa się im propozycję nie do odrzucenia. A u Rząsy to było na łapu- capu. Jak z przysłowiowej łapanki. Oczywiście nie można też powiedzieć, że taki nazwijmy to "kontrolowany zakup" zawsze będzie udany. Nie. Zawsze istnieje jakieś niebezpieczeństwo, że i taki piłkarz może się nie sprawdzić. Ale wtedy taka możliwość jest ograniczona do minimum. Innymi słowy, Dyrektor sportowy to najważniejsze ogniwo w całym łańcuchu postaci zaangażowanych przez właściciela w klubie. Prezes ma cicho siedzieć, albo jak lubi, to głaskać laski po ........ Trener ma trenować i niczym innym się nie zajmować. Cała jego rola powinna ograniczać się tylko do przekazania DS informacji o tym na jakich pozycjach może mieć kłopoty od kiedy, a nad całością transferów ma czuwać właśnie DS, ale taki z prawdziwego zdarzenia, jakiego Pasy nie miały nigdy w swojej 100 letniej historii.
Kończąc powiem tak, że w moim odczuciu rozpatrywanie kto był lepszym DS, Rząsa, czy Szafraniec, to tak jak by ktoś się zastanawiał, czy na księżyc lepiej się będzie dostać na rowerze, czy snopowiązałką.

dr.Bull

Wtorek 09 Kwiecień 2013 1:10:49 pm

Sprostowanie. Telefonował przed chwilą do mnie Leszek Podsiadło, że w czwórce zespołów Ekstraklasy, w których właściciele płacili piłkarzom więcej niż w Cracovii były obydwa zespoły warszawskie Legia i Polonia. Oczywiście że tak. Chyba z pośpiechu, lub przemęczenia napisałem błędnie. Przepraszam.

Musisz być zalogowany aby uzyskać dostęp do forum. Możesz się zalogować tutaj

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.