Zbigniew Urbaniec, dyrektor kontraktu Alpine-Budus: - To już jest mój stadion!

urbaniec-2010-04-20

- Staraliśmy się wyprzedzać ewentualne problemy, tak aby one nas nie zaskakiwały. Dzięki temu na żadnym etapie projektu nie było konieczności nadganiania opóźnień, które mogłyby się wiązać z dodatkowymi kosztami. Przewidywanie pewnych wydarzeń, warunków atmosferycznych było kluczem do sukcesu  - mówi w obszernym, ekskluzywnym wywiadzie na łamach papierowego wydania Terazpasy.pl Zbigniew Urbaniec , dyrektor kontraktu Alpine-Budus z Katowickiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego BUDUS SA.

- Panie Dyrektorze, był Pan przez ostatnie czternaście miesięcy bezsprzecznie najważniejszą osobą przy Kałuży. W tym czasie powstał obiekt, który już dziś jest prawdziwą chlubą i ozdobą Krakowa.

- Moje zdanie jest takie, że nasza załoga liczyła piętnaście osób i każda z tych osób miała swój określony odcinek pracy. Aby taki obiekt mógł powstać w tak krótkim czasie, w sposób godny i solidny, każda z tych osób musiała wykonywać swoją robotę dobrze. Miałem to szczęście, że nie zawiodłem się na swoich pracownikach i każdy zrobił to, co do niego należało.

- Jest Pan pracownikiem Katowickiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego  BUDUS ? jednej z dwóch głównych firm wchodzących w skład konsorcjum Alpine-Budus. Czy stadion Cracovii był pierwszą tego typu inwestycją realizowaną przez firmę BUDUS?

- Nie. Stadion Cracovii nie jest pierwszym wybudowanym przez nas stadionem. Większość inwestycji w obszarze Stadionu Śląskiego również wykonywała firma BUDUS i w związku z tym można powiedzieć, że zebraliśmy w Chorzowie właściwą sumę doświadczeń. Tym bardziej, że konstrukcja stadionu przy ulicy Kałuży jest bardzo zbliżona do wykształceń konstrukcyjnych Stadionu Śląskiego ? w obu przypadkach mówimy o szkielecie monolitycznym żelbetowym. Właśnie dzięki temu nie mieliśmy z budową w Krakowie żadnego problemu.

urbaniec-2010-04-20

- Czy było coś co sprawiało Wam szczególne trudności podczas budowy?

- Sumując wszystkie plusy i minusy, zdarzenia korzystne i niekorzystne, to najwięcej problemów mieliśmy z warunkami atmosferycznymi, bo one były dość szczególne w tym ostatnim roku ? zima była nadzwyczaj mroźna, a wiosna była mokra i obfitująca w powodzie. Bliskość stadionu w stosunku do koryta rzeki Wisły powodowała, że wody gruntowe się tutaj bardzo wysoko przemieszczały. Efekt był taki, że całymi dniami pompowaliśmy wodę, mimo że wcześniej nie zakładaliśmy takiej konieczności. Roboty były wstrzymywane, ciągłe opady deszczu stanowiły ogromną przeszkodę w wykonywaniu robót wykończeniowych.

- Pierwotny plan zakładał, że stadion będzie budowany przez dwa lata, tymczasem pomimo trudności o których Pan mówi został ostatecznie oddany po roku z niewielkim okładem. Skąd decyzja o tak radykalnym skróceniu czasu budowy?

- To była jedyna słuszna decyzja. Rozważaliśmy w swoim gronie jak poprowadzić tę budowę i uznaliśmy, że dla właściwej organizacji pracy i osiągnięcia właściwych efektów ten stadion trzeba skończyć w pierwszym etapie. Nie braliśmy pod uwagę samych ram czasowych, lecz podział organizacyjny prac. Wydało nam się rzeczą dużo bardziej korzystną zrealizować pełny zakres robót jednocześnie, a ponieważ warunki organizacyjno-techniczne pozwalały na to ? udało nam się. Przeciąganie tej budowy na kolejny etap byłoby rzeczą bardzo niezręczną i na przykład, gdyby wszystko toczyło się zgodnie z pierwotnymi założeniami dzisiaj nie byłyby wykonane elewacje budynku, a co za tym idzie nie posiadałby on tej urody, która tak wszystkim się rzuca w oczy. Nie byłoby również większości infrastruktury zewnętrznej. Z drugiej strony warunek podstawowy był taki, że obiekt w pierwszym etapie ma umożliwić rozgrywanie zawodów sportowych z udziałem publiczności i nie wyobrażam sobie prowadzenia tych rozległych prac w czasie, kiedy obiekt już funkcjonuje. Myślę, że nawzajem przeszkadzalibyśmy sobie ? my przeszkadzalibyśmy Klubowi w prowadzeniu normalnej działalności sportowej i odwrotnie, ponieważ przestrzeganie pewnych zasad wymagałoby odstąpienia od wykonywania pewnych robót w okresie, w którym stadion jest użytkowany. Stąd też decyzja o zamknięciu całości inwestycji w obszarze jednego odcinka czasowego była ze wszech miar słuszna.

- Czy to była Wasza decyzja?

- Tak, to była nasza decyzja, którą inwestor zaakceptował i myślę, że jest zadowolony z tej decyzji. My natomiast osiągnęliśmy to, do czego zmierzaliśmy.

- Rozumiem, że firma BUDUS zajmowała się generalnym wykonawstwem, a jaka była rola firmy Alpine w całym przedsięwzięciu?

- Obiekt realizowały obie firmy, choć ciężar budowy spoczywał rzeczywiście na firmie BUDUS. Natomiast ramy organizacyjne, prawne, współpraca z partnerami zewnętrznymi jak i z inwestorem, były już domeną obu firm.

- Mówi się, że wielką zaletą nowego stadionu Cracovii jest jego projekt...

- Zgadza się, to widać. Jest to w moim odczuciu obiekt w pełni akceptowany przez mieszkańców Krakowa. W całym okresie, w którym tu pracujemy z kolegami i koleżankami, odkąd stadion zaczął ?wychodzić z ziemi? opinie o nim są bardzo dobre, on się podoba. Kolejna rzecz, o której się przekonałem budując ten obiekt, to jego ergonomiczność. Wszystkie funkcje sportowe, które ostatecznie oceniali pracownicy Klubu i sam Klub są dobrze ułożone, skomponowane i powinny być przyjazne dla prowadzenia działalności sportowej. Jeżeli chodzi o atrakcję główną, czyli obserwację meczu, to mogę powiedzieć, że z moich doświadczeń, czy z subiektywnej oceny wynika, że z każdego miejsca na trybunach jest znakomity widok. Zachowane są zatem trzy bardzo istotne elementy: stadion jest przyjazny dla kibiców, przyjazny dla autorów spektaklu i ładnie wkomponowany w otoczenie.

- Czy w trakcie budowy pierwotny projekt, który Państwo otrzymaliście na początku, zmieniał się?

- W głównych założeniach nie, natomiast na wielu drobniejszych obszarach ? tak. Było to konsekwencją pewnych rozwiązań, bowiem aby pójść dalej trzeba było pewne rzeczy zmodyfikować. Mieliśmy bardzo dobrą współpracę z Estudio Lamela i stały dozór autorski na budowie. Spotkania z projektantem odbywały się każdego tygodnia, a jeśli pojawiały się trudne problemy autorzy projektu rozwiązywali je na bieżąco, wręcz ?z marszu?. To też w znacznej mierze ułatwiło nam realizację dwóch etapów budowy w jednym. O samym projekcie mogę powiedzieć, że jest bardzo odważny, elegancki, posiadający dużą lekkość. Na pewno ten projekt trzeba po prostu pochwalić. Trzeba też jednak pamiętać, że ramy budżetowe spowodowały, że brakuje tutaj niektórych nowatorskich rozwiązań przewidzianych w początkowym projekcie, takich jak choćby chowane wieże reflektorowe. W naszym przekonaniu inwestor słusznie odszedł jednak od tego rozwiązania z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze: utrzymanie sprawności technicznej instalacji hydraulicznej byłoby bardzo trudne w okresie eksploatacyjnym. Po drugie: kosztowałoby to majątek. Szkoda by było wydawać kilkanaście milionów ? jeśli nie więcej ? na coś, co faktycznie nie pełni żadnej roli dla funkcji tego obiektu. Gdyby jeszcze do tego dodać, że poza tym projekt został zrealizowany w stu procentach, to trzeba tylko chwalić projektanta.

urbaniec-majchrowski-2010-04-20-1

- Władze Miasta podkreślają z uznaniem, że zmieściliście się w planowanych kosztach, co jak wiemy nie zawsze w Krakowie przy tego typu budowach się udaje. To też jest duże osiągnięcie, aby tak skalkulować wartość oferty, aby bez oszczędności na projekcie i bez wołania o dodatkowe pieniądze była ona możliwa do zrealizowania.

- To powinno być normalnością i cieszę się, że udało nam się godnie wypełnić nasze zadanie. Każde inne wydarzenia wokół ?rozdymania budżetu? nazwałbym brakiem konsekwencji. Myślę, że na nasz sukces w tej mierze złożyła się dobrze przeprowadzana akcja ofertowa, dogłębna analiza kosztów jeszcze przed wejściem na budowę i wreszcie dyscyplina w trakcie realizacji. Staraliśmy się wyprzedzać ewentualne problemy, tak aby one nas nie zaskakiwały. Dzięki temu na żadnym etapie projektu nie było konieczności nadganiania opóźnień, które mogłyby się wiązać z dodatkowymi kosztami. Przewidywanie pewnych wydarzeń, warunków atmosferycznych było kluczem do sukcesu. Oczywistą rzeczą było dla nas na przykład, że zima wcale nie musi być łagodna, że może być trudna ? i to tak trudna, jak faktycznie była ? w związku z czym staraliśmy się wykonać większość robót ?mokrych? przed nadejściem mrozów. Nie udało nam się to w stu procentach, ale nie było też aż tak źle, aby pokrzyżowało nam to szyki. Podobna sytuacja nastąpiła później, gdy zaczęły się problemy z nadmierną ilością opadów. Wówczas również wyprzedzając bieg wypadków wykonaliśmy szereg prac pozwalających zneutralizować ewentualny wzrost kosztów. No i oczywiście niezwykle ważnym czynnikiem była też wierność projektowi, bo tylko skrupulatność, dokładna realizacja założeń projektowych oraz oszacowanych i skalkulowanych wcześniej założeń technicznych pozwoliła nie trwonić pieniędzy. Jest zatem tak, jak Pan powiedział: budżet został zrealizowany praktycznie co do grosza i Miasto może mieć satysfakcję z posiadania obiektu wybudowanego za kwotę, którą na ten cel przeznaczyło. Z kolei generalny wykonawca ma satysfakcję z tego, że zadanie zostało wykonane zgodnie z wcześniejszym oszacowaniem.

- Budowa stadionu to niełatwe zadanie logistyczne. Dowodził Pan dziesiątkami firm, setkami ludzi, którzy jednocześnie pracowali na budowie wykonując rozmaite prace...

- Muszę się od razu pokusić o pewne sprostowanie tego co Pan powiedział. Moja funkcja jest funkcją bardzo umowną. Ta funkcja jest w gruncie rzeczy bez znaczenia, jeżeli ma się słaby zespół. Ale ja miałem bardzo dobry zespół i tak jak mówiłem wcześniej każdy znał swoje miejsce w tym zespole, każdy miał w nim do wypełnienia jakąś rolę. Cały ten zespół dał sobie radę świetnie, mimo, że zadanie faktycznie nie było łatwe, bo wykonawców było nawet pięćdziesięciu, a w szczytowych momentach na stadionie pracowało nawet około siedmiuset ludzi. Było to także trudne przedsięwzięcie ze względu na fakt, że stadion jest umiejscowiony w centrum miasta, w związku z czym budowa z założenia jest bardzo uciążliwa dla mieszkańców i trudna komunikacyjnie. Tym niemniej musze powiedzieć, że spotkaliśmy się z dużą życzliwością zarówno instytucji usytuowanych wokół stadionu, jak i ludzi zamieszkujących obok. Mam tutaj na myśli również siostry zakonne, które mają obok klasztor. Mogę powiedzieć, że przez ten rok nie było takich zdarzeń, które by się położyły cieniem po tej, czy po tamtej stronie, natomiast logistycznie chyba sobie poradziliśmy ? zapłaciliśmy niewiele mandatów za zaśmiecanie ulic, czy zakłócanie porządku.

2010-09-04-stadion-rock-25

- Budowa była w wyjątkowy sposób monitorowana przez opinię publiczną. Choćby poprzez nasze częste wizyty z kamerą... Czy to Wam nie przeszkadzało w trakcie realizacji inwestycji?

- Broń Boże! Powiem, że było bardzo sympatycznie. Każdy z nas odczuwa satysfakcję, kiedy otoczenie interesuje się jego pracą, a tym bardziej jeżeli interesując się tą praca wyraża jednocześnie uznanie. Tak więc z całą pewnością to bardzo dopingowało mnie, moich kolegów i koleżanki. Myślę, że poświęcanie Państwu konkretnej ilości czasu, aby przybliżyć pewne problemy, sukcesy, małe porażki dawało nam prywatnie satysfakcję z tej inwestycji.

- Kiedy będzie Pan przyjeżdżał do Krakowa, lub gdy będzie Pan widział w telewizji transmisje meczu ze stadionu Cracovii to pomyśli Pan: ?To jest mój stadion??

- Myślę, że my wszyscy tak będziemy myśleć, a ja na pewno. Co prawda nie jestem kibicem piłkarskim, za co od razu najmocniej przepraszam. Ale to już jest mój stadion, bez względu na to gdzie się znajdę w moim dalszym życiu zawodowym. Tak na marginesie, to jestem Ślązakiem, jednak tu w Krakowie, to zawsze już będzie ?mój stadion. Wszyscy w tej chwili rejestrujemy już informacje i obrazy z tego stadionu przekazywane ?na zewnątrz? i nie sądzę, żeby było inaczej później. Brakuje nam tylko tego na co liczymy, czyli pierwszego i kolejnych zwycięstw Cracovii na tym stadionie. Wszyscy budujący liczymy na to, że Cracovia w meczu z Arką się przełamie i tego jej z całego serca życzymy.

Rozmawiał: Stanisław Malec

Od redakcji:

gazeta-terazpasy-pl-1

Wywiad ze Zbigniewem Urbańcem, Dyrektorem kontraktu Alpine-Budus ukazał się w sygnalnym numerze gazety "Terazpasy.pl" z 25.09.2010 r., która była prezentem naszej redakcji dla kibiców Cracovii uczestniczących w uroczystym otwarciu nowego stadionu.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Pozdrawiamy tego pana!

j.w.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.