A Papież szepnął: Cracovia Pany...

papa2005-interia-02-600

- Pamiętam jak przyszedłem do Cracovii, pojechaliśmy na audiencję prywatną do Niego, do Watykanu. Była to ostatnia audiencja, jakiej udzielił polskiej grupie za czasów swojego pontyfikatu. Poczytuję to sobie jako wielki zaszczyt, że mogłem wziąć udział w tym spotkaniu. W Polsce uczestniczyłem w dwóch spotkaniach z Papieżem: w Krakowie i w Wadowicach, ale tamtego z Watykanu nie zapomnę nigdy. Do dziś w uszach dźwięczą mi słowa, gdy podszedłem do Papieża, a On życzył mi dużo zdrowia, powodzenia w życiu rodzinnym i zawodowym oraz udzielił osobistego błogosławieństwa - wspomina napastnik "Pasów" Tomasz Moskała.

.

papa2005-interia-02-600

.

Również dla Marcina Cabaja były to niezapomniane chwile. Oto, jak Karola Wojtyłę wspomina bramkarz Cracovii: - Jest to nietuzinkowa postać. Spotkanie z Nim w Rzymie było dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Wielką radością dla mnie było to, że mogłem powiedzieć Ojcu Świętemu, jak bardzo Go kocham i wyrazić niezmierne zadowolenie, że spośród tylu klubów na świecie, to Cracovia jest najbliższa Jego sercu. W Polsce byłem na każdym spotkaniu z Papieżem w Krakowie, choć najbardziej utkwiły mi w pamięci słowa wypowiedziane przez niego w Warszawie, słynne słowa o zstąpieniu Ducha Świętego, o odnawianiu oblicza ziemi.

Najwięcej wspomnień związanych z Karolem Wojtyłą ma wieloletni kierownik drużyny Cracovii, Maciej Madeja. - Pierwszy raz spotkałem tak blisko Karola Wojtyłę w Krakowie. Brałem udział w uroczystościach Bożego Ciała w Kościele Mariackim. Stałem z grupką przyjaciół i gdy przechodził obok nas, podszedł, poklepał po ramieniu, przywitał się, a później rzucił do nas: ?No te procesje Was wymęczyły to idźcie już odpoczywać. Tylko nie na piwo?. (śmiech)

Gdy ten spotykany w krakowskich świątyniach biskup został Papieżem, nie zapomniał o swojej ukochanej Cracovii. Pan Maciej z rozrzewnieniem wspomina wizytę w Watykanie, którą zespół Pasów złożył w styczniu 2005 roku, na trzy miesiące przed śmiercią Ojca Świętego. - Kardynał Dziwisz opowiadał mi, jak Ojciec Święty przeżywał przyjazd Jego ukochanej Cracovii. Dopytywał się, czy już dolecieliśmy do Rzymu, czy autobusy mamy załatwione, czy przewodnika mamy, czy mamy bilety do muzeum. On czekał na nas jak na swoje dzieci. Strasznie się cieszył z naszej wizyty. Jako że był to styczeń, okres po Bożym Narodzeniu, zaśpiewaliśmy Mu na koniec audiencji kolędę ?Oj Maluśki, Maluśki...?. Gdy przyszło do refrenu i tych słów ?La la la la la la? zakończyliśmy je tak do rymu ?Cracovio kochana?. Jak tylko usłyszał te słowa, wrócił do nas spod samych drzwi wejściowych, zaczął bić brawo. Widać było, że już wtedy cierpiał, ale wtedy jakby ożył.

Pan Maciej zwraca uwagę na wielkość Karola Wojtyły w dziejach naszej Ojczyzny i Jego wyjątkowość w relacjach z drugim człowiekiem. - Wielki Człowiek - to pierwsza myśl, jaka mi się nasuwa. Nie wiem, czy w najbliższym stuleciu albo nawet tysiącleciu Polska wyda tak wielką osobowość jaką był Karol Wojtyła. Jego fenomen przejawiał się m.in. w tym, że z każdym umiał porozmawiać, nad każdym umiał się pochylić. Najlepszy dowód tej nieskończonej miłości dał w czasie spotkania z Ali Agcą, swoim niedoszłym zabójcą.

Niemniej jednak po chwili znów wraca myślami do tych niezapomnianych chwil z Watykanu, które przeżył wspólnie z piłkarzami Cracovii. - Miał niesamowite poczucie humoru. Po wspomnianej już audiencji ustawiliśmy się do pamiątkowego zdjęcia. Obok Ojca Świętego siedział pan Janusz Filipiak. W pewnym momencie Papież dotyka go w ramię. Profesor chce wstać, ale wtedy zostaje jeszcze mocniej przyciśnięty dłonią, żeby siedział. No więc siedzi na krześle, Ojciec Święty nachyla się do niego i tak mu szepcze do ucha: Cracovia Pany! Wszyscy, którzy stali w pobliży wybuchli głośnym śmiechem.

To spotkanie było jedną z najpiękniejszych chwil w życiu Macieja Madei. Choć z Cracovią przeżywał różne momenty: smutki i radości, to jednak wtedy doświadczył czegoś wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju. - Ja jak wyszedłem z auli, z tej audiencji, schodziłem tymi schodami to ? ryczałem jak bóbr. Zadzwoniłem do rodziny do Krakowa i powiedziałem tylko: przepraszam, ale nie jestem teraz w stanie rozmawiać? - wspomina pan Maciej.

Grzegorz Saj - Futbolnet.pl

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

...ZDJĘCIE

Przepraszam pomyłka.....piter_pn_krk@interia.pl

Zaloguj aby komentować

ZDJĘCIE

Posiadam Pocztówkę z tym o to zdjęciem wyżej tzn... z Janem Pawłem II i Drużyną Cracovii. W razie pytań pisać na e-mail piter_krk_pn@interia.pl

Zaloguj aby komentować

Byłes.......

Byłes Jestes i Bedziesz zawsze w naszych sercach

Zaloguj aby komentować

...

Największy z Polaków

Zaloguj aby komentować

(*)

Nasz Kochany Ojciec Święty (*)

NIGDY NIE ZAPOMNIMY!!!!!


Kochamy Cię!!!


CRACOVIA PANY!



21.37...
w sercach wielu Polaków cos jakby umarło, gdy odszedł najwspanialszy człowiek jakiego znalismy ... ;(


(*)(*)(*)....

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.