Mirosław Gilarski: - Musimy stworzyć profesjonalną akademię piłkarską...
- Popatrzmy na Kraków. Wydano 700 milionów na wybudowanie dwóch nowych stadionów. Najwyższy czas pomyśleć również o stworzeniu nowoczesnej bazy do szkolenia piłkarzy, którzy mieliby na tych stadionach grać - mówi w wywiadzie dla gazety Terazpasy.pl Dyrektor krakowskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego Mirosław Gilarski .
- W Polsce powstaje coraz więcej pięknych, nowoczesnych stadionów, ale gra na nich coraz mniej polskich piłkarzy...
- To, że powstają nowe stadiony na pewno cieszy, ale żal tego, że w lidze gra coraz mniej polskich zawodników. Młodzież mamy zdolną, a w zespołach seniorskich Ekstraklasy sporadycznie występują wychowankowie. Pomysł zaciągu zagranicznych piłkarzy, choć z polskimi korzeniami, przyjął nawet trener reprezentacji Franciszek Smuda.
Wszyscy wiedzą, że polska piłka młodzieżowa odnosiła sukcesy zdobywając m.in. Mistrzostwo Europy, ale niewielu młodych piłkarzy zrobiło potem kariery w dorosłym futbolu. Talenty piłkarskie na pewno w Polsce są nie mniejsze niż w Niemczech, Holandii, Hiszpanii czy Anglii natomiast coś złego się dzieje, że te talenty się marnują. Dlatego należałoby wprowadzić kompleksowy program szkolenia młodzieży. Nie trzeba tutaj wyważać otwartych drzwi, wystarczy wprowadzić rozwiązania, które sprawdzają się na zachodzie.
O tym, że w Polsce nie brakuje utalentowanej piłkarsko młodzieży świadczy m.in. to, że właśnie w naszym kraju pierwszą szkółkę w Europie poza Hiszpanią otworzyła słynna Barcelona.
- Czy młodzież w Polsce jest zainteresowana wyczynowym uprawianiem sportu? Jak Pan to widzi z perspektywy dyrektora Szkoły Mistrzostwa Sportowego?
- W Polsce jest coraz większe zainteresowanie sportem nie tylko wśród młodzieży. Również rodzice coraz częściej dostrzegają pozytywny aspekt wychowania przez sport. Niestety jeszcze w wielu szkołach wychowanie fizyczne jest prowadzone tak, że wielu młodym ludziom pozostaje niechęć do wysiłku fizycznego. To wielka szkoda, bo jeśli ktoś w młodości połknie bakcyla sportu to później zostaje mu to na całe życie i kształtuje jego charakter.
- Nie macie problemu z naborem do Szkoły?
- W związku z niżem demograficznym wiele szkół ma problem ze skompletowaniem klas. W Szkole Mistrzostwa Sportowego z każdym rokiem mamy coraz więcej chętnych. Gdy trzy lata temu zostałem dyrektorem SMS-u zastanawialiśmy się czy utrzymywać gimnazjum. Teraz mamy pełne klasy, a chętnych jest jeszcze więcej. Podobnie jest w liceum. Obecnie mamy 240 uczniów. To dla mnie sygnał, że zainteresowanie młodzieży sportem wzrasta. Niestety ze względów lokalowych doszliśmy do takiego punktu w którym nie możemy już przyjąć więcej uczniów. Kiedyś do Szkoły trafiał praktycznie każdy chętny, dzisiaj mamy ten komfort, że możemy poprzez odpowiednie testy i sprawdziany wyselekcjonować najlepszych i najbardziej utalentowanych.
- Wśród wychowanków Szkoły są również reprezentanci Polski...
- Ostatnio chwaliliśmy się Mateuszem Klichem, który chodził do naszej Szkoły. Wcześniej kończyli naszą Szkołę Jakub Błaszczykowski, kapitan reprezentacji Polski, bracia Brożkowie. W tym roku z Argentyną w jednym meczu wystąpiło aż trzech reprezentantów naszej Szkoły. Oprócz Mateusza Klicha, który debiutował w tym meczu zagrali Jakub Błaszczykowski i Piotr Brożek.
- Ale nie wszyscy wychowankowie mogą zostać zawodowymi piłkarzami...
- Oczywiście. Jeśli choć jeden piłkarz z rocznika trafi do Reprezentacji lub dobrego zagranicznego klubu to jestem z tego zadowolony. Najlepsi trafiają do drużyn Ekstraklasy, a większość naszych absolwentów gra w niższych ligach. Są i tacy którzy nie biorą udziału w rozgrywkach. Wybierają studia na AWF, zostają trenerami lub kształcą się w innym kierunku. Wśród naszych absolwentów są dziennikarze, ekonomiści, prawnicy. To jak potoczą się dalsze losy naszych uczniów zależy głównie od ich determinacji do ciężkiej pracy nad samym sobą.
- Biorąc pod uwagę skalę prowadzonej działalności baza sportowa Szkoły nie jest zbyt imponująca...
- Moim marzeniem jest aby na bazie Szkoły Mistrzostwa Sportowego, jej 15-letniego dorobku, tradycji i doświadczenia stworzyć akademię piłkarską z prawdziwego zdarzenia. W ciągu tych kilkunastu lat wielu naszych wychowanków odniosło znaczące sukcesy. Chcąc uczyć i szkolić więcej utalentowanej piłkarsko młodzieży musimy stworzyć profesjonalną akademię piłkarską...
- Co ma Pan na myśli mówiąc "profesjonalna akademia piłkarska"?
- Profesjonalna akademia piłkarska musi być wyposażona w odpowiednią bazę sportową: boiska trawiaste, boiska ze sztuczną nawierzchnią, basen, wyposażenie do odnowy biologicznej itp. Wraz z naszymi uczniami dużo jeździmy po Europie i widzimy jak to wygląda w innych krajach. Żeby nie posługiwać się przykładami z krajów znacznie bogatszych od Polski podam przykład ze Wschodu. W kwietniu gościliśmy w Kijowie, gdzie byliśmy pod wrażeniem nowoczesnego kompleksu sportowego w którym szkoli się młodych piłkarzy Dynama. W jednym miejscu jest zgromadzona: szkoła, internat, znakomite boiska, basen, sale gimnastyczne, gabinety odnowy... Słowem wszystko co jest potrzebne w profesjonalnym futbolu. Dlaczego nie stworzyć takiego kompleksu w Krakowie?
- Wybudowanie takiej bazy kosztuje nie małe pieniądze...
- Barcelona wybrała Polskę jako miejsce dla filii swojej szkoły bo widzi piłkarski potencjał w polskiej młodzieży. Są w to zainwestowane duże pieniądze, ale jeśli nie chcemy opierać polskiego futbolu tylko na piłkarzach sprowadzanych z zagranicy, jeśli chcemy odkrywać i szlifować nasze rodzime talenty piłkarskie to musimy w to zainwestować. Popatrzmy na Kraków. Wydano 700 milionów na wybudowanie dwóch nowych stadionów. Najwyższy czas pomyśleć również o stworzeniu nowoczesnej bazy do szkolenia piłkarzy, którzy mieliby na tych stadionach grać. Mamy piłkarskie talenty i kadrę która potrafi je szkolić: Klich, Błaszczykowski, Brożkowie, Kokoszka - to absolwenci naszej Szkoły, którzy okazali się nawet za dobrzy na naszą ligę...
- Panie dyrektorze, jest Pan radnym Miasta Krakowa i kandydatem do Sejmu. Czego potrzebuje Szkoła, aby mogła realnie myśleć o wybudowaniu akademii piłkarskiej w takiej postaci jaką Pan proponuje?
- Podstawową sprawą jest posiadanie odpowiedniej działki. Jeśli jest teren to Szkoła poprzez swój organ założycielski (jest nim MKS Cracovia SSA) może aplikować o środki unijne i poszukiwać inwestorów. Nie musi to być drogi, komercyjny teren w centrum miasta. Na przykład wspomniany kompleks sportowy Dynama Kijów jest położony na peryferiach Kijowa, w pięknym parku.
- Czy taka inwestycja może być rentowna? Czy to może być dobry biznes?
- Myślę, że tak. Budowa profesjonalnej akademii piłkarskiej to również decyzja biznesowa. Jak bumerang wraca tutaj przykład Barcelony i wielu innych wielkich klubów, które łożą ogromne środki na szkolenie młodzieży. Przynosi to bardzo wymierne efekty w postaci wychowanków, których wartość na piłkarskim rynku osiąga gigantyczne kwoty. Biorąc pod uwagę skalę prowadzonej pracy z dziećmi i młodzieżą jest to także inwestycja w społeczeństwo. Warto, aby dostrzegli to decydenci w Warszawie, w sejmowej komisji sportu czy w rządzie.
- Szkółek piłkarskich jest w Polsce dość sporo, ale Pana Szkoła wyróżnia się tym, że kładzie duży nacisk na wszechstronną edukację zawodników. Można powiedzieć, że układacie nie tylko nogę, ale i głowę młodego piłkarza...
- Taki mamy cel. Nie wszyscy nasi absolwenci zostają zawodowymi piłkarzami, a tylko najbardziej utalentowani robią błyskotliwe kariery i zarabiają wielkie pieniądze. Dlatego staramy się dać naszym uczniom solidne wykształcenie, które po zdaniu matury da im szansę na zdobycie zawodu również poza sportem. Niektórzy rodzice czy trenerzy mają mają o to do mnie pretensje: "panie dyrektorze, oni są tu po to żeby grać". Zgoda! Ale dobrze by było, żeby chłopak zdał maturę, bo wystarczy jakaś kontuzja i kariera może zostać przekreślona. I co wtedy zrobić bez wykształcenia?
- Czy taka argumentacja przekonuje mlodzież?
- Młodość nie jest to okres, w którym dominuje takie odpowiedzialne spojrzenie na świat. Natomiast jest to czas gdy szuka się wzorców. Takimi bohaterami godnymi naśladowania na pewno mogą być patroni naszej szkoły ? Józef Kałuża i Henryk Reyman. Pierwszy był z zawodu nauczycielem, który na boisku, z precyzją mistrza szachowego, potrafił rozstawiać zawodników i konstruować skuteczne akcje ofensywne, drugi był zawodowym oficerem, który jako doskonały organizator potrafił konsolidowac drużynę. Główna siła Kałuży i Reymana nie tkwiła ?w nogach? lecz właśnie ?w głowie?.
- Na szkolnym sztandarze oprócz nazwiska wybitnych piłkarzy Cracovii i Wisły macie motto...
- Sztandaru dorobiliśmy się całkiem niedawno. Sa na nim nazwiska naszych patronów ? Kałuży i Reymana. Mamy też wyhaftowane hasło ?Bóg-Honor-Ojczyzna oraz slowa Jana Pawła II - ?Sport to najkrótsza droga do przekraczania barier?. Dużo jest więc elementów symbolicznych które mają mieć wpływ na wychowanie naszej młodzieży.
- Jaki jest poziom nauczania w Szkole Mistrzostwa Sportowego?
- Do niedawna wielu rodziców mówiło: "no dobrze - mój chłopiec poszedłby do szkoły sportowej, gra w piłkę, ale szkoda że macie niski poziom, szkoda żeby się zmarnował". Dlatego naszą ambicją jest utrzymywanie przynajmniej średniego poziomu nauczania. W kuratorium nikogo nie interesuje że my jesteśmy szkołą specjalistyczną, że chłopcy trenują dwa razy dziennie, oni patrzą na suche wyniki. Nie mamy ambicji być "konkurencją naukową" dla najlepszych liceów, ale mamy ambicje być dobrą szkołą i to osiągamy. Z każdym rokiem wyniki egzaminów zewnętrznych są lepsze - czy gimnazjalnych czy maturalnych.
- Odnoszę wrażenie, że w Waszej Szkole wciąż się coś dzieje...
- Staramy się, aby nasi absolwenci zostali wychowani na porzadnych i wartosciowych ludzi. Stąd ich udział w różnych akcjach charytatywnych, warsztatach dotyczących różnych kultur, z którymi zapewne przyjdzie im sie spotkać podczas piłkarskiej kariery i wreszcie wyjazdy zagraniczne na wschód i Zachod Europy. Pokazujemy uczniom naszą historię, często pozwalamy im jej ?dotknąć?. Budzimy w ten sposób patriotyzm.
Chcemy młodemu czlowiekowi pokazać świat wartości aby zobaczył, że nie istnieje tylko "mamona" i problem wysokości kontraktu. Staramy się rozszerzyc horyzonty tych chlopaków tak aby dostrzegli wartości niematerialne, którymi warto żyć i o których warto przynajmniej coś wiedzieć.
Organizujemy różne spotkania z ciekawymi ludźmi - np. księdzem Tadeuszem Isakowiczem Zaleskim który opowiadał o przedwojennych klubach we Lwowie, a przy okazji o swojej książce poświęconej mordom UPA na Polakach, mieliśmy studentów którzy przeprowadzali warsztaty na temat kultury żydowskiej oraz kultury islamskiej. Słowem, chcemy żeby ci chłopcy byli nie tylko dobrymi piłkarzami, ale też ludźmi wykształconymi i aby wchodzili w dorosłe życie odpowiednio przygotowani.
- To bardzo ambitne cele...
- ... i przyznam, że nie zawsze się udaje je realizować, ale taka jest misja Szkoły. Gimnazjum to trudny wiek. Dodatkowo nakłada się na to okres dojrzewania i to że to jest młodzież nastawiona sportowo, ...jest im czasem trudno wysiedzieć na lekcji 45 minut, bo myślami już są gdzieś na boisku albo w innym miejscu.
- Panie dyrektorze nauka w szkole jest płatna, czy nie odstrasza to rodziców od posyłania tu swoich pociech?
- Sporo się nad tym zastanawiałem - w sensie szacowania czesnego. Internat i posiłki są płatne na takim poziomie jak w innych szkołach. Porównywałem ostatnio nasze czesne z opłatami w jednej ze szkółek piłkarskich. Tam opłata za 2 treningi w tygodniu wynosi 120 złotych. U nas za czesne 150 - 250 złotych uczniowie otrzymują cały cykl edukacyjny i sportowy. Sporo rodziców którzy są w trudnej sytuacji materialnej pisze prośby o zmniejszenie czy zniesienie czesnego. Jeśli sprawa jest sensownie argumentowana to zwykle przychylam się do takich próśb. Mamy sporo takich przypadków. Nie chcemy skreślać żadnego chłopca który chce się uczyć.
- Jest wiele przykładów, że spośród takich chłopców wyrasta wielu wybitnych piłkarzy...
- Tak oni maja dodatkową motywacje i ambicje by się przebić, by walczyć, bo wiedzą że wszystko od nich samych zależy.
- Organem założycielskim SMS jest Cracovia, ale w Szkole uczą się m.in. również młodzi piłkarze Wisły. Czy nie macie zatargów na tle klubowym?
- Wiele osób mnie o to pyta. Jest dość powszechne przekonanie, że takie spotkanie dwóch opcji nie może się skończyć inaczej niż bijatyką. I to jest tylko stereotyp. Do naszej Szkoły chodzą piłkarze Cracovii i Wisły i często się przyjaźnią. Czasem chodzą do jednej klasy, choć zwykle jest tak że ze względu na treningi klasy są podzielone na klasę Cracovii i Wisły oraz ipozostałych klubów. Mieliśmy nawet taki przypadek, że bracia Jeleniowie grali - jeden w Cracovii a drugi w Wiśle!
Jest natomiast w pełni naturalne, że chłopcy rywalizują i że swoje sympatie klubowe mają. Gdy przychodzą derby czy to na poziomie juniorskim czy seniorskim, to wyczuwa się pewne napięcie. To jest ich życie, którym żyją intensywnie. Natomiast podczas mojej już 3 letniej pracy nie spotkałem poważniejszych incydentów na tym tle. W mediach dowiadujemy się o różnych spięciach w róznych innych szkołach. Tu uczniowie maja jasno przekazane, że szkoła to miejsce w którym mają się uczyć, a jak chcą rywalizować między sobą, to od tego jest boisko i zasady fair play.
- W innych szkołach wręcz zabrania się identyfikowania ze swoim klubem u Was to działa zupełnie inaczej. Zamiast zabraniać tej identyfikacji ze swoim środowiskiem, uczycie jak egzystować równolegle z innymi.
- Tak, bo każdy jest uczniem naszej szkoły, niezależnie czy jest wiślakiem czy pasiakiem czy z Hutniak. Wszyscy są w SMS na równych prawach i mają szkołę reprezentować tak żebyśmy się tego nie wstydzili. Oni to wszystko chyba dobrze rozumieją. Rozumieją specyfikę tej Szkoły i nie muszą mocno podkreślać swojej przynależności klubowej. My im niczego nie zabraniamy.
- Chcieliśmy jeszcze zapytać o Mateusza Klicha - absolwenta Waszej Szkoły. Jaki to był uczeń?
- Na pewno zdolny chłopak nie tylko w sensie piłkarskim ale i intelektualnym. Będąc utalentowanym zawodnikiem, często był poza Szkołą ze względu na rozgrywki, kadrę i zgrupowania. Trudno jest łączyć życie ucznia i sportowca, zwłaszcza w młodym wieku, kiedy pokus jest sporo. On to potrafił. Było widać dobrą pracę nad nim trenera i zarazem ojca.
Cieszę się, że udało mu się przebić do pierwszej drużyny seniorów oraz zadebiutować w reprezentacji. Mam nadzieję że bedziemy go często oglądać na boiskach Bundesligi. Myślę że jest takim dobrym przykładem ucznia, na którym inni mogą się wzorować. Skoro jemu się udał przebić do Cracovii i grać w Ekstraklasie, a nawet wyżej, to znaczy że można.
- Transferowi Mateusza Klicha do Bundesligi towarzyszyły skrajne komentarze. Mówiono, że to za "głęboka woda", że powinien jeszcze pograć w polskiej lidze. Jaka jest Pana opinia?
- Ja myślę że chłopak miał już 21 lat, to już jest taki wiek że niektórzy grają w reprezentacjach narodowych. On zagrał w lidze, miał dobry sezon, zadebiutował w reprezentacji - i pojawiła się szansa. To będzie miało sens, jeśli on faktycznie w tej Bundeslidze będzie grał. Będzie to znaczyło, że jego talent się rozwija.
Ja wierzę, że Mateusz jest przygotowywany do gry w Bundeslidze, że nie po to Wolfsburg wyłożył nie małe pieniądze na zakup pomocnika żeby go sadzać na ławce. Rozumiem że jest tam jakiś głębszy zamysł który pozwoli ten talent rozwijać. Oczywiście w naszej lidze mógłby jeszcze pograć, natomiast czy by się dalej rozwijał piłkarsko? Można mieć tutaj wątpliwości. Mieliśmy wielu utalentowanych zawodników, którzy w kategoriach młodzieżowych zdobywali laury na arenach międzynarodowych, a później w naszej szarzyźnie ligowej te ich talenty przestały błyszczeć i stali się średniakami, wyrobnikami, rzemieślnikami...
- I może tu jest klucz do rozwiazania problemu naszej piłkarskiej młodzieży ? warunki do dalszego rozwoju, nie tylko ?nogi?, ale też piłkarskiej ?głowy??
- No i powoli przechodzimy do takiej starożytnej zasady - calos cagatos, czyli równowagi: masz być piękny i mądry. Piękny w sensie rozwoju fizycznego ciała, i mądry, czyli musisz poznawać tajniki nauki. Ta zasada oznacza, że jedno nie przeczy drugiemu. wręcz przeciwnie. Nauka ma uzupełniać rozwój fizyczny i odwrotnie. To jest taki mechanizm samonapędzający się pod warunkiem, że jest stosowany w odpowiednich proporcjach. Czesto to chłopcom powtarzam, mobilizując ich do nauki. Nie tylko sport, ale i wysiłek intelektualny - wtedy człowiek jest kompletny. Wtedy ta zasada jest urzeczywistniana. Nasi absolwenci - jak się słyszy w wywiadach - nie są piłkarzami, którzy za przeproszeniem nie potrafią trzech zdań powiedzieć o meczu, tylko są ludźmi inteligentnymi, którzy potrafią się odnaleźć w różnych sytuacjach.
- I to jest chyba bardzo ważny argument, by Szkoła otrzymała możliwość stworzenia bazy na miarę profesjonalnej akademii piłkarskiej o której Pan wspomniał w której utalentowana sportowo młodzież miałaby szansę na wszechstronny rozwój.
- Chodzi o pełny rozwój człowieka, inwestowanie jedynie w rozwój fizyczny to jest za mało w dzisiejszym świecie. Taki zawodnik niekompletny czy nie do końca dojrzały często ma problemy z odnalezieniem się w świecie. Ma problemy ze zrobieniem kariery nawet jeśli jest dobrym piłkarzem...
Rozmawiali: Stanisław Malec i Robert Makowski
Wywiad z Dyrektorem Mirosławem Gilarskim ukazał się w 4. numerze gazety Terazpasy.pl z 1 października br., która była prezentem dla kibiców Cracovii obecnych na meczu z Lechem Poznań.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Gilarski - PiS, Majchrowski a stadion.
KibicCracovii2
09:00 / 06.10.11
Przegiąłeś Chłopie i to po h...........
maciek`90
19:54 / 06.10.11
Zaloguj aby komentować
Stadion itd.
Kibic1995
17:18 / 06.10.11
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować