Janusz Filipiak: - Od "bidy z nędzą" do zachodniej cywilizacji

2010-09-25-cracovia_otwarcie_nowego_stadionu_b_346_600

- Ja od polityki trzymam się z daleka, bo mam dużą firmę i nie stać mnie na sympatie polityczne, ale fakt jest faktem, że ten człowiek - Prezydent Jacek Majchrowski - najbardziej przyczynił się do powstania nowego obiektu przy ulicy Kałuży i wprost trzeba sobie powiedzieć, że to jest jego zasługa  - mówi w obszernym, ekskluzywnym wywiadzie na łamach papierowego wydania Terazpasy.pl Prezes MKS Cracovia SSA Profesor Janusz Filipiak .

- Panie Profesorze w sobotę [wywiad ukazał się w dniu otwarcia stadionu - przyp.] wszyscy zasiądziemy po raz pierwszy na nowym stadionie Cracovii. Czy pamięta Pan dzień, w którym po raz pierwszy gościł Pan na stadionie przy Kałuży?

- Pewnie, że pamiętam! To był rok 2002 i ?bida z nędzą?. Przy stadionie stały wtedy takie baraki od strony ulicy Kraszewskiego. Zresztą cały stadion wyglądał wtedy strasznie ? jak z okresu późnej komuny. Na trybunach zamontowane były podłużne ławki ?szczeblinki?, z których schodziła farba. Wiele ławek było połamanych, mech obrastał trybuny, na których przebywało parę osób pijących piwo. Do tego jeszcze był tor kolarski, którego dzisiaj wiele osób żałuje, ale on również był w opłakanym stanie i nie nadawał się do jazdy. Tak to wtedy wyglądało, tak zapamiętałem pierwszy widok obiektu Cracovii.

filipiak-stara-trybuna

- Nikomu z kibiców Cracovii nie marzyło się wtedy, że po upływie niespełna dekady będziemy mieć zespół piłkarski który powróci na trwałe do Ekstraklasie i nowy, tak piękny stadion...

- Dziękuję Panu za określenie ?na trwałe?... (śmiech)

- Czy na początku tej drogi wyobrażał Pan sobie, że coś takiego w ogóle jest możliwe? Planował Pan to? Marzył Pan o czymś takim?

- Cały czas, kiedy mnie ktoś pyta o wizję, to odpowiadam, że nie mam wizji ? chcę tylko przetrwać następny rok. Ludzie mówią: to mało. A ja to mówię zupełnie poważnie, nie kryguję się przed kibicami Cracovii, powtarzam: chcę przetrwać następny rok. Jest oczywiście kwestia, żeby przetrwać, a potem ?coś zrobić?. I taką mieliśmy strategię przez te lata ?  próbowaliśmy przetrwać i jeszcze coś do tego zrobić. Co roku pracujemy i staramy się coś zrobić, coś poprawić w infrastrukturze. Po ośmiu latach udało się dotrwać do obecnej sytuacji, w której Cracovia, jeśli chodzi o infrastrukturę jest jednym z najlepiej zorganizowanych klubów w Polsce. To nie jest jedynie kwestia stadionu, ale także modernizowanych boisk treningowych przy Wielickiej, które nie przyciągają tak wielkiej uwagi, bo mało kogo coś takiego na co dzień obchodzi. Ktoś tam narzeka na boisko, ale jak się spojrzy na dawny ?Kabel?, to przecież stan sprzed kilku lat nie ma się nijak do stanu obecnego. Poczyniliśmy w tej mierze wielki postęp właśnie metodą ?małych kroczków? i jestem z tego bardzo zadowolony. Obecnie trwają negocjacje z Miastem odnośnie dokapitalizowania Klubu w ramach inwestycji na Cichym Kąciku. Oczywiście to są trudne tematy i trzeba uważać, bo potem różna służby państwowe będą się temu przyglądać, dlatego też ja się wcale z tym nie spieszę, nie wywieram żadnej presji. Tym niemniej rozmowy idą w dobrym kierunku i jeśli faktycznie uda się spółkę dokapitalizować, będziemy mogli ?włożyć? 30 milionów do Klubu i zagospodarować także Cichy Kącik. To wszystko, nie wspominając jeszcze o lodowisku, pokazuje, że w warstwie poprawy infrastruktury Klubu każdego roku istotnie coś robimy.

- Wspomniał Pan rok 2002, stare baraki i stadion przy Kałuży obrosły mchem. Infrastruktura na pewno nie zachęcała do utożsamiania się z Cracovią, nie zachęcała do tego, aby własną firmę wiązać na stałe z tym Klubem. Co Pana wówczas przekonało do takiej decyzji?

- Nie chcę być tandetny w swoich wypowiedziach, ale naprawdę przekonała mnie historia Cracovii. Przyszedł do mnie wtedy Paweł Misior i mi o tym wszystkim opowiadał. Paweł był OK, pełen entuzjazmu i jego osoba była bardzo pozytywnym czynnikiem, natomiast ja również przeanalizowałem wszystkie dokumenty i kroniki jakie tylko mogłem zdobyć na temat Cracovii ? czy w Internecie, czy w druku, czy w jakiejkolwiek innej formie. Zdałem sobie sprawę, że historia tego klubu ciągnie się nieprzerwanie od 1906 roku i to było dla mnie bardzo fajne. Wszyscy wiemy, jak wygląda historia Polski ? wszystko było ?rozrywane?, w wyniku czego nie ma ciągłości przedsiębiorstw, nie ma ciągłości własności prywatnej. Na uczelniach w różnych okresach historycznych profesorowie byli aresztowani, wydalani ? wszystko się mieszało. W Cracovii znalazłem to, co widziałem będąc w Australii, kiedy wyjechałem tam z Polski. Ze zdumieniem spostrzegłem, że oni tam na uniwersytecie mają faktyczną ciągłość historyczną ? nie taką, która jest odnotowana ?w papierach?, ale w ludziach, którzy utożsamiają się ze swoimi poprzednikami. Taką właśnie ciągłość, na tle całej tej polskiej, nieszczęśliwej historii posiadała Cracovia. Ja oczywiście nie znam tamtych czasów, ale wspaniałość tego Klubu polega właśnie na tym, że istnieją dokumenty, a ludzie pamiętają dalej. To było dla mnie bardzo ważne. Dzisiaj ja nie dbam o Stowarzyszenie Cracovia, natomiast staram się mieć dobre relacje z Radą Seniorów, ponieważ oni są rzeczywistym ?nośnikiem? historii ?Pasów?. Do Stowarzyszenia podpinają się rozmaici ludzie, natomiast obecni seniorzy byli przy Klubie w najgorszych czasach. Właśnie ta historia Cracovii, także historia tej wspomnianej ?bidy i nędzy?, ciągłość historyczna ? to były czynniki które mnie zafascynowały. Mówię to oczywiście pomijając aspekty marketingowe, brand tej marki, i tak dalej. Mówię o tym, co było dla mnie kluczowe.

filipiakowie

- Jakie wydarzenie z historii, którą miał Pan już okazję współtworzyć zapamięta Pan najlepiej? Co wywarło na Panu największe, niezapomniane wrażenie?

- Zależy co rozumieć, jako ?niezapomniane wrażenie?? Muszę powiedzieć, że w momencie, gdy mnie aresztowano zrozumiałem całą traumę Cracovii z okresu powojennego. Dotarło do mnie, że te wszystkie narzekania i wyrzekania kibiców naszego Klubu nie są rzeczą wyssaną z palca, tylko są realne. Z jednej strony to jest bardzo pozytywna ciągłość historyczna ? choć bez szczególnych sukcesów sportowych w ostatnim półwieczu. Można to było wytłumaczyć okresem PRL-u, kiedy Klub, eufemistycznie mówiąc, nie był faworytem władzy. Czynnikiem negatywnym, który mógłby mnie odwieść od decyzji o sponsorowaniu ?Pasów? była raczej jej historia po 1989 roku, która pokazywała, że po upadku gnębiącej go ?komuny? klub zdecydowanie nie miał szczęścia do włodarzy. Początek lat dziewięćdziesiątych był okresem niezwykle pozytywnym dla Polski, natomiast nie przyniósł on odrodzenia Klubu. Przez Cracovię przewinęło się wówczas wielu ludzi, którzy, mówiąc otwarcie, nie chcieli dać niczego temu Klubowi, lecz posłużyć się nim do własnych interesów. Zamiast wykorzystywać wspaniałą tradycję tej marki by przywrócić Cracovii świetność, lub choćby doprowadzić ją do przyzwoitego stanu podpinały się osoby, których głównym celem było osiągnięcie własnych korzyści. Ja zawsze mówię, że Klub jest ?dźwignia marketingową? i oczywistym jest, że ja w tym wszystkim również musze mieć jakąś rację ekonomiczną, natomiast naszym celem jest dobro Klubu i dlatego też wykładamy na niego pieniądze. Natomiast trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że ten okres historii Cracovii pomiędzy rokiem 1990, a 2000 był okresem stagnacji, jeśli nie czegoś gorszego. W Klubie zamiast osób, które byłyby gotowe włożyć w Cracovię całe swoje serce pojawiali się karierowicze, którzy traktowali ?Pasy? instrumentalnie.

- Teraz, z perspektywy kilku lat z pewnością wielu ludzi Panu zazdrości ówczesnej odwagi i skuteczności z jaką potrafił Pan wykorzystać - posłużę się Pana słowami - "wspaniałą tradycję marki Cracovia"...

- Gwoli ścisłości, to trzeba powiedzieć, że ja mam możliwości, których poprzedni ludzie nie mieli. Ale ja już pomijam fakt, że my jako Comarch mamy możliwości, aby ten Klub wspomagać, ponieważ to jest kwestia intencji. Oczywiście można powiedzieć, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, ale ja mam nieodparte wrażenie, że w latach dziewięćdziesiątych i tych dobrych intencji zabrakło ? one się pojawiły nieco później. Nam po przejęciu klubu w latach 2002-2003 całe to ?dziadostwo? z lat dziewięćdziesiątych pozostało i mieliśmy z tym dużo kłopotu.

- Zanim zaczęła się budowa stadionu trwała wieloletnia batalia o wyjaśnienie statusu gruntu, na którym położony jest ten obiekt. Wydawało się, że to jest problem nie do rozwiązania. Zmagano się z nim bezskutecznie od początku lat dziewięćdziesiątych...

- No cóż, zastrzegam, że to nie jest ocena polityczna, tylko ocena stanu rzeczywistego, ale muszę to powiedzieć: jest to zasługa Prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego. To trzeba wyraźnie powiedzieć, bo my jako zarząd bez jego osobistego zaangażowania nie bylibyśmy w stanie tego załatwić. Podkreślam: to nie jest ?ukłon polityczny?, tylko stwierdzenie faktu. Sprawę gruntów uregulował Prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski ? on mógł to ?załatwić?, mógł też tego nie zrobić. On podjął działanie i taka jest prawda w tej sprawie.

- Rozumiem, że bez wyjaśnienia sprawy gruntów stadion Cracovii do dziś funkcjonowałby zapewne w stanie niezmienionym?

- Tak jest, z całą pewnością. I tak jak mówię: ja od polityki trzymam się z daleka, bo mam dużą firmę i nie stać mnie na sympatie polityczne, ale fakt jest faktem, że ten człowiek - Prezydent Jacek Majchrowski - najbardziej przyczynił się do powstania nowego obiektu przy ulicy Kałuży i wprost trzeba sobie powiedzieć, że to jest jego zasługa.

filipiak-2

- Budowa stadionu była przez Prezydenta Majchrowskiego określana jako wzorowa inwestycja, a poseł Ireneusz Raś wspominał słowa Premiera Tuska, który był bardzo zbudowany tym w jaki sposób przebiegają wszystkie prace związane ze stadionem Cracovii. Jak wiadomo w Krakowie buduje się również inny stadion piłkarski, jednak pomiędzy budowami obu stadionów jest jedna zasadnicza różnica: u nas to Klub był inwestorem zastępczym. Czy ten fakt miał wpływ na tak dobry efekt prac, na ich rzetelność i terminowość?

- Odpowiem w ten sposób: niedawno byłem w Antwerpii, gdzie w centrum stoją dwie wspaniałe, średniowieczne katedry. Tam mi opowiedziano, że jedną z tych katedr budowano sześćdziesiąt lat, a drugą mniej niż dziesięć. Na co ja mówię: pozwólcie mi zgadnąć: te sześćdziesiąt lat to budowała gmina, a dziesięć lat budowała osoba prywatna. Myślę, że to powinno wystarczyć za komentarz. (śmiech) W ten sposób zawsze było i chyba już zawsze tak będzie. Ja zawsze mówię, że właściciel prywatny może być gorszy od tego publicznego, ale on zawsze dopilnuje.

- Przyznam szczerze, że relacjonując na stronie Terazpasy.pl przebieg budowy stadionu zbyt mało uwagi poświęciliśmy roli Klubu w prowadzeniu, czy w nadzorowaniu tej inwestycji. Wiadomo wszystkim, że w budowie uczestniczyli: Miasto Kraków, konsorcjum Alpine-Budus i Cracovia. Jaka była rola Klubu?

- Sprawa jest prosta, my byliśmy inwestorem zastępczym. To oznacza, mówiąc wprost, że Miasto dawało pieniądze, a my prowadziliśmy budowę. Nie prowadziło tej budowy Miasto, bo na przykład remonty lodowiska prowadził Zakład Infrastruktury Sportowej, podobnie w przypadku stadionu Wisły ? tamtą budowę również prowadzą organy miejskie. W przypadku stadionu Cracovii budowę prowadził Klub jako inwestor zastępczy i w tym celu podpisaliśmy umowę z Miastem. Oczywiście oceniamy, że współpraca z Miastem w zakresie inwestycji przy Kałuży jest bardzo dobra ? i to nie to, że ja się kryguję, bo skrytykowałem przed chwilą (śmiech). W materii stadionu, kiedy my podpisywaliśmy konkretne umowy, to zawsze Miasto mogło nas ?zbojkotować?, postawić weto, ale tego nie robiło. Mogę więc powiedzieć, że zarówno formalnie, jak i w praktyce to my prowadziliśmy inwestycję jako inwestor zastępczy.

- A zatem wszystkie szczegółowe decyzje dotyczące budowy były w gestii Klubu, czy tak?

- Tak jest, my prowadziliśmy tę budowę. I ten ?wstrętny? Jakub Tabisz. (śmiech) Ja to mówię bardzo otwarcie, Jakub Tabisz jaki jest, taki jest, natomiast jako ten przysłowiowy "księgowy" spisuje dobrze. W sumie jest ?upierdliwy? dla zawodników, ale jest także ?upierdliwy? w stosunku do wykonawców i akurat w tym obszarze ta jego ?upierdliwość? jest bardzo skuteczna, pożądana i dzięki niej mamy dziś to, co mamy.

filipiak-fus-2010-04-20

- Przypuszczam, że warunki użytkowania stadionu przez Cracovię są już szczegółowo określone...

- Nie, jeszcze nie są. Mamy ?kierunkową? decyzję, że będziemy płacić jeden procent wartości stadionu. Jeśli chodzi o wartość stadionu, to oczywiście koszt budowy jest znany, natomiast jeśli chodzi o wartość gruntu ? to jeszcze jest dyskutowane. My twierdzimy, że grunt nie jest więcej warty, bo nie można na nim zbudować domów jednorodzinnych, czy bloków ? tym bardziej teraz. A zatem nie można go pod takie inwestycje wystawiać w ofercie. Tymczasem Miasto będzie chciało liczyć to w ten sposób, jakby tam można było zbudować osiedle wieżowców. Tak długo, jak długo ta sprawa nie zostanie rozstrzygnięta nie będę potrafił powiedzieć, ile będziemy dokładnie płacić za stadion. Aczkolwiek mogę zadeklarować, że na kwotę powyżej dwóch milionów rocznie się nie zgodzę i nie zgodzimy się na wycenę powyżej dwustu milionów. Budowa stadionu to koszt stu sześćdziesięciu milionów, a teren wart jest na pewno nie więcej, jak czterdzieści milionów. Z oczywistych względów absolutnie nie jest możliwe, aby w tym miejscu powstało coś innego, jak stadion. Zresztą kto by się w Krakowie zgodził, żeby zamiast stadionu w tym miejscu stanęły ?wysokościowce?? A zatem przygotowujemy się na wycenę rzędu dwustu milionów, co daje roczną kwotę opłat dwóch milionów złotych. Na to jesteśmy przygotowani.

- Klub będzie również operatorem stadionu. Czy według Waszych wyliczeń stadion jest w stanie zarobić "na siebie"?

- Na pewno nie, bo musimy zapłacić Miastu dwa miliony gotówką, a pod uwagę brać należy również pozostałe koszty, czyli około trzech milionów. Mam tutaj na myśli koszt organizacji meczów, ochrony, mediów. W tej sytuacji roczny koszt utrzymania stadionu to około pięciu milionów złotych i liczymy się z tym, że tyle w ciągu roku nie zarobimy. Comarch zapłaci różnicę ? tak to trzeba by ująć.

- Przy stadionie nie ma jeszcze hali, która jest integralną częścią projektu. Czy są już jakieś wstępne przymiarki do tego, aby w przeciągu najbliższych kilku lat ta hala powstała?

- Ludzie bywają rozczarowani, że ja nie mam wizji, które wybiegałyby dalej, niż poza okres jednego roku. Tak chyba musi być i w tym przypadku. Mogę powiedzieć, że hala na pewno nie powstanie w ciągu najbliższego roku, natomiast wolałbym się nie wypowiadać na tematy dalszej przyszłości. W tej chwili dyskutujemy z Miastem kwestię dokapitalizowania Cracovii i zobaczymy jak ta sprawa się zakończy.

2010-09-25-cracovia_otwarcie_nowego_stadionu_b_323_600

- Pan bardzo często gości na stadionie Cracovii ze swoją rodziną. Czy w Pana opinii futbol to dobry sposób na rodzinną rozrywkę?

- Na otwarciu stadionu będzie cała moja rodzina, za wyjątkiem Pań, które zajmują się w tej chwili własnymi dziećmi, bo muszę się pochwalić, że dwa tygodnie temu urodził mi się wnuk (śmiech). Musze przyznać, że nowy stadion i dobra opinia, jaka w Krakowie o nim krąży, sprawił, że moja rodzina jeszcze bardziej interesuje się Cracovią. Jak piłkarze przegrywają, to mam w domu narzekania...

- Wtedy Pan jest winny, że tracimy frajerskie bramki? (śmiech)

- No wie Pan, w domu nikt otwarcie mi tego nie mówi, że to jest moja wina, ale tak w domyśle dają mi to czasami do zrozumienia... (śmiech)

- Panie Profesorze przed tą rozmową umówiliśmy się, że nie będziemy poruszać tematu "przejściowych trudności"...

- No tak... (śmiech)

- Trudno nie przyznać, że ceny biletów na stadion Cracovii są rewelacyjne. Jest około dziewięć tysięcy biletów w cenie 10 - 15 złotych. Do tego bilety za symboliczną złotówkę dla kobiet i dzieci. Taniej już nie można!

- Nie ma tańszych biletów na Ekstraklasę w tym kraju! W tej chwili mogę powiedzieć, że siedem tysięcy ludzi wyraziło zainteresowanie w postaci wyrobienia karty kibica (rozmawialiśmy 5 dni przed meczem z Arką - przyp.). Zobaczymy jak będzie przebiegała sprzedaż biletów. Wydaje mi się, że niestety jak zwykle ludzie przyjdą w ostatniej chwili, jednak i na to jesteśmy przygotowani. Mobilizujemy się na końcówkę tygodnia i postaramy się, aby sprzedaż biletów przebiegała płynnie. Oczywistym jest, że dla zyskania sobie przychylności kibiców musimy grać lepiej i wygrywać. Musimy grac lepiej, żeby ludzie chcieli przychodzić na nasz stadion, bo przecież nikt nie chce oglądać drużyny, która gra słabo. Oczywiście jest pewna ?grupa podstawowa?, która przyjdzie na mecz ukochanej drużyny niezależnie od sytuacji w tabeli ? mam nadzieję, że w naszym przypadku to jest liczba w granicach 4 - 5 tysięcy. Trzeba jednak pamiętać, że cała reszta przyjdzie na stadion po widowisko. Zaś na widowisko składa się wynik, gra, atmosfera, oprawa spotkania. Może nie uda się tego wszystkiego dopiąć na ostatni guzik już w pierwszym meczu, ale chcemy żeby już w meczu z Arką było ciekawie. Będzie koncert Macieja Maleńczuka, będą uroczystości, będzie gra. Potem pomyślimy o stopniowym wprowadzaniu elementów zwiększających atrakcyjność widowiska, wykraczające poza sama ?suchą? organizacje meczu. W tej chwili, aby przyciągnięcie ludzi na stadion ? w sytuacji, gdy mecze mogą oglądać bez trudu w telewizji ? nie jest takim prostym zadaniem, ale postaramy się mu podołać.

- Jest Pan gorącym zwolennikiem wprowadzenia sprzedaży piwa na stadionie. To mogłoby wyciągnąć wielu kibiców z pubów, gdzie oglądają mecze w telewizji i jeszcze bardziej uprzyjemnić czas spędzony na stadionie...

- Powiem szczerze, że cała obecna sytuacja jest dla mnie nie zrozumiała. To jest hipokryzja ze strony polityków ? świętoszków, którzy sami piją alkohol na zapleczu, ale innym nie pozwalają. Nikt się w tej sprawie nie chce ?wychylać?, ale ja myślę, że to jest nieuniknione, bo jak te wszystkie stadiony zostaną zbudowane i będą stały puste, to politycy zrozumieją o co chodzi.

- Nie ulega wątpliwości, że stadion Cracovii będzie jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Krakowie. Te dwieście pięćdziesiąt kamer budzi respekt!

- Podstawowa różnica jest taka ? i to wszelcy ?zadymiarze? muszą zrozumieć ? że w normalnych krajach, kiedy wchodzisz na stadion jest domniemanie, że jesteś niewinny. Natomiast jeśli cię złapiemy, to już cię złapiemy na pewno. O ile na starym stadionie jeszcze się można było ?ganiać? przez płoty, to na naszym nowym obiekcie nie będzie to już możliwe. Każdy, kto próbowałby złamać regulamin stadionu będzie zidentyfikowany i zatrzymany przy wyjściu. Nie ma szans na żadne ?wyskoki?. To jest oczywiście podjęcie pewnego ryzyka, że wpuszczamy wszystkich, ale takie same zasady stosuje się w Stanach Zjednoczonych i w większości cywilizowanych krajów. Człowiek jest niewinny tak długo, jak długo nie zostanie mu udowodniona wina. Na polskich stadionach była do tej pory stosowana inna zasada: zanim wejdziesz na stadion udowodnij, że jesteś niewinny. Zmiana, którą proponujemy, to nie jest fanaberia, jakiś wymysł Filipiaka, tylko próba wprowadzenia zachodniej cywilizacji. W tej chwili wprowadzenie zdjęć biometrycznych i cała infrastruktura obiektu przy Kałuży pozwala w pełni na takie działania.

2010-09-25-cracovia_otwarcie_nowego_stadionu_b_346_600

- Czego życzyć Panu na nowym stadionie?

- Jestem Prezesem Cracovii już siódmy rok i jeśli było to siedem lat chudych, to życzyłbym sobie, żeby teraz nastąpiło siedem lat tłustych (śmiech).

- To było siedem chudych lat Cracovii? (śmiech)

- Niestety myślę, że na razie chude lata jeszcze trwają. Dzisiaj piłkarze jechali do Gorzowa Wielkopolskiego i autokar im się zepsuł sto kilometrów przed Gorzowem... (śmiech)

Rozmawiał: Stanisław Malec

Od redakcji:

gazeta-terazpasy-pl-1

Wywiad z Profesorem Januszem Filipiakiem ukazał się w sygnalnym numerze gazety "Terazpasy.pl" z 25.09.2010 r., która była prezentem naszej redakcji dla kibiców Cracovii uczestniczących w uroczystym otwarciu nowego stadionu.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Do Tomka Rząsy;-)

Wpisuje zawodników którzy w tym momenice nie kosztują wielkich sum, a moim zdaniem za pare lat będągwiazdami dużego kalibru. Jeśli pan może to niech pan sięzapozna z profilami tych zawodników i być może któryś pana zaciekawi, bo zapewniam że do takich graczy mam nosa (http://www.90minut.pl/news/124/news1242824-Radoslaw-Janukiewicz-na-dluzej-w-Pogoni.html obadajcie sobie kiedy już pisałem o Rudnevsie...) i warto ich obejrzeć w kontekście Cracovii.
http://www.transfermarkt.co.uk/de/aleksandar-djokovic/profil/spieler_94306.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/tomi-correa/profil/spieler_71554.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/benjamin-sulimani/profil/spieler_34736.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/stefan-schwab/profil/spieler_79612.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/padraig-amond/profil/spieler_68333.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/john-verhoek/profil/spieler_75295.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/Írven-Ávila/profil/spieler_82589.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/carlos-munoz/profil/spieler_138979.html
http://www.transfermarkt.co.uk/de/santiago-garcia/profil/spieler_102432.html
to są specjalnie gracze ze słabszych klubów, i z krajów gdzie pan Rząsa ma kontakty, by mógł wrazie czego im się przyjżeć...
Po za tem żaden z nich nie jest wyceniany na wielkie sumy, więc warto im się przyjżeć bo statystyki mająniezłe...

PS Aleksandar Djokovic, FK Teleoptik Zemun 18 lat, reprezentant Serbii U19, a wyceniany ledwie na 250 tysięcy Euro w sezonie narzaie 6 meczy, 3 gole
Tomi Correa, SC Rheindorf Altach 26 lat, wartość 350 tysiecy euro, a w sezonie 11 meczy 5 goli, 5 asyst
Benjamin Sulimani, FC Admira Wacker Mödling 21 lat, reprezentant Austrii U21, wart 275 tys. euro, 12 meczy 11 goli 7 asyst
Stefan Schwab, FC Lustenau, 20 lat, wart 175 tys. euro w sezonie 12 meczy 3 bramki, 5 asyst
Padraig Amond, FC Paços de Ferreira, 22 lata, wart 100 tysięcy euro, w sezonie 27 meczy 17 bramek 1 asysta
John Verhoek, FC Den Bosch, 21 lat, wart 150 tysiecy euro, w sezonie 6 meczy 5 goli, asysta
Írven Ávila, Deportivo Sport Huancayo, 20 lat, reprezentant Peru, wart 75 tysięcy euro, w sezonie 29 meczy, 5 bramek, 2 asysty
Carlos Munoz, Santiago Wanderers 21 lat, wartość 40 tysięcy euro, 24 mecze, 12 goli 2 asysty
Santiago García, Nacional Montevideo, reprezentant Urugwaju U20 wart 32 tysiecy euro, 5 meczy 4 gole i asysta.
Pisze o ncih tylko dlatego że nie sąwyceniani na ogromne sumy, a większości kontrakty się kończa. Nie powiecie mi że Sulimani, któremu kończy się kontrakt, a jest wyceniany ledwie na 275 tysiecy euro, w sezonie strzelil już 11 goli i ma 7 asyst w 12 meczach jest poza zasiegiem finansowym Cracovii. A że Tomek Rząsa sam przyznawał że ma dobre znajmości w Austrii niech chociaż przyjży sięziomkowi...

Zaloguj aby komentować

szkoda go;-)

http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/sergio-zijler-na-testach-w-polonii-warszawa,1537834,19

Zaloguj aby komentować

SZACUNEK PANIE PROFESORZE!!

tak wogóle to fajnie Pan Prezes określił wiceprezesa;)

Zaloguj aby komentować

zaczyna sie

wiedzialem ze to sie nie skonczy i zawsze kurwiszony beda nas gnebic....miejmy nadzieje w co wierze ze wszytsko bylo tip top....http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/2010/09/28/cba-bada-watek-cracovii-w-sprawie-lks-u/

Zaloguj aby komentować

:)

dzięki :), ale to tylko jedna piosenka ;/

Zaloguj aby komentować

;)

Maciek Maleńczuk gdzie jesteście przyjaciele moi ;)
oto tytuł ;)

Zaloguj aby komentować

:)

Tak trochę z innej beczki :D
Wie ktoś może jakie są tytuły piosenek jakie śpiewał M.Maleńczuk na stadionie? :D

Zaloguj aby komentować

Panie Prezesie

SZACUNEK!

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.