KAPITAN - 70. rocznica śmierci Józefa Kałuży

kaluza-jozef-pasy

11 października 2014 roku mija 70. rocznica śmierci Józefa Kałuży (1896 – 1944) – najwybitniejszego piłkarza Cracovii i jednej z najznamienitszych postaci w historii polskiego futbolu.

Był synem zawodowego podoficera armii Austro-Węgier. Jego matka Magdalena z rodu Peterów, wychowała go w domu wraz z jego czterema braćmi. W kilka lat po urodzeniu przeniósł się wraz z rodzicami do Krakowa, gdzie przebywał już cały czas. W Krakowie, mimo trudnej sytuacji materialnej, ukończył szkołę powszechną, oraz seminarium nauczycielskie. Później rozpoczął pracę jako nauczyciel języka polskiego i śpiewu w szkole powszechnej przy ulicy Żółkiewskiego. W szkole tej uczył aż do śmierci.

kaluza-jozef-pasy

Z piłką nożną zetknął się stosunkowo wcześnie, uprawiając ją na łąkach Podgórza i Błoniach. Już w 1909 roku grał w reprezentacji gimnazjum i w RKS „Czarni”. Jego wrodzony talent doprowadził do tego, że w listopadzie 1911 roku wystąpił w KS Cracovia, a w kwietniu 1912 roku wystąpił już w pierwszej drużynie, i odtąd grał w niej już przez cały czas.

Po wybuchu pierwszej wojny światowej został wcielony do armii austriackiej, a po jej zakończeniu i odzyskaniu niepodległości wrócił do Krakowa, aby kontynuować swoją pracę zawodową i występy w Klubie.

W 1923 roku ożenił się z Józefą Dudziak, a rok później przyszła na świat córka Irena, której odtąd poświęcał wszystkie wolne chwile.

kaluza-irena-ludzik-jerzy-01

Profesor Irena Kałuża i Prezes Rady Seniorów KS Cracovia Pan Jerzy Łudzik

Lata dwudzieste to lata jego największej sławy. Występując przez 18 lat w drużynie biało-czerwonych na pozycji środkowego napastnika – rozegrał 408 meczów strzelając 465 bramek – w jednym meczu z Lotnikiem aż 13!

Dziesięć razy reprezentował barwy Krakowa, a w latach 1916 – 1918 był kapitanem pierwszej drużyny. Dziesięć razy występował w barwach Polski, strzelając 8 bramek.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Kałuża rozpoczął pracę organizacyjną, najpierw w Cracovii, a następnie od 1930 roku pełnił funkcję kapitana sportowego w Krakowskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej.

W okresie tym był również wykładowcą na kursach trenerskich. Działalność jego na tym odcinku przyczyniła się do wybrania go na stanowisko kapitana związkowego PZPN. Funkcję tę piastował od 1932 roku do wybuchu wojny.

Równolegle do pracy działacza i nauczyciela oraz działalności organizacyjno-szkoleniowej Kałuża poświęcił się pracy publicystycznej. Publikował na łamach „Przeglądu Sportowego” i „Raz dwa trzy” recenzje ze spotkań piłkarskich oraz artykuły o charakterze metodycznym. Ogłosił także kilka prac drukowanych w „Biuletynie Cracovia” oraz w wydawnictwach jubileuszowych naszego Klubu. Opublikował także zagubiony podczas Powstania Warszawskiego podręcznik do gry w piłkę nożną.

Jego bogatą i owocną działalność przerwał wybuch wojny. Okres okupacji spędził w Krakowie, często oglądając mecze piłkarskie, jakie organizowano na peryferyjnych boiskach, głównie na stadionie Juvenii.

Nie angażował się jednak w organizowanie spotkań i w aktywne życie sportowe. „Młodzi niech sobie grają – nam jednak nie można sprawiać pozorów, że życie sportowe w naszym podbitym przez najeźdźców kraju płynie normalnie”  – mawiał. Zajął się natomiast nielegalnym sportem piłkarskim, doceniają jego potrzebę dla fizycznego i moralnego rozwoju młodzieży. Odmówił proponowanej mu przez Niemców funkcji „sport fuhrera” dla ziem okupowanych, wymawiając się brakiem czasu i złym stanem zdrowia. Poświęcił się szkolnictwu.

W październiku 1944 roku zmarł nagle na zakażenie krwi. Choroba ta trwała zaledwie trzy tygodnie i była spowodowana prawdopodobnie wyczerpaniem nerwowym, którego objawy przejawiał Kałuża podczas okupacji hitlerowskiej. Kilka zastrzyków z penicyliny zdołało by go uratować, ale lek ów w Polsce nie był wówczas dostępny.

kaluza-jozef-grob

Staraniem działaczy został pochowany na cmentarzu w Podgórzu. Pogrzeb jego stał się wielką manifestacją całego sportowego Krakowa. Zjawili się na nim także przedstawiciele piłkarstwa śląskiego, aby oddać hołd pamięci tego świetnego polskiego piłkarza.

Dla uznania jego wielkich zasług dla sportu polskiego PZPN ufundował puchar jego imienia o który walczyły w latach 1946 – 1947 i 1957 – 1961 reprezentacje najlepszych ośrodków piłkarskich w kraju.

Jarosław i Robert Makowscy

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

ELVIS, Artur Szczęsny, Sehtan

Ja uważam, że kogoś z MKS-u powinni przysłać, ale też bym nie robił z tego wielkiej sensacji. Równie dobrze ktoś mógł być złożyć kwiaty później, bo nie wiem jakie są teraz stosunki ale kiedyś zarządcy KS Cracovia na których czele stał Lasota mieli jakieś pretensje do Filipiaka, że MKS przywłaszczył sobie historie, tradycje, pamiątki itd. Choć tak dokładnie już nie pamiętam, ale było coś takiego.

...

Źle przycisnąłem i komentarz w złum miejscu.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Panowie (i Panie)

A ja mam takie pytanie - skąd takie rozbieżności w występach Pana Józefa w Cracovii. Tutaj podane jest że grał 408 meczów w których strzelił 465 bramek. Tymczasem Wikipedia podaje 62 występy i bramek 16 (http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Ka%C5%82u%C5%BCa). Biorąc pod uwagę że grał u nas 19-20 lat, a liga liczyła wtedy 5 zespołów (więc sezon to tylko osiem meczów) i to że przed 1921 rokiem była jeszcze wojna, etc. to bliżej wyglądają mi te dane z Wikipedii.......... No sami pomyślcie, gdzie on miałby rozegrać to 408 meczów........ No chyba że wtedy grano co tydzień sparingi, i to 408 meczów i 465 bramek uwzględnia także te mecze. Wie ktoś z Was jak to było? Z opowiadań etc.?

Kibic1995

Pewno bym na to trafił, ale Wikipasy nie działały wczoraj w ogóle :) No w każdym razie się wiele wyjaśniło.....

"Posiada on przy tym niepobity dotychczas rekord strzelania 13 bramek na jednym meczu (Cracovia - Klub Lotników Krakowa 30:0)."

Czyli w skrócie - grała solidna Cracovia z amatorami, a licznik bił. Chociaż 30:0 to i tak masakryczny gwałt. Naprawdę wartościowe było (chyba) tylko kilka ostatnich sezonów. Kurcze, szkoda że nie było wtedy kamer. Chętnie bym zobaczył na własne oczy te jego wypady na bramkę :)

I jeszcze jeden tekst mnie rozwalił. "Zdobycie bramki, jeżeli przy tym nie przewózkowało się bramkarza, nie było cenione" ........ to jednak były inne czasy, oj inne. Kluczem było ośmieszenie bramkarza, a nie gol

Zaloguj aby komentować

Opson

A tu czytałeś? Tu wiele rzeczy jest wyjaśnione. http://www.wikipasy.pl/J%C3%B3zef_Ka%C5%82u%C5%BCa

Zaloguj aby komentować

To co?

Nikt nie wie? Poczytałem troszkę neta to Cracovia przez dobre kilka sezonów w ogóle nie grała w tych mistrzostwach Polski. Nie wiem z jakiego powodu........ Wojna, powstanie jakieś, ale co jeszcze

Zaloguj aby komentować

caryca

Bo zadałem pytanie na które odpowiedź mogą znać raczej tylko najstarsi kibice Cracovii, a piłka to sport który umówmy się przyciąga bardziej facetów - więc wychodzę z założenia że i oni mogą być lepiej w tej sprawie poinformowani. Oczywiście zawsze mogę się pomylić, więc jeśli coś wiesz w tej sprawie to nawijaj :)

Zaloguj aby komentować

Dlaczego?

Opson, dlaczego wsadziłeś mnie w nawias?

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Zachowanie przedstawicieli klubu

Jeżeli to przedostatnie zdanie poniższego tekstu jest prawdziwe, to kolejny powód do wstydu. Cofam swoje zdanie, które ostatnio wyraziłem na Terazpasy.pl, że kultywowanie tradycji w Cracovii jest na dobrym poziomie - zarząd z chęcią nawiązuje do tradycji, jeżeli jest to element marketingu i jest środkiem do zwiększenia przychodów, ale jeżeli z danej sprawy nie mogą wyniknąć żadne profity, to nikogo ona nie obchodzi. ELVIS - miałeś rację.
http://m.sportowefakty.pl/pilka-nozna/474198/maciej-kmita-jak-szanowac-cracovie-skoro-sama-sie-nie-szanuje

Sehtan, Caryca, Opson

Jeśli chodzi o mecz z szwabami, to ich problem, że zmarnowali tyle sytuacji itd. Nawałka i ci co grali przeszli do historii i takie są fakty. Ale prawda jest taka, że zawodnicy niemieccy w rewanżu będą podwójnie zmotywowani i będą nam chcieli dokopać jak najwięcej. Jak tam będzie w rewanżu kto to wie, ale wczoraj musiał być im i ich kibicom mega głupio, oni Mistrzowie Świata, a w Polsce dostają, myślę, się mało kto u nich tego spodziewał. A my nareszcie wygraliśmy z Niemcami, bo wcześniej to naprawdę kiepsko wyglądało, że nigdy z nimi nie wygraliśmy choć raz.

Zaloguj aby komentować

Opson

Dużo w sprawie przyszłości Podolińskiego będzie zależało od wyników w 3 najbliższych meczach. Moim zdaniem w najgorszym razie 4 punkty musi ugrać w tych meczach.

Zaloguj aby komentować

ELVIS, Artur Szczęsny, Sethan

Ja uważam, że kogoś z MKS-u powinni przysłać, ale też bym nie robił z tego wielkiej sensacji. Równie dobrze ktoś mógł być złożyć kwiaty później, bo nie wiem jakie są teraz stosunki ale kiedyś zarządcy KS Cracovia na których czele stał Lasota mieli jakieś pretensje do Filipiaka, że MKS przywłaszczył sobie historie, tradycje, pamiątki itd. Choć tak dokładnie już nie pamiętam, ale było coś takiego.

Zaloguj aby komentować

Czas leczy rany

ale dlaczego mieszacie do tego Podolińskiego cierpliwości dla Niego trzeba napewno opsonowi błedy które Mu wytyka są trzeba czasu aby wyleczyć chorobe

Zaloguj aby komentować

caryca

Wg. mnie narzekań na Podolińskiego jest sporo, ale to tylko w czasie i po meczu. Ja po prostu narzekam także przy innych okazjach, ale czuję że Filipiak pewno ma to głęboko w dupie,i i tak nic nie zrobi z tym. Na pewno PR Pan Podoliński robi sobie bardzo dobry, i wielu czytelników daje się nabrać na jego fachowe wypowiedzi - tylko że na nich się to wszystko dobre kończy. Na konferencjach prasowych i na sprowadzeniu Covilo. Tylko tam trener dał Cracovii coś dobrego. Cała reszta to niestety kicha, a jeśli ktoś liczy że Cracovia która zakontraktowała 10 nowych graczy latem zakontraktuje kolejnych kilku - albo o zgrozo Filipiak da jeszcze pieniądze na transfery jest po prostu takim samym marzycielem jak Podoliński. Ekonomia wyklucza takie rozwiązanie. Musi tu pracować ktoś kto zrobi zgrany zespół z tych gości których mamy, właściwie ich zmotywuje, właściwie ustawi i się z nimi dogada. Czas mija - i wcale nie działa na korzyść Podolińskiego. Cracovia gra coraz słabiej (mówię o grze, niekoniecznie wynikach).... Na początku sezonu było chociaż kilka okazji bramkowych na mecz, a teraz są jakieś ochłapy

Zaloguj aby komentować

Opson

Czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem "Jeśli znów zwrócimy się w stronę Cracovii to zatrudnienie Roberta Podolińskiego wydaje się dobrym rozwiązaniem, choć aktualne wyniki w ogóle za tym nie przemawiają. Czytając jednak różne fora nie zauważyłem, aby wiele osób miało pretensje do trenera." Autor piszę wyraźnie "wiele osób", a może nie zauważyłeś, że w swoich opiniach wyrzucenia trenera jesteś w mniejszości? Jest was zaledwie, dwóch, może trzech (albo jeden Opson na wielu kontach?)
Druga opcja jest taka, że Twoje obecne starania wyrzucenia trenera są nie brane pod uwagę przez dziennikarza piszącego artykuł. Twoje wpisy i Twoje zachowanie na tym forum przeczy temu, co piszesz, ze mamy do czynienia z dorosłym mężczyzną i dziennikarzem, który powinien zdawać sobie sprawę z tego, czym jest odpowiedzialność za słowo. Wsadzanie kija w mrowisko, a potem prośby do moderatorów o usunięcie wątku, lub słowa "upier....... ci łeb" są godne naćpanego gimnazjalisty.

Zaloguj aby komentować

ELVIS

Zgadzam się z Tobą. Jeżeli ludzie z "dołu" potrafili znaleźć czas na wizytę na tej uroczystości, a ci z "góry", którzy są oficjalnymi przedstawicielami klubu, nie, to coś tu jest nie tak.

Zaloguj aby komentować

Sehtan, Opson

Ja wiem jak jest, a piszę o tym jak być powinno i co jest korzystne w dalszej perspektywie. Zadajcie sobie pytanie - czy kibicowalibyście Cracovii, gdyby powstała kilka lat temu i nazwę przyjęłaby od producenta wędlin albo gdyby była założona w 1945 r. przez radzieckich żołnierzy i grali w niej ubecy? Jeżeli nie, to znaczy że tradycja jest dla Was ważna, a więc powinno Wam zależeć na jak najlepszym jej kultywowaniu - wiem, że tak jest i w praktyce niewiele różnimy się w tej kwestii.
A co do pomysłu Opsona dotyczącego zorganizowania przed meczem lub w przerwie jakiejś małej uroczystości na cześć Józefa Kałuży - uważam, że to świetny pomysł i warto tym zainteresować zarząd Cracovii przed meczem z Ruchem.

Zaloguj aby komentować

Sehtan

I jeszcze tak się odniosę co do drugiej bramki - Lewandowski przepychał się z młodziutkim niedoświadczonym Durmem. Myślę że jakby tam był Philip Lahm to by Roba powstrzymał :D Tylko że Lahm olał reprezentacje w wieku 31 lat będąc u szczytu formy...

Zaloguj aby komentować

Sehtan

Nie wiem czy się dobrze orientujesz, ale w porównaniu do składu niemcurów który zdobył mistrza to tak: kariery zakończyli Lahm, Mertesacker, Klose - dodatkowo kontuzje Khediry, Ozila, Reusa, Schweinsteigera :D Wg. mnie to jest kryzys, bo nie ma dobrych zmienników - ale to jest ich zmartwienie. Gotze się szyderczo zaśmiał, ale to typowe dla młodego i ambitnego Niemca - ból dupy przesłonił wszystko. Jakby wygrali 5:0 to by fapował przed mikrofonem 5 minut jacy to zajebiści nie byli. Może i pytanie nie do końca sensowne - ale o co można pytać przegranych....... Czy im żarcie w Polsce smakowało? Albo czy podobali im się nasi kibice...... no bez jaj :D

Zaskakuje mnie natomiast hejterstwo do Wojtusia nawet po wczorajszym meczu..... Co tej facet musi jeszcze dla nas zrobić żeby mu nie wypominali tego że był "chipsiarzem od Laysów". Wg. mnie to on wczoraj był bohaterem

Zaloguj aby komentować

caryca, Opson

Tak to już jest, że u nas się wszystko umniejsza. W moim odczuciu nie zagraliśmy dobrego meczu - Niemcy grali przecież zajebiście, mnóstwo strzałów itd. no ale wygraliśmy bo chcieliśmy tego chyba bardziej i mieliśmy ten charakter, którego im zabrakło. Tam na onecie gdzieś znalazłem filmik jak Mario Goetze nie odpowiedział na debilne pytanie dziennikarza "czy Niemcy są w kryzysie" i już jest zrobiony wielki szum wokół tego. To mnie właśnie irytuje u redaktorów i tych ekspertów - prawda jest taka, że Niemcy nie są w kryzysie - po prostu byliśmy lepsi, może nie technicznie i brakowało nam agresji, zdecydowania - ale psychicznie, mentalnie się udało.

Opson, hehe może faktycznie się za mało starasz :P Tak poważnie to po wczorajszym meczu Polski z Niemcami coś się jednak ruszyło. Chodzi mi o to, że nie uważałem poczynań Nawałki za odpowiednie, a jednak coś zaprocentowało. Dlatego też nie oceniam jeszcze pracy Podolińskiego bo dał nam jednak sporo radości 28 września i na jakąś konstruktywną ocenę przyjdzie jeszcze czas.

Zaloguj aby komentować

Elvis

Nie o to mi do końca chodziło. Po prostu inaczej na świat patrzy się z punktu widzenia kibica, a inaczej z punktu widzenia przedsiębiorcy. Jedni potrafią pogodzić nabijanie sakiewki z tradycją i jakoś to wygląda - inni nie mają takich skrupułów. Nie chcę tutaj nikogo oczerniać bo nie kieruję tego akurat w stronę naszego zarządu czy Filipiaka - może mieli jakiś powód by tam nie być, nie wiem.

Chodzi mi o ogólne takie podejście mentalne w tych czasach jakie mamy. Niestety teraz rządzi tym wszystkim kasa, co jest według mnie przykre. Pewnie jakby Pasy wznosiły się co roku na wyżyny swoich umiejętności i byśmy grali w pucharach to z pogodzeniem jednego i drugiego nie byłoby problemu. Niestety na arenie europejskiej nie istniejemy, a w Polsce jak jesteśmy postrzegani przez innych? Niestety to jest takie zasrane zepsucie ;/

Zaloguj aby komentować

Sehtan

Bodajże po raz pierwszy nie zgodzę się z Twoim komentarzem. Możesz sobie pisać o " teletubisiach " czy o miejscu tradycji jeśli chodzi o stopień ważności. Są po prostu sytuacje / chociażby nieobecność przedstawicieli na rocznicowej uroczystości / o których się mówi po prostu " że nie wypada " i czasy nie mają tu żadnego znaczenia. Jeżeli potrafili poświęcić czas w sobotę młodzi ludzie będący TYLKO kibicami to o czymś to świadczy....

Zaloguj aby komentować

caryca

Co do tego artykułu....

"Jeśli znów zwrócimy się w stronę Cracovii to zatrudnienie Roberta Podolińskiego wydaje się dobrym rozwiązaniem, choć aktualne wyniki w ogóle za tym nie przemawiają. Czytając jednak różne fora nie zauważyłem, aby wiele osób miało pretensje do trenera."

Wychodzi na to że za mało się staram, ale to i tak dziwne....na forum cracovia.krakow.pl też po nim ostro jadą - także zastanawia mnie gdzie szukał autor tego tekstu komentarzy. Na Onecie? Na WP?

Zaloguj aby komentować

P.S.

Na stronie, którą podał Sethan jest wyważony artykuł dotyczący naszej ukochanej Cracovii.
http://zrobieni.pl/inne-tematy/komedie-z-trenerami-zadluzone-kluby-i-slabi-psychicznie-pilkarze.html

Zaloguj aby komentować

Polak, Polakowi wilkiem

Tacy jesteśmy, jako naród potrafimy dokonywać czynów na które inny naród nigdy by się nie odważył, ale Polak Polaka utopi w łyżce wody. Absolutnie nie potrafimy się cieszyć z naszych sukcesów narodowych czy indywidualnych. Słynne przysłowie "jak zarobił pierwszy milion, a pewnie ukradł..." Sethan, piszesz, zwycięstwo naszych piłkarzy zamknie usta komentatorom. Nie sądzę, nie mieliby o czym pisać. Jak ktoś zauważył nawet na tym forum, my nie umiemy innych chwalić. Opadną emocje i pojawią się głosy umniejszające zwycięstwo Naszej Narodowej Drużyny. Bo Niemcy nie zagrali najsilniejszym składem, bo grali dużo lepiej, bo mieli więcej sytuacji bramkowych, a Polacy mieli tylko dwie okazje bramkowe. Wygraliśmy z Niemcami, aktualnymi mistrzami świata, nieważne jakim oni składem grali, to jest marka. Żeby naprawdę poczuć to, czego dokonali nasi piłkarze trzeba poczytać zagraniczne media, tam potrafili odpowiednio docenić nasze zwycięstwo.
Ja obserwując całą sytuację, mam deja vu. Tak samo było po naszych ostatnich zwycięstwach, przecież ta Cracovia to tylko fartem wygrała, tak beznadziejnie grała. I co z tego skoro mamy trzy punkty. Chłopcy, nie musicie ładnie grać, wystarczy, że zagracie skutecznie. I trzy punkty będą nasze. (To się tyczy i Cracovii i Reprezentacji)
Naszej Narodowej Drużynie gratuluję zwycięstwa i trzymam kciuki za zwycięstwo ze Szkotami.

Zaloguj aby komentować

Artur Szczęsny, Opson, Kibic1995

Nie no panowie nie dramatyzujmy. Świat się zmienia i jeśli ktoś jeszcze myśli, że w dzisiejszej piłce tradycja stawiana jest na pierwszym miejscu to chyba żyje w bajkowej krainie z teletubisiami. Piłka nożna to przede wszystkim duża kasa i choć pewnych rzeczy związanych z tradycją (jak koszulki w pasy) się nie rusza to zawsze można nagiąć jakieś tam zasady. Moskała sobie zagrał te 10 minut i co z tego? Człowiek nie ma prawa się zmienić i zastanowić nad tym co zrobił? Ehh...

Tacy redaktorzy szukający wszędzie sensacji i hejtujący niemal wszystko czego tylko się złapią są śmieszni. Jest ich wielu - masa pseudo ekspertów, którzy tylko oczerniają żeby zrobić wokół siebie szum i sensację. Nasi wygrali z Niemcami 2:0, a przed meczem nikt im nie dawał nawet szansy. Każdy pieprzył jakieś bzdury o wyniku 0:0 w najlepszym wypadku. Tak sobie przeczytałem taki artykuł:

http://zrobieni.pl/inne-tematy/brak-wiary-w-zwyciestwo-polakow-nad-niemcami-i-mile-zaskoczenie.html

...i doszedłem do wniosku, że Polacy nigdy się nie zmienią. Dobrze tam napisali, że nikt nie potrafi wspierać tylko grzmieć jak to jest źle i niedobrze. Cieszę się, że wygraliśmy nie tylko dlatego, że to było takie w sumie historyczne, ale też dlatego, że może to zamknie usta tym "ekspertom" i "redaktorom" szukającym rozgłosu :)

Oby nasi wzięli przykład i grając nawet padakę potrafili zwyciężać!

Zaloguj aby komentować

Kibic1995

A co tam! Pijemy do rana, w końcu w końcu rozwaliliśmy szwabów! Ku*wa dziś to nawet Mila i Milik są naszymi przyjaciółmi!

Zaloguj aby komentować

Artur Szczęsny

Tylko mamy dwie Cracovie, KS Cracovia i MKS Cracovia, więc przedstawiciele Cracovii byli. Choć masz rację, na chwilę mógł się ktoś pokazać z MKS-u.

Zaloguj aby komentować

Artur Szczęsny

A nie jest to tak że kluby piłkarskie to dziś rozrywka za wielkie pieniądze? Przecież nie da się porównać warunków w jakich grał Józek Kałuża to dzisiejszych . To dwa zupełnie inne światy. Wtedy w piłkę grało się dla satysfakcji, dla sławy. Teraz gra się dla kontraktu i pieniędzy. A że kluby muszą skądś te pieniądze mieć to wykorzystują wszystko komercyjnie. Pewne jest jedno - za średnią krajową to dzisiaj nikt by już nie założył nawet bucików w Cracovii ani żadnym innym polskim klubie - ale czasy Kałuży były zupełnie inne. Jest to nasz powód do dumy, ale no żeby wyznaczać spotkanie na cmentarzu????? Zrobili by jakąś uroczystość przed meczem, pokazali kim dla nas Pan Józef był i dlaczego to tak ważny symbol Cracovii - chociaż kibice by się o nim dowiedzieli wielu ciekawych faktów. W tej sposób też można mu oddać cześć, i było by to chyba nawet lepsze rozwiązanie

Zaloguj aby komentować

Opson i Kibic1995

Nie uważam, aby nieobecność przedstawicieli klubu na uroczystości z okazji okrągłej rocznicy śmierci największej legendy Cracovii, która to uroczystość była zapowiadana w mediach, była czymś normalnym. Chyba, że traktujemy Cracovię tylko jako przedsiębiorstwo rozrywkowe do zarabiania pieniędzy. Tylko do czego to może doprowadzić? Do tego, że za kilka lat ktoś może przeniesie ten klub do Warszawy albo do Katowic i zmieni jego nazwę, tak jak robi się to np. w USA, albo ktoś kiedyś stworzy w Krakowie nowy klub, który przejmie widzów, bo będzie miał ładniejsze koszulki i darmowy popcorn na meczach.
Pamiętajmy, że jak nie będziemy wiedzieć skąd przychodzimy, to nie będziemy wiedzieli dokąd zmierzamy. Historia i tradycja są podstawą tożsamości bez której różne grupy, w tym naród czy też kibice, niewiele znaczą.

Zaloguj aby komentować

...

Też uważam jak Opson, że Kmita jak to Kmita szuka sensacji i z igły robi widły. Wiadomo nie powinien Moskała wystąpić, sam w swym komentarzu pod tym sparingiem się dziwiłem, że mu dali.

Zaloguj aby komentować

Artur Szczęsny

Tradycja jest kultywowana, ale zastanawiam się czy nie wymagasz za dużo. Wiesz Kałuża grał dla nas 90-100 lat temu, zmarł 70 lat temu. To kawał czasu, i prawdopodobnie nikt z żyjących jeszcze osób nie pamięta jego gry....... Jedyną osobą która mogła by się dzisiaj stawić był pewno Tabisz, ale widocznie nie dał rady i trudno. Jednak zarówno dla niego, jak i dla Filipiaka jak i dla kibiców mających dziś 80 lat Kałuża jest legendą znaną tylko z opowiadań....... Zasadniczo to nie sądzę by prezesi Realu czy Barcelony spotykali się na grobach ich wybitnych graczy w każdą okrągłą rocznicę śmierci w przypadku zawodników którzy grali 90-100 lat temu. Mamy trening noworoczny, mamy lajkonika (choć trzeba będzie znaleźć następcę, mam nadzieję że tego Tabisz dopilnuje), jest ulica imienia Kałuży - i chyba musi wystarczyć. Cudów nie wymagajmy........ Kmita to tak napisał jakby to był jakiś gruby skandal, ale chyba jednak grubo przesadza

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Józef Kałuża

Świetny artykół - dziękuję.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.