Cracovia Pany!, Wisła Dziady!
Po latach upokarzających porażek i ?zwycięskich remisów? Cracovia ograła w derbach swego odwiecznego rywala. Co jeszcze bardziej zaskakujące: uczyniła to w Sosnowcu, zwyciężając jednocześnie po raz drugi z rzędu na wyjeździe.
W praktyce oznacza to co następuje: Pasy wygrały z Wisłą po raz pierwszy od 14 lat, po raz pierwszy w Ekstraklasie od lat 26, a po raz pierwszy na terenie rywala ? od 1959 roku, czyli dokładnie od pół wieku! Jednocześnie dzięki triumfowi w Sosnowcu Biało-czerwoni po raz pierwszy od dwóch i pół roku, a więc od maja 2007 roku, zdołali wygrać dwa mecze na wyjeździe pod rząd! To wszystko powoduje, że sympatycy Cracovii mają wyjątkowo pogodny koniec listopada.
.
.
Sukces ten stał się faktem dzięki wielkiej determinacji, walce do upadłego i dzięki dyscyplinie taktycznej. Po Pasiakach widać było, że gotowi są wyszarpać rywalowi punkty z gardła, a w ich poczynaniach na boisku ? choć nie można powiedzieć, że nacechowanych wielkim rozmachem i efektownością ? można było bez trudu odnaleźć pewną myśl taktyczną.
Tego samego nie da się jednak powiedzieć o ?Białej Gwieździe?. Podopieczni trenera Macieja Skorży nie tylko poruszali się po boisku ociężale, ale po prostu nie wykazywali takiej determinacji, jakiej można by oczekiwać od zawodników grających w meczu derbowym. Ciężko było też określić na czym polegała taktyka Wisły. Ostatecznie należy chyba uznać, że ?Czerwoni? planowali ?ugryźć? Cracovię akcjami oskrzydlającymi i ostrymi centrami na ruchliwych napastników. Tak to zapewne wyglądało w teorii.
W praktyce akcje oskrzydlające kończyły się zwykle na dobrze asekurujących się obrońcach Cracovii, a ewentualne ostre centry okazywały się ?balonikami?, które dla Marka Wasiluka i Piotra Polczka nie stanowiły najmniejszego problemu. Duet środkowych obrońców Pasów udowodnił, że przedmeczowe obawy co do jego formy były całkowicie nieuzasadnione i zagrał tym razem popisową partię. ?Wasyl? i ?Polo? praktycznie wyłączyli z gry Pawła Brożka, a Małeckiemu i Ćwielongowi przeszkadzali na tyle skutecznie, że Marcin Cabaj zachował czyste konto. Zresztą także golkipera Pasów uznać należy na jedną z najjaśniejszych postaci tego meczu, bowiem przynajmniej dwukrotnie uratował swój zespół w bardzo poważnej opresji.
Podczas gdy na skrzydłach ?wypruwali się? Mariusz Sacha i Dariusz Pawlusiński w środku pola ?czarną robotę? wykonywał Sławomir Szeliga, którego ofensywnym uzupełnieniem był Michał Goliński. To właśnie Golina okazał się tym szczęśliwcem, który przerwał derbowe pasmo porażek i remisów ? jego przytomny strzał zapewnił Cracovii pierwsze w XXI wieku zwycięstwo nad ?Białą Gwiazdą?. Jak jednak słusznie zauważył strzelec bramki na zwycięstwo zapracowała całą drużyna. Są to oczywiście słowa wyświechtane jak mało które, ale też tym razem jak mało które słowa pasują do sytuacji.
W niedzielny wieczór Pasy stanowiły monolit, którego rywal nie był w stanie skruszyć i wkład w to osiągnięcie wniósł każdy z przebywających na boisku piłkarzy trenera Lenczyka. Pomimo chaotycznych prób wyrównania Wisła nie była już w stanie się otrząsnąć, nie udawało jej się znaleźć recepty na dobrze poukładanych i walczących z pełnym oddaniem piłkarzy Cracovii, a kiedy w 86 minucie trener Skorża w akcie desperacji wpuścił na boisko debiutanta, niespełna osiemnastoletniego Sebastiana Leszczyka, stało się jasne, że gospodarzom brakuje argumentów do odwrócenia losów spotkania.
Sensacyjna, druga z rzędu porażka lidera tabeli i aktualnego Mistrza Polski na własnym stadionie stała się faktem. Cracovia została tym samym pierwszym i zapewne jedynym zwycięzcą derbów Krakowa w Sosnowcu.
Z doznanym upokorzeniem nie mogli się pogodzić przyzwyczajeni do zwycięstw swoich pupili kibice Wisły. Fani ?Białej Gwiazdy? już na kilkadziesiąt minut przed końcem meczu zaczęli wyrażać swoje wzburzenie, wyrzucając piłkarzom Skorży brak ambicji, obrzucając ich inwektywami i zapowiadając, że przegrana w derbach nie zostanie wybaczona. ?Jak to przegracie do domu z buta wracacie? i ?To jest żenada? ? śpiewała pod koniec wściekła publika zgromadzona na stadionie przy ulicy Kresowej. Ich koszmar stał się jednak rzeczywistością: przez kolejne pół roku to Wiślacy będą musieli nauczyć się chodzić po mieście z nisko spuszczonymi głowami.
Od 22 listopada 2009 roku staro-krakowski szyk ma się następująco: ?CRACOVIA PANY!, WISŁA DZIADY!?
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Nikt nie pisze że Cracovia podwójnie pokonała Psiarnie !
gregornh
10:48 / 25.11.09
Zaloguj aby komentować