#SiemionOdSerca: Kibic Cracovii musi umieć cierpliwie czekać...
Znowu nie podołaliśmy na rynku transferowym i wiemy już, że przynajmniej trzech zawodników, których bardzo chcieliśmy pozyskać wybrało inne kluby. Osobnym pytaniem jest to dlaczego ci zawodnicy jeden po drugim odrzucają nasze oferty – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.
Na jakiś czas koniec z byciem faworytem
Z Piastem przegraliśmy drugi mecz z rzędu, ale scenariusz tej porażki nie był identyczny, jak tej ze Stalą. W Mielcu po prostu "nie dojechaliśmy" fizycznie i to był podstawowy problem, a w starciu z Piastem pod względem fizycznym wyglądaliśmy już troszeczkę lepiej. W zasadzie można powiedzieć, że lepiej weszliśmy też w ten mecz, więcej biegaliśmy i próbowaliśmy rzeczywiście coś zwojować, ale nie mieliśmy na to wojowanie dobrego pomysłu.
Od pierwszej minuty widać było, że Piast przyjechał do nas przede wszystkim z nastawianiem, by nie stracić bramki. Trener Fornalik ustawił ich defensywnie, z nastawieniem na kontry i to też spowodowało, że choć myśmy w ten mecz weszli nie najgorzej, to jednak Piast stworzył sobie przed przerwą dwie stuprocentowe okazje bramkowe, a my żadnej. My zresztą nie byliśmy drużyną, która prowadziłaby grę i widać że to zadanie w ogóle sprawia nam dużą trudność. Ogólnie gra była bardzo wyrównana, nic nie wskazywało na to że gramy u siebie i nic nie wskazywało na fakt, że Piast ma zero punktów i nie strzelił jeszcze w tym sezonie gola.
Podsumowując można powiedzieć, że po raz drugi nie wywiązaliśmy się z roli faworyta, bo jednak to my byliśmy przed spotkaniem z "Piastunkami" faworytem. Teraz we Wrocławiu to już takim faworytem chyba nie będziemy.
Czekać, albo…
Musimy teraz chyba cierpliwie poczekać, aby ta drużyna znowu ruszyła do przodu. Czy tu jest potrzebny tylko czas i zwykła cierpliwość, czy jacyś nowi zawodnicy – to cały czas przewija się w rozważaniach dziennikarzy i kibiców. Przeważają opinie, że trzeba kupić jeszcze jakichś zawodników, bo nie ma aż tak kim grać, a te pierwsze trzy mecze troszkę nam przekłamały obraz zespołu. Mieliśmy trzy zwycięstwa i to nas uspokoiło.
Jako kibice Cracovii zawsze łakniemy takiego balsamu na serce, który uspokoi nas w kwestii najgorszych scenariuszy. Ten balsam został wlany i przyjęliśmy go więcej niż inni, bo też nieczęsto zdarza nam się świętowanie takiego początku ligi – ten start sezonu to raczej był dla nas traumatyczny okres, okres gdy przydarzały nam się katastrofy i gdy pozycjonowaliśmy się w dole tabeli, co potem też określało cele na resztę sezonu.
A więc najpierw dostaliśmy balsam, potem jednak szybciutko zostaliśmy sprowadzenie na ziemię dwoma meczami z wymagającymi rywalami, ale też z rywalami, którzy na pewno powinni pozostawać w naszym zasięgu. Wobec tego powtórzę to, co już napisałem po meczu ze Stalą: jeżeli chcemy walczyć o coś więcej, niż środek tabeli to musimy sobie z takimi sytuacjami radzić.
… Nie zwlekać
Pewne sygnały wskazujące, że Cracovia tego lata nie pozwoli sobie na "przebimbanie" okienka transferowego zostały poczynione. Pozyskaliśmy dwóch napastników w osobach Makucha i Källmana, pomocnika Oshimę. Wciąż jednak brakuje nam jakości – zwłaszcza w linii środkowej. Nie oszukujmy się: szukamy zawodników, którzy mieliby u nas prowadzić grę, czyli szukamy minimum jednej "klasycznej dziesiątki". A jeśli miałby to być jeden taki zawodnik, a nie dwóch, to ten jeden musiałby być naprawdę rewelacyjny: ktoś pokroju Cetnarskiego, lub Budzińskiego w ich najlepszej formie, jeśli odwołać się do tego co mieliśmy kiedyś u nas. Ewentualnie mógłby się nam też przydać transfer na prawe skrzydło – bo jeśli chodzi o lewe, to ja wciąż wierzę mocno w naszego Zauchę, który gdy tylko dojdzie do formy fizycznej powinien włączyć się do rywalizacji w pierwszym zespole.
O ile więc w defensywie i na wahadłach mamy wszystko zabezpieczone, o ile w ofensywie też mamy kim straszyć, o tyle w środku i na skrzydłach to bywa różnie. Konoplyanka, tak jak przypuszczałem, jest jednak trochę kontuzjogenny i na pewno dotąd nie spełnia oczekiwań, Hebo i Oshima są dobrzy w defensywie, ale w grze do przodu brakuje nam alternatyw.
Moim zdaniem potrzebujemy tych wzmocnień.
Chcieć, a móc
Tyle tylko, że znowu nie podołaliśmy na rynku transferowym i wiemy już, że przynajmniej trzech zawodników, których bardzo chcieliśmy pozyskać wybrało inne oferty. Osobnym pytaniem jest to dlaczego ci zawodnicy jeden po drugim odrzucają nasze oferty, ale chwilowo mniejsza o to.
Fakty są jednak takie, że teraz już się nam pole zawęża, z każdym dniem pozostaje na rynku coraz mniej alternatyw. Zaczynamy powoli przebierać w "spadach", czyli w zawodnikach, których z jakichś powodów nikt dotąd nie zakontraktował, ewentualnie takich, którym dogadany kontrakt "wysypał się" na ostatniej prostej.
Ale to już nie jest na pewno komfortowa sytuacja, bo z jednej strony goni nas czas, a z drugiej strony spadająca jakość dostępnych jeszcze piłkarzy. Trochę te potrzeby i wyobrażenia nam się rozjeżdżają z realiami, ale zobaczymy co z tego wyniknie: czy te dwa jakościowe transfery, które trener Zieliński jeszcze niedawno zapowiadał dojdą do skutku, czy jednak nie. Zdaje mi się jednak, że te transfery stają się coraz bardziej nierealne.
Wnioski ogólne po ostatnich meczach
W perspektywie pięciu meczów najrówniej grającym zawodnikiem jest moim zdanie Jugas. Mimo, że jest on jednym z trzech nominalnych stoperów to daje jeszcze bardzo dużo podłączając się do ofensywy, a wchodzący środkowy obrońca to zawsze jest ciężka sprawa dla defensywy rywala.
Myślę też, że nie powinniśmy jeszcze opierać naszych oczekiwań co do pierwszorzędnej roli w drużynie na dwóch młodzieżowcach. Myszor i Rakoczy w Mielcu zagrali słabo i z Piastem wyglądali bardzo podobnie. Trzeba to jednak zrozumieć: to są dwudziestolatkowie, oni będą chimeryczni, będzie im się zdarzało, że zagrają dwa mecze bardzo dobre, a potem dwa bardzo słabe. Kiedy idzie to idzie, ale nasi młodzi nie mają tyle doświadczenia, żeby wziąć na siebie pełną odpowiedzialność w sytuacjach kryzysowych.
Niestety, nie mamy tu za bardzo kim tego Myszora i Rakoczego zastępować w takich chwilach. A przecież my jako cała drużyna graliśmy w tych dwóch ostatnich meczach źle, wolno, nieporadnie. Mało robiliśmy akcji zespołowych, nie utrzymywaliśmy się przy piłce, nie graliśmy nią. Zarówno Stal, jak i Piast szybciutko odbierali nam piłkę i łatwiej robili też akcje oskrzydlające niż my, jedni i drudzy mieli przy tym więcej polotu. My nie zaskoczyliśmy ich niczym, przez cały czas graliśmy w zasadzie to samo, a oni rozpracowali nas popisowo. Ponieśliśmy te dwie porażki zasłużenie i z tym nie da się dyskutować. Trzeba się jednak wziąć w garść i przywieźć jakieś punkty z Wrocławia.
Trudna przeprawa we Wrocławiu
Na Dolny Śląsk nie jedziemy już w roli faworyta, bo to zespół trenera Djurdjevića w ostatnich dwóch meczach wyglądał dużo lepiej. W dodatku u siebie zespół Śląska zawsze wygląda lepiej niż na wyjeździe – wrocławska twierdza jednak robi swoje, oni rzadko u siebie przegrywają. Musimy się nastawić na więcej biegania, więcej walki, a wtedy sukces przyjdzie sam.
Ja akurat wierzę w naszych nowych napastników, ale jest piąty mecz i ich dorobek nie jest szczególnie imponujący. Z tym że trzeba w tym miejscu zadać pytanie: czy to jest spowodowane ich słabsza formą i niskimi umiejętnościami? Wydaje mi się, że problem zaczyna się i kończy na tym, że Makuch i Källmana nie dostają podań. Jeśli oni mają w meczu po jednej szansie to trudno się wstrzelić.
Ale ja dalej wierzę, że będziemy w stanie czymś zaskoczyć przeciwnika, przygotować się do tego z jakim przeciwnikiem się mierzymy. I o Stali i o Piaście wszyscy wiedzieli jak oni grają, wiadomo było, że Kędzior wróci do składu i że jest to motor napędowy dla tego zespołu. Takie sytuacje musimy "czytać", musimy się na nie lepiej przygotować. We Wrocławiu łatwo nie będzie, ale żebyśmy coś mieli z tych pierwszych trzech świetnych kolejek trzeba przerwać teraz tą krótką, lecz nieprzyjemną serie porażek.
Postscriptum
Chciałbym jeszcze napomknąć na marginesie tego cierpliwego czekania na kolejne przejawy dobrej gry o innej sprawie sprawdzającej cierpliwość kibiców przy Kałuży. Otóż byłoby miło, gdyby pojawiła się ze strony Klubu jakakolwiek informacja na temat tego co dzieje się w temacie muzeum Cracovii – czy zostały już poczynione jakieś ruchy, czy cokolwiek zaczęto już organizować.
W wywiadach i w rozmowach z pracownikami klubu można usłyszeć, że nie ma w tym temacie żadnych problemów, żadnych przeszkód i że potrzebne jest tylko trochę czasu. Z tym że to "trochę czasu" trwa już trochę długo i środowisko kibiców "Pasów" nie otrzymuje w tej sprawie żadnych nowych informacji. Nie ma w tej sprawie komunikacji pomiędzy Klubem, a opinią publiczną. Gdyby Klub powiedział oficjalnie: "słuchajcie, jesteśmy na etapie dogrywania tego i tego" to by było OK.
Ale chcielibyśmy widzieć te kroki, które są czynione, chcielibyśmy móc w tym współuczestniczyć i nie obawiać się, czy czasem nie zostanie to jednak zaprzepaszczone. Ze strony kibiców mogę obiecać, że zadbamy o to, by pamiątek i wydarzeń związanych z historią Cracovii było coraz więcej – zadbamy o to, żeby to muzeum nie było puste i żeby miało godna oprawę. Od Klubu oczekujemy jedynie otwartości i jasnego stawiania sprawy w tym temacie.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji:
- #SiemionOdSerca – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
- Jeśli chciałbyś zabrać publicznie głos w tej lub innej sprawie interesującej dla kibiców Cracovii prześlij swój tekst na adres: admin/at/terazpasy.pl. Najciekawsze artykuły, listy i felietony opublikujemy. Redakcja zastrzega sobie jednocześnie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Rezerwy są?
wlad
08:29 / 20.08.22
Zaloguj aby komentować