#SiemionOdSerca: Dwa tygodnie i koniec grania!
Tu już nie ma co się patrzeć na ładne granie, trzeba zgarniać punkty. Gramy zresztą w tym sezonie ogólnie rzecz ujmując słabo, nie widać po nas jakiegoś zamysłu, pomysłu na własny styl gry, więc trzeba się skupić na zapewnieni sobie ligowego bytu. A do tego każde środki są dobre - byle były skuteczne! Liczą się tylko i wyłącznie punkty! – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.
Częstochowa po raz pierwszy
W Częstochowie niestety nie byłem, ale szacunek dla tych, którzy pojechali. W naszym wykonaniu był to całkiem niezły meczy, tylko jak już wygrywa się do 87. minuty 1:0 na terenie Mistrza Polski to frajerstwem jest tego nie dowieźć. Grając na wyjeździe z takim rywalem to te ostatnie minuty musisz grać na 120 procent, a nie robić takie głupie karne jak ten Oshimy. Gdybyśmy stracili bramkę po jakiejś cudownej akcji, po jakimś genialnym rozegraniu to jeszcze można by westchnąć i stwierdzić: "zdarza się". Ale w tej sytuacji? Pewnie, przed meczem wynik 1:1 brałbym "w ciemno", ale po meczu było duże rozgoryczenie.
Było ekscytująco, ale... liczą się punkty!
Przy wspominaniu o kolejnym ligowym meczu - w meczu z Ruchem - wypadałoby zacząć od podziękowania dla tych wszystkich kibiców, którzy przyszli odśnieżyć boisko przed meczem. Kiedyś, kiedy byłem zawodnikiem też sam parę razy odśnieżałem na starym stadionie, ale na nowym to się chyba jeszcze nie zdarzyło. Dziękuję tym osobom, którym się chciało i mam też satysfakcję, że od nas z "Cracovia Old School" było kilka osób, które od siódmej rano tyrało, żeby się mecz odbył. Widać, że mamy kibiców potrafiących stanąć na wysokości zadania. Dzięki temu mecz nie tylko się odbył, ale chyba można powiedzieć, że odbył się w najlepszych z możliwych w tej porze roku warunkach.
W spotkanie z Ruchem weszliśmy całkiem nieźle. Był to dla nas mecz o sześć punktów i do pewnego momentu wydawało się, że uda nam się zrealizować plan, czyli wygrać. Wyglądaliśmy od przeciwnika dużo lepiej, byliśmy lepsi indywidualnie, potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, stwarzaliśmy sobie sytuacje - nic nie wskazywało, że możemy napytać sobie biedy. A jednak: indywidualny błąd zawodnika, naprawiany przez niego jeszcze gorzej zadecydował o tak fatalnym obrocie spraw. Nie wiem jak można było aż tak bardzo zrobić sobie krzywdę w niegroźnej w sumie sytuacji: "siedzieliśmy" na przeciwniku, piłkę wybija ich bramkarz, ta piłka leci 70 metrów, możesz się do niej ustawić jak chcesz i wystarczy, że odbijesz ją byle czym i byle gdzie, źle się do niej ustawiasz i przelatuje ci ona za plecami, rywal ci ucieka, a potem jeszcze ratujesz się przed strzałem do pustej bramki ręką - dostajesz czerwoną kartkę i robisz karnego. Trzy kardynalne błędy Kakabadze w jednej akcji i cały plan, do tego momentu realizowany jak należy, bierze w łeb.
Jestem mega wściekły o tą sytuację, bo naprawdę widać było, że mamy wielką wolę, żeby ten mecz wygrać i myślę, że gdyby nie ta sytuacja to zgarnęlibyśmy spokojnie trzy punkty. Nawet grając 10 na 11 byliśmy bardziej aktywni w fazie ataku od Ruchu, byliśmy bojowi - nie było w ogóle widać tego, że gramy w dziesiątkę! Pod względem zaangażowania w tym meczu można pisać tylko w samych superlatywach i życzyłbym sobie, żeby takie właśnie zaangażowanie było widoczne co mecz.
Drugą sprawą jest natomiast ilość błędów, niewymuszonych błędów taktycznych jakie popełniamy. Trzecia bramka dla Ruchu: Madejski wybija piłkę z "piątki", dwóch defensywnych pomocników stoi praktycznie jeden na plecach drugiego, przegrywają walkę o górną piłkę z graczem rywali i mimo dwukrotnej przewagi liczebnej nie są w stanie zatrzymać dwupodaniowej akcji Ruchu. NIE DO WIARY!
Takich "wielbłądów", szczególnie przy długich piłkach, popełniliśmy w meczu z "Niebieskimi" mnóstwo! Błędy indywidualne poszczególnych zawodników niweczyły zaangażowanie, jakie włożyliśmy w to spotkanie i w takich sytuacjach naprawdę może się odechcieć wszystkiego. Ale trzeba przyznać chłopakom, że bardzo chcieli wygranej. Z dwojga złego lepiej, że nie przegraliśmy tego meczu "za sześć punktów". Jeśli popatrzymy tylko na to, że graliśmy w dziesiątkę i że trzy razy Ruch wychodził na prowadzenie, a mimo tego wywalczyliśmy remis to mimo wszystko trzeba to jednak docenić.
Ale moim zdaniem z taką drużyną jaką mamy powinniśmy grać w ten sposób w każdym meczu, to znaczy - ujmując rzecz kolokwialnie - "gryźć, szarpać i pluć". Tu już nie ma co się patrzeć na ładne granie, trzeba zgarniać punkty. Gramy zresztą w tym sezonie ogólnie rzecz ujmując słabo, nie widać po nas jakiegoś zamysłu, pomysłu na własny styl gry, więc trzeba się skupić na zapewnieni sobie ligowego bytu. A do tego każde środki są dobre - byle były skuteczne! Liczą się tylko i wyłącznie punkty!
Częstochowa po raz drugi, czyli Puchar Polski mamy z głowy (i bardzo dobrze!)
Jeśli chodzi o mecz pucharowy z Rakowem to było i minęło - wiadomo, że w Pucharze liczy się wynik. Zagraliśmy w Częstochowie dobrze, ale przegraliśmy, no więc nie ma już o czym mówić. Trzeba się skupić na Lidze.
Ja wiem, że teraz pewnych rzeczy, które przez jedną osobę były niszczone przez dwie dekady nie da się naprawić w miesiąc. Ale żeby mieć co efektywnie naprawiać to potrzebujemy jednej, kluczowej rzeczy: utrzymania w Ekstraklasie. Dlatego w sumie to cieszę się, że już mamy "z głowy" pucharowe przygody.
Trzy mecze i koniec jesieni
Planowałem sobie, że do końca tego roku musimy zdobyć siedem punktów. Na razie zdobyliśmy dwa - brakuje pięciu. Niewątpliwie wygrać musimy ze Stalą i szukać jakichkolwiek punktów w meczach z Legią. To wszystko nie jest nie do zrobienia, bo Legia też gra "w kratkę" i europejskie puchary mają w ich przypadku przełożenie na "krajowe podwórko". Jeżeli w tych ostatnich meczach 2023 roku pokażemy takie zaangażowanie jak w meczu z Ruchem, to wierzę, że nie stoimy w nich na straconej pozycji.
Powiem szczerze, że jestem już zmęczony tą degrengoladą, tym pałętaniem się w dole tabeli - też chciałbym sukcesów i mam nadzieję, że rządy Pani Prezes Elżbiety FIlipiak doprowadzą do zatrudnienia profesjonalistów i ogólnej profesjonalizacji działań Klubu. Wierzę, że wszyscy razem jesteśmy w stanie to osiągnąć, ale musimy mieć plan, musimy mieć odpowiednich ludzi i trochę cierpliwości. Ale podstawa to utrzymanie.
Pogrzeb Wiesława Dybczaka
Chciałbym, korzystając z tego, że dziś ukazuje się ten felieton, poinformować kibiców Cracovii o piątkowym pogrzebie Wieśka Dybczaka - jednego z idoli mojego pokolenia piłkarskich "Pasów". W trudnym czasie dał nam dużo szczęścia. To był wybitny zawodnik; wiadomo - zawodnik z problemami, o których wszyscy wiedzą, ale pod względem umiejętności i serducha nigdy nie można było mu nic zarzucić. Musimy pamiętać o takich ludziach, o ludziach z sercem w pasy. Pogrzeb odbędzie się w piątek, 8 grudnia o 11:40 na Cmentarzy Rakowickim.
Licytacja Pucharu Galicji
W niedzielę wybieram się na licytację Pucharu Galicji. Jesteśmy również w kontakcie z Wydziałem Restytucji Dóbr Kultury. Wiemy, że Puchar na licytację dotarł i aukcja się odbędzie, natomiast co będzie dalej - tego do końca jeszcze nie wiadomo. Jeśli uda się nam i Wydziałowi Restytucji udowodnić, że jest to dobro Cracovii, które zaginęło w czasie wojny to nawet jeśli kupi go ktoś nie związany z Klubem to może on zostać na rzecz Cracovii odzyskany. Tak, czy inaczej jedziemy jednak o niego powalczyć i cóż mogę powiedzieć na zakończenie - TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI!
PS: W Stowarzyszeniu Kultury Fizycznej Wspierania Młodych Talentów 100-Lat Cracovia nadal działają Jakub Tabisz i Tomasz Bałdys. To jest tragedia, bo ci ludzie nie powinni mieć wstępu i podejścia do jakiegokolwiek fragmentu działalności Cracovii! Tymczasem mają: oni działają, pojawiają się na Wielickiej - miało ich już nie być, a jednak mamy jakieś czary mary i są. Zróbmy z tym coś, żeby te osoby nie miały więcej nic do czynienia z Cracovią.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji:
- #SiemionOdSerca – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
- Jeśli chciałbyś zabrać publicznie głos w tej lub innej sprawie interesującej dla kibiców Cracovii prześlij swój tekst na adres: admin/at/terazpasy.pl. Najciekawsze artykuły, listy i felietony opublikujemy. Redakcja zastrzega sobie jednocześnie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.