Konflikt interesów
We wtorek rano aresztowano Jacka P., byłego sędziego międzynarodowego, obserwatora PZPN i wiceprezesa Kolegium Sędziów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. 50-letni Jacek P. jest 67 osobą zatrzymaną przez wrocławską prokuraturę w związku z toczącym się od wielu miesięcy śledztwem dotyczącym korupcji w sporcie.
Według mediów trop afery prowadzi do Krakowa. Prokuratura nie przedstawiła Jackowi P. żadnego zarzutu przyjęcia łapówki. W trakcie przesłuchania Jacek P. przyznał się, że obiecywał arbitrom korzyści majątkowe i po wpłaceniu kaucji został zwolniony z aresztu.
Oprócz działalności w strukturach piłkarskich Jacek P. był jednocześnie szefem firmy ochroniarskiej Hektor, która wynajmowana była przez Wisłę Kraków i Cracovię do ochraniania meczów piłkarskich na stadionach przy ul. Kałuży i Reymonta.
Prawo i wewnętrzne przepisy PZPN-u zezwalają na łączenie funkcji w futbolu i biznesie co w oczywisty sposób stwarza ryzyko konfliktu interesów. Nic więc dziwnego, że takie sytuacje stały się w polskiej piłce normą.
Wymieńmy tylko te najbardziej znane przypadki.
Tadeusz Diakonowicz był przewodniczącym kolegium sędziów i jednocześnie szefem firmy Perfect Sport zajmującej się m.in. instalowaniem krzesełek na stadionach. Członek Zarządu PZPN i obserwator Wit Żelazko produkował stroje sportowe dla klubów ligowych. Znany sędzia międzynarodowy i ligowy obserwator Ryszard Wójcik jest właścicielem biura podróży ?Sindbad?, które we współpracy z PZPN organizuje wyjazdy kibiców na mecze reprezentacji.
W bardzo podobnej sytuacji był w okresie największych sukcesów krakowskiej Wisły Leszek Saks odpowiedzialny za wyznaczanie sędziów do prowadzenia meczów ligowych, który społeczną funkcję w PZPN-ie z powodzeniem łączył z wysokim stanowiskiem zajmowanym w Telefonice, która jak powszechnie wiadomo jest właścicielem Wisły Kraków. I tak dalej, i tak dalej...
Firmy należące do wpływowych w środowisku piłkarskim ludzi uznawane były, często nie bez racji, za bardzo konkurencyjne. Właśnie na podstawie dwuznacznej roli w jakiej mógł występować Jacek P. wysnuto hipotezę o tzw. krakowskim wątku afery korupcyjnej.
Nieszczęściem Wisły Kraków i Cracovii, które solidarnie korzystały z usług firmy Hektor było to, że firma ochroniarska Jacka P. (obecnie właścicielką jest jego córka) to firma tania i ? poza nielicznymi wpadkami ? solidna.
Hektor za jednego ochroniarza oddelegowanego do ochrony stadionu pobiera około 110 złotych za mecz podczas, gdy inne firmy ochroniarskie żądają 250, a nawet 400 złotych. Do ochrony krakowskich stadionów potrzeba od 70 do 130 ochroniarzy w przypadku stadionu przy ul. Kałuży i około 200 w przypadku obiektu Wisły Kraków.
Różnice w ponoszonych na ochronę wydatkach są więc znaczne, a ponadto firma Hektor jako jedna z nielicznych oferuje usługi oddziału specjalnego (tzw. ?żółwi?), który interweniuje w krytycznych sytuacjach na trybunach.
Ani Wisła Kraków, ani Cracovia nie komentują faktu zatrzymania Jacka P. co nie dziwi, bowiem w oficjalnych (nie mylić z prasowymi) informacjach na ten temat ani raz nie pada w tym kontekście nazwa żadnego z krakowskich klubów.
Czy Jacek P. uprawiał wśród arbitrów swoisty lobbing i sprzeczny z prawem ?marketing? starając się w ten sposób przypodobać zleceniodawcom swojej firmy ustali wkrótce prokuratura. Do tego czasu obserwujmy uważnie fakty oddzielając je starannie od plotek, luźnych hipotez i nieżyczliwych komentarzy. Obserwujmy spokojnie.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.