#TerazPasyWYWIAD: Jacek Zieliński: - Moim priorytetem jest bramkostrzelny napastnik

zielinski-2021-11-22_Cracovia-Raków_Częstochowa_5564_720 (2)

- Z Pelle sytuacja jest wiadoma - zostało mu pół roku kontraktu, na dniach powinien podjąć decyzję, czy chce przedłużyć kontrakt czy raczej odejść. Ja liczę na to, że nawet jeśli Pelle nie będzie chciał przedłużyć tego kontraktu to zostanie tu do końca rundy – mówi dla Terazpasy.pl trener Cracovii Jacek Zieliński  w rozmowie z red. Mieszkiem Pugowskim.

Mieszko Pugowski: W wywiadach z Panem w trakcie pierwszej kadencji w Cracovii i tuż po zwolnieniu przewijała się kwestia problemów ze ściąganiem zawodników, gdy musiał Pan ich opiniować na podstawie kilku filmików wideo, przez co transfery czasami nie wychodziły najlepiej. Jak ta sytuacja wygląda dziś? I jak się mają Pańskie możliwości jeśli chodzi o transfery do klubu?

Jacek Zieliński:  Jestem trenerem i jestem odpowiedzialny za drużynę, także oczywiście wszystkie transfery będę opiniował i te, które zyskają moją aprobatę, być może uda się przeprowadzić. Sytuacja teraz się zmieniła, jest dyrektor sportowy Stefan Majewski, który też zajmuje się tymi sprawami i ma trochę większe możliwości działania. Ja jestem w Cracovii dopiero półtora miesiąca, więc nie było zbyt wiele czasu na to, by się zająć zimowymi transferami, my też nie zamierzamy przeprowadzać w zimie rewolucji - to będą maksymalnie 2-3 jakościowe transfery, więc nie ma co się nastawiać na testowanie i oglądanie nie wiadomo ilu zawodników.

zielinski-2021-11-22_Cracovia-Raków_Częstochowa_5564_720 (2)

MP: Odkąd odszedł z Cracovii Rafael Lopes, w klubie pozycja napastnika stała się jedną z największych bolączek. Pokazuje to dobitnie ten sezon - na "9" może grać aż czterech zawodników, a ich zsumowany dorobek jest bardzo marny - Marcos Alvarez, Rivaldinho, Filip Piszczek i Filip Balaj zagrali łącznie ponad 1500 minut, w trakcie których strzelili zaledwie 3 bramki i zaliczyli 3 asysty. W jaki sposób będzie Pan chciał poradzić sobie z tym problemem - będzie pracował dalej z tymi zawodnikami, czy jednak w zimie jeszcze dodatkowy napastnik zostanie sprowadzony?

JZ:  Myślę, że w Cracovii dawno zauważano, że istnieje problem napastników - ich wyczyny strzeleckie nie powalają na kolana, strzelają zbyt mało bramek, dlatego od razu w klubie powiedziałem, że moim priorytetem jest bramkostrzelny napastnik, choć oczywiście wiem, że takich zawodników poszukują wszyscy. My penetrujemy też bardzo mocno i rynek polski, i zagraniczny, bo na tym polskim nie ma zbyt wielu zawodników do wyjęcia i staramy się przeprowadzić transfer, który da jakość tej drużynie.

MP: Mówił Pan, że David Jablonsky będzie w trakcie zimowego zgrupowania obecny z zespołem, jako że skończyło się jego zawieszenie, a ma jeszcze pół roku kontraktu. Kiedy grał, był zdecydowanie jednym z najlepszych obrońców w lidze, tylko właśnie - ostatni mecz rozegrał w 2020, w sierpniu. Czy myśli Pan, że po takiej przerwie Czech może być realnym wzmocnieniem dla Cracovii?

JZ:  Wierzę, że będzie wzmocnieniem dla Cracovii, bo on w piłkę nie zapomniał grać, w czasie zawieszenia trenował indywidualnie i liczę na to, że szybko dojdzie do siebie i będzie liderem tej drużyny. Wątpię, by wrócił na inaugurację rundy wiosennej w lutym, jemu potrzeba około 2-3 miesięcy na dojście do dobrej dyspozycji.

MP: Skoro rozmawiamy o transferach do klubu, trzeba również zahaczyć o transfery z klubu. - Wielu piłkarzom zostało około pół roku kontraktu - mam na myśli chociażby Cornela Rape, Michała Rakoczego, Jakuba Myszora i Pelle van Amersfoorta, o którym wypowiadał się Pan najwięcej. O ile w temacie Holendra wypowiadał się pan wiele razy, tak nie do końca wiadomo jak wygląda sytuacja z pozostałymi zawodnikami. Czy dla niektórych to ostatnie miesiące w Krakowie, jakieś kontrakty zostały już przedłużone czy dopiero toczą się rozmowy, o których szerzej nie wiadomo?

JZ:  Oczywiście, że rozmowy się toczą, ale sprawy transferowe powinny odbywać się w ciszy i nie musimy wszędzie ogłaszać, że z danym zawodnikiem toczone są rozmowy transferowe. Z Pelle sytuacja jest wiadoma - zostało mu pół roku kontraktu, na dniach powinien podjąć decyzję, czy chce przedłużyć kontrakt czy raczej odejść, dlatego trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ja liczę na to, że nawet jeśli Pelle nie będzie chciał przedłużyć tego kontraktu to zostanie tu do końca rundy. Z pozostałymi zawodnikami rozmowy cały czas trwają i myślę, że zakończą się sukcesem.

MP: Przejdźmy do kwestii taktycznych. Na jednej z pierwszych konferencji prasowych powiedział Pan, że z braku czasu Cracovia będzie dostosowywać się systemem gry do rywala, z czego wynikło ustawienie trójką obrońców przeciwko Rakowowi i Wiśle Płock. Mimo że za trenera Probierza ta drużyna praktycznie nigdy nie grała w tym systemie, sprawdził on się na tyle, że nie zmienił go Pan do końca roku. Co Pana przekonało w tym systemie? Czy Cracovia ma na teraz odpowiednią kadrę by grać tym ustawieniem przynajmniej do końca sezonu?

JZ:  Tak, uważam, że Cracovia ma kadrę dobrze skrojoną pod ten system, przynajmniej jeśli chodzi o wahadła, bo nie dysponujemy jeszcze wystarczającą liczbą środkowych obrońców, ale po powrocie Jablonskiego będzie większa możliwość manewru na tej pozycji. To też nie tak, że Cracovia miała tylko dostosowywać się do przeciwnika, moje słowa chyba zostały wyrwane z kontekstu, chodziło o mecz z Rakowem, gdy nie było zbyt wiele czasu na kombinacje. Ten system się sprawdził i na treningach wygląda to coraz lepiej, więc nie chciałem nic zmieniać, bo uważam, że to może być ustawienie skrojone pod Cracovię. Wiadomo, każdy system można udoskonalać, chcemy coraz lepiej się w nim poruszać, ale do tego jest potrzebna skuteczna dziewiątka i dlatego nasze poszukiwana transferowe są mocno skupione wokół pozycji napastnika. Myślę, że przy dojściu Jablonskiego i przy dobrej dyspozycji fizycznej reszty zawodników będziemy grać w tym ustawieniu jeszcze lepiej.

MP: Wspomniał Pan o wahadłowych. Według mnie Cracovia aż takiego bogactwa tutaj nie ma - na lewej stronie zagrał ostatnio Michal Siplak, który rozegrał ze Śląskiem niezłe spotkanie oraz jest Kamil Pestka, któremu nie szło na tej pozycji najlepiej. Po prawej grał dotychczas tylko Kakabadze, mogliby go zastąpić w razie potrzeby Cornel Rapa albo Sergiu Hanca. Czy w razie ewentualnej kontuzji tego systemu nie trzeba będzie szybko zmienić?

JZ:  Cóż, musimy być zawsze przygotowani do tego, by w razie konieczności przejść z trójki na czwórkę obrońców, natomiast ja uważam, że mamy zawodników do tego, by grać wahadłami - na lewej stronie wspomniał Pan o Siplaku i Pestce, a są jeszcze Luis Rocha czy Patryk Zaucha. Na prawej jest oczywiście Kakabadze, ale Cornel Rapa też może tu grać, bo to jest jego nominalna pozycja i może tam błyskawicznie przejść ze środka obrony, gdzie gra obecnie, w razie potrzeby może tam wystąpić również Jakub Myszor, także poradzimy sobie w razie jakichś problemów.

MP: Ostatnie dwie kolejki to kolejno najgorsze i najlepsze spotkania za Pana obecnej kadencji. Z Górnikiem Łęczna nie wyszło absolutnie nic - drużyna wyglądała, jakby nie wiedziała co chce grać i mający plan goście ich po prostu stłamsili. Zupełnie inaczej wyglądało to ze Śląskiem, gdzie to Cracovia rozdawała karty i w świetnym stylu pożegnała ten rok. Z czego wynikał aż tak wyraźny kontrast? Czy jakieś wydarzenie pokrzyżowało Panu szyki przed meczem z Łęczną?

JZ:  Było parę sytuacji jeśli chodzi o sprawy zdrowotne przed meczem z Łęczną, które sprawiły, że nie byliśmy w 100% przygotowani, ale to są rzeczy o których nie chcę teraz mówić - nie są to oczywiście żadne sprawy pozaboiskowe, jedynie względy zdrowotne. Trzeba powiedzieć, że zagraliśmy słaby mecz, ale na całe szczęście później nastąpił bardzo dobry mecz ze Śląskiem, zespół doszedł do siebie i zagrał to, co od jakiegoś czasu ćwiczyliśmy, zaczęło to nam wychodzić w przekroju 90 minut.

MP: Trenerzy zazwyczaj nie lubią mówić o ważnych spotkaniach z dużym wyprzedzeniem, jednak muszę zapytać o Derby, które są dla kibiców niezwykle ważne a z których najczęściej wychodził Pan zwycięsko, czasami nawet nie biorąc w nich udziału. Nie przegrał Pan z Wisłą od sześciu spotkań, a ponadto jako jedyny trener Cracovii w XXI wieku wygrał Pan z nią dwa razy z rzędu. Nawiasem można nawet powiedzieć, że miał Pan szczęście do derbów zanim został Pan trenerem Pasów, bo przecież "głowa Jopa" pozwoliła Panu na sięgnięcie z Lechem po Mistrzostwo. Czy jest jakiś specjalny sposób, w który Pan podchodził i będzie podchodzić do meczów z tym rywalem czy przyjmuje Pan, tak jak Michał Probierz, że to mecz jak każdy i nie ma co podkręcać wokół niego dodatkowo atmosfery w szatni?

JZ:  Nie mogę powiedzieć, że to mecz jak każdy inny, bo jednak trzeba znać specyfikę meczów derbowych w Krakowie - to są wydarzenia. Natomiast my ten mecz gramy na początku maja, więc nikt jeszcze tym sobie głowy nie zaprząta. Zdaję sobie sprawę, że mam dobre statystyki jeśli chodzi o Derby, chciałbym je podtrzymać, ale o meczu z Wisłą będziemy myśleć kiedy indziej, mamy jeszcze trochę czasu. Natomiast atmosfera tych spotkań i presja, która im towarzyszy jest duża i uważam, że mecze derbowe to jest fajna sprawa. Na teraz nikt o tym nie mówi, nie myśli, bo jest jeszcze do tego dużo czasu.

MP: W czasie dwuletniej przerwy w trenerce komentował Pan przez jakiś czas mecze w telewizji jako ekspert. Czy wpadł Panu w oko jakiś mniej znany piłkarz, który mógłby być ciekawym wzmocnieniem dla klubów Ekstraklasy?

JZ:  To fakt, komentowałem, oglądałem też poza tym dużo meczów klubów z I, II czy III ligi i gra tam wielu fajnych chłopaków, trzeba ich w odpowiednim momencie wyciągnąć, paru młodych zawodników mamy namierzonych, rozmowy już trwają, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie. Wracając do pytania to oczywiście, paru się zdarzyło, a co dalej z nimi będzie to czas pokaże.

MP: Na polskim Twitterze jak chyba w żadnym innym kraju roi się od pasjonatów egzotycznych lig - mamy konta o piłce estońskiej, kameruńskiej, słoweńskiej, czy austriackiej. Czasami polskie kluby sięgają po opinię takich osób, by dowiedzieć się czegoś o piłkarzach z danej ligi. Jak Pan myśli, czy ludzie prowadzący takie konta nie profesjonalnie, a czysto z pasji mogą okazać się cenną pomocą dla polskiego klubu?

JZ:  Myślę, że ci ludzie mają dużą wiedzę, sam się kontaktowałem z osobą prowadzącą "Bałtycki Futbol" przed którymś z komentowanych przeze mnie meczów i dysponuje ona naprawdę dużą wiedzą, w dodatku przekazała mi parę fajnych uwag. To są pasjonaci, którzy poświęcają na to swój wolny czas i mogą dostarczyć wiele trafnych wskazówek i ciekawych informacji, więc trzeba docenić takich ludzi za to, że tym się zajmują, bo czasami ich pomoc może być naprawdę ważna.

MP: Czy myśli Pan, że polskie kluby będą w stanie zaufać takim osobom na tyle, by na przykład wcielać je do działu skautingu i polegać na ich opiniach?

JZ:  Cóż, trudno mi powiedzieć jak to będzie, to są pasjonaci, którzy zajmują się tym z doskoku, natomiast wielu z nich może służyć pomocą, na przykład przy tworzeniu siatki skautingowej albo przy przeczesywaniu danego rynku, bo posiadają dużą wiedzę na temat tego, czym się zajmują. Myślę, że to jest raczej temat do rozmowy z ludźmi zarządzającymi klubami, niż trenerem.

MP: Do Polski powoli przebija się trend z zachodnich lig - nazwijmy to "cyfryzacji" piłki nożnej. Kluby w Ekstraklasie przykładają coraz większą wagę do liczb, stron posiadających zaawansowane bazy danych takie jak Wyscout czy Instat oraz zaczynają zatrudniać ludzi, którzy te dane analizują lub wizualizują. Czy według Pana przyłożenie do tych aspektów ogromnej uwagi teraz może dać jakąś realną przewagę nad innymi klubami w Polsce?

JZ:  Myślę, że statystyki są ważne, bo one mówią wiele rzeczy, bywają pomocne, ale też na samych statystykach nie można się opierać, bo nie stworzy się na nich piłki nożnej - to jest praca z żywym organizmem, z ludźmi. Dzięki statystykom można wiele powiedzieć o zawodnikach, których się ogląda i ich powtarzalności, a to jest często bardzo ważne. Od statystyk się już nie ucieknie, one są naprawdę dużą pomocą. Mogę to ująć tak - statystyki bywają bardzo pomocne, ale na samych statystykach opierać się nie można.

MP: Cracovia na polu tej "cyfryzacji" trochę odstaje od prekursorów, takich jak Raków czy Lech. Czy uważa Pan, że klub powinien trochę bardziej zainteresować się danymi i statystykami?

JZ:  Trudno powiedzieć. Lech jakoś dopiero niedawno podpisał umowę z firmą analityczną, zawsze bazował na dobrze szkolącej akademii i dzięki temu wielu piłkarzy wyjeżdżało do zachodnich lig i zasilało klubową kasę. Raków Częstochowa opiera się na skautingu, o jakiejś dużej cyfryzacji też nie słyszałem jeśli o nich chodzi. Wiem jak to wygląda w Red Bullu Salzburg, czytałem też dużo artykułów o Brentford i duńskim Midtjylland, które się na tych statystykach opierają i są to rzeczy bardzo pomocne, ale na teraz to są bardziej śladowe sprawy, jeśli chodzi o te ligi zachodnie. To na pewno do piłki prędzej czy później przyjdzie, natomiast ciężko mi powiedzieć, kiedy to przyjdzie do nas.

Rozmawiał: Mieszko Pugowski

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

panie trenerze

niech pan zrobi wszystko aby Mafir Emreli zaczął grac w Cracovii jest to świetny sprawdzony napastnik który ma dość legii zapewniam pana że on ściągnie mnóstwo kibiców na stadion i sprawdzi się, w legii od początku zaczął strzelać bramki dokąd nie stworzono beznadziejnej atmosfery w drużynie legii taka prawda

Poldek

https://www.sport.pl/pilka/7,65039,27982118,jest-chetny-na-transfer-emreliego-to-silny-europejski-klub.html

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

panie trenerze

jest wyjątkowa okazja Mafir Emreli jest do wzięcia bardzo dobry napastnik nie chce grać w legii nie spijcie weżcie go do cracovii

cracovia

znów odezwał się mały głupek

Zaloguj aby komentować

poldek doradco

Znowu bredzisz

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.