Mirosław Gilarski: - Mam numer 20, jak Zbigniew Boniek

Mirosław_Gilarski_fb10

- Chciałbym, aby udało się stworzyć w polskich szkołach i uczelniach – nie tylko sportowych - trwały system organizacyjno-ekonomiczny, który na każdym poziomie edukacji da młodzieży szansę sportowego wyżycia się, nauczy szlachetnej rywalizacji i pokonywania własnych słabości  – mówi Mirosław Gilarski , radny Miasta Krakowa i kandydat do Sejmu RP.

- Zdecydował się Pan wystartować w wyborach parlamentarnych. Dlaczego?

- Dałem się namówić, abym moje dotychczasowe wieloletnie doświadczenia dyrektora Szkoły Mistrzostwa Sportowego i radnego Miasta Krakowa spożytkował na wyższym szczeblu. Dlatego skorzystałem z propozycji startowania z listy PiS na której łatwo mnie będzie można znaleźć, gdyż mam numer 20 jak kiedyś Zbigniew Boniek na koszulce w reprezentacji Polski (śmiech). 

- „20” to także liczba odnosząca się do jubileuszu 20-lecia Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Siedem lat temu został Pan dyrektorem SMS-u. W tym czasie prowadzona przez Pana Szkoła stała się jedną z najlepszych – jeśli nie najlepszą – tego typu placówką w Polsce…

- Na ogromny prestiż jakim dzisiaj cieszy się Szkoła Mistrzostwa Sportowego złożyła się ciężka praca wielu ludzi – nauczycieli, trenerów, uczniów i ich rodziców. Ja cieszę się, że dołożyłem swoją cegiełkę do sukcesów Szkoły.

Mirosław_Gilarski_fb10

- Jakie to były sukcesy?

- Oj…! Nie sposób opowiedzieć o wszystkich sukcesach Szkoły Mistrzostwa Sportowego w jednym wywiadzie, bo – proszę mi wierzyć - naprawdę mamy się czym pochwalić. W tym celu przygotowaliśmy publikację na 20-lecie SMS-u. Mam nadzieję, że niedługo uda się ją wydać.

- Siedem lat temu przejmował Pan Szkołę w zupełnie innej rzeczywistości.

- Gdy przyjmowałem Szkołę w 2008 roku, skończyło się finansowanie gimnazjum i stanęliśmy przed groźbą jego likwidacji, gdyż w 3 klasach było w sumie 24 uczniów. Udało się je jednak uratować zwiększając prawie 3-krotnie ilość uczniów, którzy trenowani m.in. przez Wojciecha Klicha (ojciec Mateusza – przyp. TP!) zdobyli wicemistrzostwo Polski w turnieju Coca-Coli. W tym czasie chodzili do Szkoły m.in. Mateusz Klich oraz Bartosz Kapustka, a drużyny Cracovii zdobywały wiele trofeów w kraju i za granicą.

- Ostatnie lata to czas intensywnej integracji Polski z państwami Unii Europejskiej również w dziedzinie sportu i oświaty. Uczniowie SMS-u mieli okazję doświadczyć tego osobiście.

- Cieszę się, że udało się nam znakomicie wykorzystać szansę jaką dało otwarcie się Polski na Europę. Dla rozwoju Szkoły bardzo ważne było pozyskanie kilkudziesięciu tysięcy euro z programów unijnych. Dzięki tym środkom chłopcy mogli wyjeżdżać za granicę na turnieje Comeniusa m.in. do Bayernu Monachium, uczyć się języków obcych, otrzymywać dodatkowe zajęcia i korepetycje w Szkole. Bardzo skorzystali także nauczyciele i trenerzy, którzy podnosili swoje kwalifikacje podczas zagranicznych staży.

- Z wykształcenia jest Pan historykiem co w dużym stopniu tłumaczy ogromną wagę jaką Szkoła przykłada do wychowania patriotycznego…

- Myślę, że moje własne zainteresowania Kresami wywarły jakieś piętno na uczniach, którzy mam nadzieję nie zapomną wyjazdów na Ukrainę, m.in. na turnieje do Odessy. Zapamiętają też nasze patriotyczne turnieje – Niepodległości oraz Orła Białego.

- A czego nie udało się zrobić?

- Do porażek należy zaliczyć brak własnej profesjonalnej bazy sportowej…

Dyrektor SMS Mirosław Gilarski wręcza jubileuszowy puchar prezesowi LKS Pogoń Lwów Markowi Horbaniowi

Mirosław Gilarski wręcza jubileuszowy puchar prezesowi LKS Pogoń Lwów Markowi Horbaniowi

- Od wielu lat jest Pan także radnym Miasta Krakowa. Czym się Pan zajmuje?

- Faktycznie już trzecią kadencję jestem radnym Miasta Krakowa. Pracuję m.in. w komisji sportu oraz komisji budżetowej.

- Jak ocenia Pan współpracę władz Krakowa i Cracovii?

- Zawsze starałem się, aby ta współpraca wyglądała jak najlepiej, choćby dlatego, że MKS Cracovia jest w części własnością Krakowa. Myślę, że bez dobrej współpracy nie udałoby się z sukcesem zakończyć takich inwestycji jak budowa nowego stadionu Cracovii czy gruntownej modernizacji lodowiska przy ul. Siedleckiego.

- Władze Cracovii planują inwestycje przy Cichym Kąciku.

- Będę ze szczególną troską wspierał inwestycję Cracovii przy Al. 3 Maja. Jest już podpisana umowa Klubu z Miastem i mam nadzieję, ze prace będą postępować szybko i - tak jak w przypadku stadionu - nie będzie większych problemów.

- Niedawno Rada Miasta wyraziła zgodę na budowę pomnika Józefa Kałuży.

- Tak, dokładnie 23 września br. Podjęliśmy taką uchwałę w nadziei, że ten pomnik będzie można odsłonić już w przyszłym roku na obchody 110-lecia Cracovii. Miałem już okazje uczestniczyć w 110-leciu Pogoni we Lwowie i liczę, że uroczystości jubileuszowe odbędą się z nie mniejszym rozmachem już w przyszłym roku na Cracovii.

- W ostatnich tygodniach na stadionach polskiej Ekstraklasy widoczne były protesty kibiców pod hasłem „Stop islamizacji Polski”. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?

- Myślę, że to dobrze, że kibice zabierają głos i mają swoje zdanie w sprawach dla Polski bardzo ważnych. Szkoda tylko, że są za to karani przez piłkarskie władze… Jeśli chodzi o problem uchodźców to kilka dni temu zaproponowaliśmy w Radzie Miasta, aby zamiast uchodźców muzułmańskich zaprosić do Krakowa osoby polskiego pochodzenia ze zrujnowanego wojną Donbasu. Poznań już wyraził zgodę na przyjecie około 40 Polaków z Donbasu. Dobrze byłoby, aby Kraków nie był gorszy.

Mirosław_Gilarski_fb10

- Na początku naszej rozmowy powiedział Pan, że chciałby Pan wykorzystać w Sejmie dotychczasowe doświadczenia w pracy zawodowej i samorządzie. Czym zatem chciałby się Pan zajmować?

- Siedem lat kierowania Szkołą Mistrzostwa Sportowego dało mi wiedzę i głębokie przekonanie o tym jak ważną i bezcenną rolę w kształtowaniu osobowości młodych ludzi odgrywa sport. Chciałbym, aby udało się stworzyć w polskich szkołach i uczelniach – nie tylko sportowych - trwały system organizacyjno-ekonomiczny, który na każdym poziomie edukacji da młodzieży szansę sportowego wyżycia się, nauczy szlachetnej rywalizacji i pokonywania własnych słabości. Takie rozwiązania – stymulujące rozwój klubów szkolnych i akademickich -  istnieją w wielu krajach zachodniej Europy czy w Stanach Zjednoczonych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby również w polskich szkołach wychowanie przez sport nie było tylko pustym sloganem.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.