Znów się spotykamy, Lechio. Zwycięzca jest ten sam

cracovia-lechia-2019-05-05-03

W porównaniu do reszty walczących o miejsce premiowane pucharami, terminarz mamy najłatwiejszy. Cracovię stać na puchary. Zobaczymy, czy będzie w stanie to udowodnić.

30. kolejka sezonu zasadniczego 2018/2019. Mecz lidera z 4. drużyną w tabeli. Po ciężkim spotkaniu dwoma bramkami wygrywa Cracovia, komplikując Lechitom szansę na mistrza, samemu tworząc sobie niezłą przewagę na czwartej pozycji w tabeli.

34. kolejka sezonu mistrzowskiego 2018/2019. Spotkanie drużyny, która w poprzednich 3 kolejkach zdobyła okrągłe ZERO punktów, z zespołem który w tym samym czasie zdobył onieśmielającą liczbę... TRZECH punktów.

Jaki jest związek między tymi spotkaniami? Rozegrały je te same drużyny.

 

0:0 (I połowa)

Można zatem wywnioskować, że forma obu zespołów była słaba, choć wydawało się, że to Lechia ma w swojej ręce silny oręż – wygrany 3 dni wcześniej Puchar Polski. Miecz gdańszczan okazał się jednak obusieczny, co widać było już od początku meczu. Pretendenci do tytułu byli zmęczeni, grali oszczędnie, spokojnie, defensywnie.

Wydawałoby się w takim razie, że inicjatywę przejmie Cracovia. Czy tak było? Cóż, nie do końca. Otóż gra Pasów w pierwszej połowie była po prostu słaba. Wyglądaliśmy na równie zmęczonych fizycznie co rywale. Do tego jednak doszły głupie i proste błędy przy wyprowadzaniu akcji. Wolno, podając piłkę po obronie wzdłuż szerokości boiska. Nieśmiałe próby zagrania wyżej do środka boiska kończyły się najczęściej stratą, a w konsekwencji albo niebezpieczną sytuacją, albo zmuszało to Pasy do  niepotrzebnych wślizgów (Niko Datković obejrzał żółtko w 66 minucie meczu). Ożywić grę starał się najbardziej Janusz Gol, którego śmiało można nazwać MVP tego spotkania. Wystarczyło parę celniejszych podań na skrzydło, by bramkarz Lechii musiał się trochę nagimnastykować.

W starciu Cornela Rapy z Lukasem Haraslinem, nie byłoby nic wartego uwagi, gdyby nie teatralna reakcja zawodnika Lechii, który zakrzyknął na cały stadion „Ała!”. Słowak został więc „ochrzczony” Panem „Ała!”, o czym chętnie mu później przypominali kibice (zarówno, gdy był przy piłce, jak i gdy schodził z boiska).

Połowa się skończyła. Jak oceniam mecz? Pół na pół. Jednak biorąc pod uwagę, że to my mieliśmy więcej czasu na odpoczynek oraz atut własnego stadionu, Pasy grały znacznie poniżej możliwości.

0:0 (do 72 minuty)

Michał Probierz naprawdę wie, jak zaszczepić swoje zaangażowanie, często okazywane w trakcie meczu przy linii boiska (a czasem za nią). Udowodnił to po raz kolejny, bo zawodnicy, na drugą część spotkania wyszli odmienieni mentalnie, jakby zaczęło się im chcieć. Chcieć biegać, wyprowadzać akcje. Zaczęliśmy zagrażać bramce gości. Brylował najpierw Bojan Cecarić, a potem świetną zmianę dał Mateusz Wdowiak.

1:0

W końcu przyszło to, na co wszyscy (z powodu braku kibiców gości) czekaliśmy. Bramka. Nie była to piękna akcja, ani piękny strzał. Nie, to był rzut karny. Wykorzystany przez Sergiu Hancę, celebrującego ją w bardzo wzruszający sposób, to jest oddając hołd swojemu byłemu koledze z zespołu, Patrickowi Ekengowi, który zmarł 3 lata temu. Zdobyta bramka dała Cracovii pozytywnego kopa. Graliśmy piękną, ofensywną i szybką piłkę. Lechia mogła tylko próbować się obronić…

2:0

…lecz jej się to nie udało. Po źle rozegranym rzucie rożnym Mateusz Wdowiak poszedł z szybką kontrą i błyskawicznie znalazł się pod bramką, nie zamierzał jednak strzelać. Mądrze wyczekał z piłką przy linii autu, szukając partnera, który byłby lepiej ustawiony. I doczekał się. Milan Dimun, bo o nim mowa, gdy dostał od kolegi piłkę, cudownie wyrwał się kryjącemu go obrońcy i płaskim, mierzonym strzałem, dobił ostatecznie zdobywców Pucharu Polski.

 

Mecz skończył się i choć nie jesteśmy już na 4. miejscu (Jagiellonia w poniedziałek pokonała Pogoń 4:2, wyprzedzając nas o 3 oczka), to w porównaniu do reszty walczących o miejsce premiowane pucharami, terminarz mamy najłatwiejszy. Cracovię stać na puchary. Zobaczymy, czy będzie w stanie to udowodnić.

Mieszko Pugowski 

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Cracovia

A już miałem cichą nadzieję że - Udoviczic i Vjinovicz zawitają do Cracovii " eee gdzie tam " ...

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.