Jacek Wiśniewski: - Niech się trochę pośmieją w Płocku

- Będzie wam trochę brakowało tego Faziego, no nie? Spokojna głowa, mamy telefony, możemy do siebie dzwonić. Ale na razie niech się trochę pośmieją w Płocku ? mówi Jacek Wiśniewski w rozmowie z Przemysławem Franczakiem z dziennika POLSKA Gazeta Krakowska.

- Nie, bo choć jestem stary i mam słabą pamięć, to młodo wyglądam (śmiech).

- I Chelsea, Barcelona... Drugi ze mnie Ronaldinho. (śmiech)

- Nie chcę smędzić, ale ileś lat w tej naszej lidze gram. Mam renomę i cieszę się, że parę klubów uznało, że "Wiśnia" się może przydać. Fajnie, że docenił mnie zespół, który chce walczyć wkrótce w ekstraklasie. Płock nie jest blisko, żal mi, że zostawiam rodzinkę, ale przynajmniej odpocznę od kolegów (śmiech).

- Do kogo mam się porównać? Do Beckhama? Akurat on ma trochę więcej na koncie (śmiech). Tak naprawdę, to nie wiem, czy przez całą karierę uciułałem milion złotych. Ale prawie wszystko odkładałem i teraz mam ładnie umeblowany domek oraz interes, który nieźle się kręci. Żyć nie umierać, tylko żeby zdrowie było.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Pojechali po Wiśni

Piotr Zawadzki: "Wiśnia" - najszlachetniejszy w polskiej lidze
Piotr Zawadzki 2008-01-10, ostatnia aktualizacja 2008-01-10 19:01:46.0

Jacek Wiśniewski to od lat ulubieniec mediów i kibiców. Ma groźną minę, jest wielki, a przy tym sympatyczny i na dodatek czasem palnie coś zabawnego. Ale jest i drugie oblicze "Wiśni" - mniej popularne, choć może bardziej prawdziwe. To spryciarz, bez wytchnienia goniący za pieniędzmi.

I nawet jakoś by mi to nie przeszkadzało - w końcu takie czasy - gdyby nie to, że "Wiśnia" przy każdej okazji próbuje naokoło wmawiać, że jest prawdopodobnie najbardziej szlachetnym sportowcem w polskiej lidze.

34-letniego "Wiśni" nie chcieli już w Cracovii. Piłkarz zaczął więc zwodzić działaczy GKS-u Katowice, że teraz zagra u nich. Okazało się, że w tym czasie dopinał już szczegóły kontraktu z Wisłą Płock.

Przy okazji "Wiśnia" znowu jednak przeholował.

- Nie składałem przecież żadnej deklaracji, że na pewno zagram w Katowicach - broni się w "Sporcie".

- Okłamałem was, wybaczcie - kaja się następnego dnia w "Przeglądzie Sportowym".

A w "Dzienniku Zachodnim" idzie już na całego: "Górnik [ten z Zabrza - przyp. red.] zawsze ma w moim sercu specjalne miejsce i to się nigdy już nie zmieni. Gdyby zadzwonili, to na pewno znów grałbym na Roosevelta".

Już mam dosyć Wiśniewskiego. Wciąż pamiętam, jak to kilka lat temu, kiedy Górnik miał ogromne kłopoty ze składem i pieniędzmi, najpierw wybrał lepszą kasę w Szczakowiance, a potem w Cracovii. Dlaczego wtedy nie chciał pomóc ukochanemu klubowi? Dziś dobrze prosperujący Górnik ma w składzie Tomasza Hajtę oraz Jerzego Brzęczka i zapewniam, że niepotrzebny mu kolejny twardziel po trzydziestce.

"Wiśnia" w Płocku zarobi więcej niż w Katowicach. To przesądziło o wyborze. I na jego miejscu na tym bym skończył. On wciąż jednak myśli, że jak jest duży i silny, to może wygadywać największe głupstwa, a dziennikarze i tak to napiszą.

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,4827489.html

Zaloguj aby komentować

SSe88ba

Szkoda,że wiśnia odchodzi.Ciekawe jakie będą wzmocnienia.Zapewne dalej będzie wiele obietnic,które nie zostaną spełnoine,a szkoda.Jeśli mamy coś na woiosne znaczyć w lidze to owe wzmocnienia muszą być,może wreszcie profesor to zrozumi.Wiśni życze powodzenia gry w nowym klubie i dziękuje za lata spedzone w drużynie Pasów.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.