Nieznośna lekkość niebytu, czyli wynurzenia Dariusza W.
Jednym z tych powodów była Cracovia, która ? rzekomo ? przekupiła wszystkich sędziów. To właśnie wtedy czysty uprzednio jak śnieżnobiałe pierwiosnki trener piłkarski z Warszawy zrozumiał, że w polskim futbolu awansować można tylko kupując ? bynajmniej nie zawodników.
Ten niespotykany powrót pamięci po siedmiu latach jest bez wątpienia fenomenem naukowym i winni się nim chyba zająć poważni medycy, aby ocenić cóż to za wstrząs przywrócił trenerowi W. wspomnienia. Być może wstrząsem tym było trenowanie (formalnie jako konsultant) czwartoligowego zespołu Korony Góra Kalwaria ? wszak głupio tak w wieku czterdziestu siedmiu lat kończyć wspaniale zapowiadającą się karierę na poziomie ligi regionalnej. W takich sytuacjach człowiek jest w stanie niekiedy przypomnieć sobie rzeczy, które nie miały miejsca, o ile są mu tylko przydatne.
Dziś Dariusz W. przekonuje na kanwie swoich rozważań o kupowaniu meczów, że w trzeciej lidze nie było życia z wredną Cracovią, która miała takie wtyki w PZPN-ie i takie układy z Fryzjerem, że Darek, biedny miś, nie mógł nic na nią poradzić. Gdyby z wynurzeń takich ludzi jak W. stworzyć historię polskiego futbolu to by się niedługo okazało, że potentatami w kupowaniu meczów są Cracovia i Polonia Bytom ? bo awansowały, a to już samo przez się jest podejrzane.
Niestety dla Pana Dariusza W. fakty przez ostatnich siedem lat nie uległy zmianie, choć może uległy zapomnieniu. Na to chyba zresztą liczy trener-konsultant z Góry Kalwarii, wciskając ludziom swoje usprawiedliwienia. Być może jednak na fakt, że Korona Kielce nie była w stanie w sposób sportowy konkurować z Cracovią miało wpływ to, że w momencie, gdy trener W. obejmował drużynę z Kielc miała ona osiem punktów straty do Pasów? Tego jednak skruszony trener ludziom nie powie, bo i po co ? sam by się jeszcze pogrążył. Przed przyjściem Pana Darka Korona zajmowała dwunaste miejsce ? przegrała między innymi z dwoma późniejszymi spadkowiczami ? Unią Tarnów i Ładą Biłgoraj. Ręka trenera W. zadziałała jak magiczna różdżka ? od pierwszego meczu same zwycięstwa! Cudowne! Dlaczego nie udało się tego powtórzyć w Górze Kalwarii?!
Nie ma to jak kraść i krzyczeć przy tym: ?łapać złodzieja?!
.
.
Ostatecznie na zakończenie sezonu Cracovia wyprzedziła Koronę o siedem punktów, ale rok później Korona tylko o jeden punkt wyprzedziła w tabeli Stal Rzeszów. Zapewne według W. Stal Rzeszów również kupowała mecze, ciekawe tylko za co? Może za frytki. Z ustaleń jakie przez siedem lat poczynił Pan Darek wynika, że w Kielcach miał podówczas ?najlepszy zespół?, ale w sportowej rywalizacji nie był z nim w stanie wyprzedzić ani Cracovii, ani Stali Rzeszów. Toż to się idzie pochlastać z takim zespołem!
Jeszcze bardziej zabawne musi się wydać tłumaczenie W., że nie stykał się wcześniej z korupcją. Jeszcze jako piłkarz Pan Darek uczestniczył w jednym z ?legendarnych? sprzedanych meczów, który ponoć był bezpośrednim przyczynkiem do powstanie scenariusza ?Piłkarskiego Pokera?. Chodzi oczywiście o spotkanie Górnik Zabrze ? Legia Warszawa, które zakończyło się wynikiem 3:0 dla zabrzan i dało im w roku 1986 tytuł mistrzowski. Ciężko w tej sytuacji uwierzyć, że W. popchnęła w stronę korupcji sytuacja zastana w trzeciej lidze. Tym bardziej, że z akt ma wynikać jego spora biegłość w załatwianiu tego typu spraw.
.
.
Tak czy inaczej, trener W., który niegdyś był nawet typowany na selekcjonera Reprezentacji Polski, chcąc wydostać się z dolnych rejonów piłkarskiego światka, za jakie uznać należy Górę Kalwarię, używa do tego celu dobrze znanego chwytu: zwala wszystko na Cracovię. To samo czynił Zbigniew Boniek, kiedy oburzał się na ? bezzasadną jego zdaniem ? degradację Widzewa, to samo robił Tomasz Hajto ? oskarżany ostatnio o mobbing przez kolegę z drużyny piłkarz wzorowo zarządzanego Łódzkiego Klubu Sportowego. Jest to argumentacja mniej więcej na poziomie ?a u was biją murzynów?; to wszystko wina Cracovii: że zdegradowano Widzew, że zdegradowano ŁKS, wreszcie że Dariusz W. musiał kupować mecze trenując Koronę! To już się staje irytujące, mogliby tą Cracovię wreszcie ukarać, nie?!
No właśnie. Gdyby mogli, bez wątpienia by to zrobili. Ukarano już wszystkie drużyny, które kupiły sobie awanse w tamtym okresie, zdegradowano: Górnika Polkowice, Arkę Gdynia, Zagłębie Lubin, Koronę Kielce, Widzew Łódź, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a Zawisza-Kujawiak i Pogoń Szczecin umknęły przed pewną karą w likwidację. Jeśli zatem Cracovii nie ukarano, to prawdopodobnie nie z powodu wyjątkowo pięknych barw klubowych i zasług dla polskiej piłki. Tym bardziej nie na złość trenerowi W..
.
.
Jakkolwiek więc sytuacja Pana Darka jest nie do pozazdroszczenia i z pewnego punktu widzenia można mu nawet współczuć, to jednak wszelkie zarzuty, jakie formułuje się pod adresem Cracovii ? wypada o tym napisać po raz kolejny ? powinny się spotykać z ostrą reakcją ze strony Klubu. Tym bardziej, że wszyscy już chyba zapomnieli jaki był początek ?afery korupcyjnej? ? zaaranżowana próba ustawienia meczu przeciwko... Cracovii.
Tymczasem jedno pomówienie tworzy zwykle w kwestii piłkarskiej korupcji ?kulę śniegową? i potem trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Co zresztą próbuje w swojej sprawie udowodnić trener Dariusz W.. On ma jednak bardzo utrudnione zadanie ? jego garb jest aż nadto widoczny już na pierwszy rzut oka.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
stas
kulek1976
08:58 / 01.10.09
Zaloguj aby komentować