#TerazPasyWYWIAD: Mirosław Gilarski: - Dajmy szansę juniorom zanim się zestarzeją

Gilarski-Miroslaw

- Gdy byłem dyrektorem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Bronowicach jedno boisko dzieliliśmy z sąsiadującą szkołą budowlaną. Kształciliśmy wtedy 12 klas chłopaków, prawie 200 uczniów. Dziś obiekty przy ul. Wielickiej i baza w Rącznej gwarantują komfort pracy, ale też są pewnego rodzaju zobowiązaniem – mówi dla Terazpasy.pl Mirosław Gilarski  były dyrektor Szkoły Mistrzostwa Sportowego Piłki Nożnej SMS w latach 2008 – 2015.

- W 2011 roku, gdy wydawaliśmy wspólnie gazetę z okazji 15-lecia Szkoły Mistrzostwa Sportowego w obszernym wywiadzie apelował Pan do władz Miasta, aby po wybudowaniu stadionów dla Cracovii i Wisły zajęły się budową profesjonalnych ośrodków treningowych dla młodzieży. Miasto tematu nie podjęło, ale ideę podchwycił i zrealizował Profesor Filipiak budując Centrum Treningowe w Rącznej

Zobacz: Mirosław Gilarski: - Musimy stworzyć profesjonalną akademię piłkarską...

- Pamiętam, że dla Profesora szkolenie młodych piłkarzy było bardzo ważne, i doskonale rozumiał potrzebę budowy profesjonalnej bazy tak aby stworzyć dobre warunki treningowe. To był pomysł na inwestowanie w młodzież, aby później zasilała kadrowo drużynę lub była transferowana do innych klubów.

Cracovia Training Center w Rącznej to wspaniała inwestycja, która otwiera możliwości na jeszcze lepszą edukację młodzieży w różnym wieku. To wielki sukces. Gdy byłem dyrektorem Szkoły Mistrzostwa Sportowego SMS w Bronowicach jedno boisko dzieliliśmy z sąsiadującą szkołą budowlaną. Kształciliśmy wtedy 12 klas chłopaków, prawie 200 uczniów.

Dziś obiekty przy ul. Wielickiej i baza w Rącznej gwarantują komfort pracy, ale też są pewnego rodzaju zobowiązaniem. Nie chodzi mi tu o presję wyników, bo nie w tym rzecz. Klub daje młodemu człowiekowi wielką szansę, ale wymaga od niego ciężkiej pracy. Takie hasło przyświecało mi gdy pracowałem w SMS-ie. Cieszę się, że ten kierunek myślenia dalej jest obecny na każdym etapie kształcenia młodzieży w klubie.

- W tych arcytrudnych warunkach, na jednym boisku dzielonym ze szkołą budowlaną potrafiliście wychować kilku reprezentantów Polski. Wspomnę choćby Mateusza Klicha…

- Mateusz Klich to przykład udanej kariery, chłopak który przeszedł całą ścieżkę edukacyjną w SMS, wszystkie etapy juniorskie i dotarł aż do reprezentacji Polski. To nie jedyny nasz wychowanek, z którego możemy być dumni. Chcę tu zaznaczyć, że choć baza treningowa jest bardzo ważna, ale równie ważni lub nawet ważniejsi są ludzie, którzy z tą młodzieżą pracują. W SMS mieliśmy doskonałych trenerów, którzy wiedzieli jak pracować z młodzieżą. Potrafili szlifować diamenty, nie niszcząc ich.

- W roku 2014, pod koniec pana kariery jako dyrektora, drużyny juniorskie z zespołu szkół sportowych SMS rozbiły bank, zdobywając prawie wszystkie najwyższe trofea. Jak z perspektywy czasu ocenia pan współpracę z organem prowadzącym – Cracovią?

- Przez wiele lat współpraca układała się wzorowo. Doskonale rozumieliśmy się ze św. pamięci Profesorem Filipiakiem, zarówno co do celów jak i metod wychowawczych. Pamiętam rozmowy, w których kreślił plany budowy akademii piłkarskiej, która kształciłaby młodzież od najmłodszych roczników, tak by klub miał zawodników będących naszymi wychowankami. Był to czas odbudowywania klubu, jego bazy, stabilności i pozycji. I choć nie na wszystko były środki, to proces ten zaczęliśmy.

To była dobra współpraca. Jednak w pewnym momencie Profesor musiał bardziej zaangażować się w sprawy Comarchu. Za relacje klub – szkoła zaczął odpowiadać pan Jakub Tabisz. Niestety, trudno było nam znaleźć wspólny język, mieliśmy odmienne poglądy na wiele kwestii, w tym m.in. na dalszą ścieżkę kariery naszych uczniów.

- W ostatnich latach w Cracovii i wielu innych klubach Ekstraklasy większość piłkarzy stanowią obcokrajowcy. Szuka się sposobów, aby zachęcić kluby do inwestowania we własnych wychowanków.  

- Mamy świetną młodzież piłkarską, ciężko pracującą pod okiem doświadczonych trenerów i odnoszącą sukcesy. W roku 2014, jeszcze gdy byłem dyrektorem SMS, juniorzy starsi zostali wicemistrzami Polski. Zresztą sukces ten powtórzyli ich młodsi koledzy cztery lata później, bo w roku 2018. Jednak przejście od juniora do zawodnika drużyny seniorskiej to cały czas duży problem. Celem powinien być znacznie większy udział wychowanków w I drużynie. Tak widział to św, pamięci Profesor Filipiak. Ja też mocno kibicowałem tej idei.

- Po rocznej przerwie, dzięki decyzji Pani Prezes Elżbiety Filipiak reaktywowano drużynę rezerw Cracovii.

- To ważna decyzja także w kontekście szkolenia młodych zawodników. Cracovia II to dla wielu juniorów przedsionek do świata ekstraklasy, naturalny etap przejściowy. Bardzo mnie cieszy, że znów mają szansę dorastać piłkarsko pod pasiastą flagą. Dajmy im szansę dojrzeć zanim się zestarzeją.

- Gdy był Pan radnym Rady Miasta Krakowa mocno wspierał Pan sport młodzieżowy...

- Zdecydowanie, wspierałem bo to doskonała inwestycja. Dla każdego, dla klubu, dla rodziców dla młodzieży, dla wszystkich mieszkańców. Już starożytni Grecy uważali sportową rywalizacje za najlepsze narzędzie wychowawcze. Regularne treningi i sportowy wysiłek kształtują mocne charaktery i zdrowe ciało. Pozwalają na rozładowanie nadmiaru energii i emocji jakie buzują w nastolatkach.

Każdy rodzic wolałby, żeby jego dziecko wracało zmęczone z treningu niż włóczyło się znudzone po okolicy. Dlatego pracując w komisji sportu w Radzie Miasta starałem się zwiększać dofinansowanie na małe kluby sportowe, które pracują z młodzieżą. Zresztą, nie tylko piłkarskie.

- Działalność sportowa, samorządowa, ale też jest Pan aktywny społecznie…

- Prowadząc szkołę sportową miałem okazję wiele razy zachęcać młodzież do niesienia pomocy innym. Wspieraliśmy środowiska piłkarskie Polaków na Ukrainie, Pogoń Lwów, pomagaliśmy niepełnosprawnym podopiecznym fundacji Anny Dymnej i fundacji Brata Alberta kierowanej przez św. Pamięci ks. Tadeusza Isakowicza Zaleskiego, wreszcie zachęcałem do uczestnictwa w akcjach krwiodawstwa organizowanych przez środowisko Cracovii.

Zresztą do dziś uczestniczę w pięknej i szlachetnej akcji pojednania organizowanej cyklicznie w rocznicę śmierci Św. Jana Pawła II. Dlatego, korzystając z okazji zachęcam i zapraszam: 2 kwietnia, we wtorek na stadion Cracovii, przy pomniku Józefa Kałuży, spotkajmy się oddając krew.

- W 2018 nie kandydował Pan do samorządu. W tym roku startuje Pan w wyborach?

- Tak, kandyduję ze swojego macierzystego okręgu wyborczego, czyli Debniki - Zwierzyniec - Bronowice. To bliskie mi rejony, tu mieszkam, tu pracowałem w SMS ..tu jest stadion Cracovii :). Jeżeli dostanę poparcie, jeżeli mieszkańcy na mnie zagłosują, to będę kontynuował moją misję wspierania sportu młodzieżowego. Chcę oderwać dzieci od ekranów smartfonów i zaproponować im prawdziwe życie, sportowe wychowanie, ruch i zdrowie. Jeżeli znajdę poparcie u rodziców, jeżeli znów dostanę szansę reprezentowania ich w Radzie Miasta Krakowa, to razem dużo zrobimy dla rozwoju sportu w naszym mieście.

Rozmawiał: Stanisław Malec

Mirosław Gilarski  - dyrektor Szkoły Mistrzostwa Sportowego Piłki Nożnej SMS w latach 2008-2015, przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy VIII Dębniki w kadencji IV, Radny Rady Miasta Krakowa przez 3 kadencje.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.