Siemion od serca: Żal mi tej naszej Cracovii
Nie będę Edisonem, nie wynajdę patentu na żarówkę, ale dla mnie to w tej chwili kompletna katastrofa (…) Chciałbym poszukać jakichś plusów, choćby maleńkich, ale ciężko mi na coś wpaść – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.
Żenujący start rundy wiosennej
Nie będę Edisonem, nie wynajdę patentu na żarówkę, ale dla mnie to w tej chwili kompletna katastrofa. Katastrofa organizacyjna, katastrofa pod względem punktów, braku jakości w grze. Po prostu nic nie zadziałało, a wszystkie plany i kalkulacje posypały się jak domek z kart. Chciałbym poszukać jakichś plusów, choćby maleńkich, ale ciężko mi na coś wpaść.
No dobrze, widzę na przykład, że Rivaldinho jest w rundzie wiosennej innym zawodnikiem, niż jesienią, że dobrze gra tyłem do bramki i utrzymuje akcje na połowie rywala. Ale gdybym miał ten jego wkład w grę Cracovii porównać do tego, co prezentowali zawodnicy, którzy dawali różnicę to jest on wciąż bardzo daleki od ideału. Przykładowo: jeśli zestawić Rivaldinho z Cabrerą, to absolutnie w żadnym elemencie Brazylijczyk nie wypadnie lepiej.
Z kolei Alvarez to jest wręcz dramat, a przede wszystkim: wielki zawód. Sam byłem przekonany, że Alvarez zrobi nam różnicę i głośno to przekonanie wyrażałem. Oglądałem jego mecze w 2. Bundeslidze, a że wyglądał tam naprawdę przekonująco to łatwo można było przyjąć, że da nam potrzebną jakość. Jedyna wątpliwość pojawiała się wtedy, gdy zastanawiałem się czy on będzie się potrafił odnaleźć w Cracovii, gdzie taktyka jest trudna do określenia. Choć jak się teraz popatrzy na Alvareza to obawiam się, że niezrozumienie taktyki nie jest jego największym problemem.
Transfery, taktyka i wizja długofalowa
Skoro już krytykujemy nietrafione transfery, to jest jeszcze inny problem: transfery nielogiczne. Na przykład Fiolić, którego wypożyczenie miało się już kończyć, ale zdecydowaliśmy się, że go zatrzymujemy. I w teorii wszystko jest fajnie, bo to jest dobry zawodnik. Tylko że w praktyce jest zgrzyt, bo Fiolić to klasyczna „10” i on wygląda na boisku dobrze na tej pozycji, a nie na innej. Teraz na „10” mamy więc Pellego, a wtedy zdrowy był jeszcze „Lucek”. No i do tego dochodzi Alvarez, który też cały czas deklarował, że on woli grać na „10”.
Efekt jest taki, że pełno mamy „10”, więc upychamy zawodników na pozycjach, na których nie mogą pokazać pełni swoich możliwości. Tymczasem w środku pola brakuje zawodnika, który trzymałby w ryzach całą drużynę, tak jak robił to Gol, czy nawet jeszcze wcześniej Covilo. Gol był zwornikiem całej taktyki Cracovii i gdy brakowało go na boisku wszystko zaczynało się sypać. Teraz nie ma Gola i w środku pola jest dziura jak lej po bombie.
Ale jest i coś gorszego. Gdyby ktoś mnie zapytał: „jaką taktyką gra Cracovia?” to miałbym duży problem z odpowiedzią na to pytanie. Rozumiem na przykład jaką taktyką gra Warta, która cofa się do połowy, ustawia się gęsto i czeka na kontry. Nudna to piłka, ale widzę w tym myśl trenera. Oni są poukładani, wiedzą co mają robić na boisku i mimo że są słabszą drużyną od Cracovii to górują nad nami organizacją. Ten sezon uzmysławia mi dobitnie, że takiej przemyślanej koncepcji u nas dalej nie ma i to mnie bardzo martwi, bo nie widzę dobrej perspektywy na przyszłość. Brakuje mi w tym wszystkim wizji.
Jeśli przez 3,5 roku budowana jest drużyna, to ja bym chciał widzieć w tej budowie jakiś plan. Mamy, dajmy na to, trzon zespołu, o który się opieramy. A tymczasem my wszystko na przestrzeni tych trzech lat robimy z przypadku.
Weźmy choćby transfer Niemczyckiego. Transfer sam w sobie znakomity, ale absolutnie nie zaplanowany. Gdyby nie fakt, że Karol jest młodzieżowcem, a my na gwałt potrzebowaliśmy młodzieżowca do grania, to raczej wątpię, żeby do nas trafił. A jeśli nawet by trafił - to i tak pewnie by nie grał. Sam prawdopodobnie stawiałbym dalej na Peskovića, który także po odejściu do Podbeskidzia pokazuje na czym polega robienie różnicy. Oglądałem wszystkie mecze bielszczan i w pierwszych trzech to Michal zdobył dla nich te punkty. Niemczycki wygląda oczywiście fajnie, ale według mnie nie ma jeszcze tak, żeby on robił taką totalną różnicę, dosłownie cuda w bramce, jak to robił Pesković w najlepszym sezonie Cracovii pod wodzą trenera Probierza.
Zamieniając Peskovića na Niemczyckiego z dnia na dzień podjęto decyzję o wymianie ważnego elementu zespołu. I w gruncie rzeczy tak samo jest z wprowadzaniem do drużyny innych młodzieżowców - pojawiają się dopiero wtedy, gdy są koniecznie potrzebni. To jest w ogóle temat na osobny tekst i może uda się o tym szerzej napisać następnym razem. Ale gdyby się tak jeszcze zastanowić, patrząc z perspektywy: kto składa się dziś na szkielet tej budowy zespołu Cracovii? Pelle, Hanca, może teraz Niemczycki – trochę mało jak na tyle czasu.
Transferów bez głowy ciąg dalszy
O ile po ściągnięciu Jablonskyego dość szybko można było się zorientować, że facet grać w piłkę potrafi, o tyle nie jestem przekonany że tak samo jest z Rodinem, a zwłaszcza z Marquezem. Nie miałem takiego przekonania ani wtedy, gdy zostali oni sprowadzeni do Cracovii, ani nie nabrałem tego przekonania oglądając ich występy w pasiastej koszulce.
Gdy skończył się poprzedni sezon to jasnym było, że z Korony jest dwóch ciekawych zawodników do wyciągnięcia: stoper Kovacević, który ostatecznie trafił do Ferencvarosu i Cebula, który odszedł do Rakowa. A my ściągamy chłopów, którzy po prostu byli nam pod każdym względem niepotrzebni. Gardawski właściwie w ogóle u nas nie gra, Marquez – gra jak gra.
Decyzje o sprowadzeniu tych graczy do Cracovii podjął trener Probierz, bo przecież on jest też Wiceprezesem ds. Sportowych i ma pod tym względem pełnię możliwości. A skoro drużyna po tych wszystkich transferach prezentuje się w takiej, a nie innej formie to kto ma być za to odpowiedzialny? I czy teraz gra Marqueza w podstawowym składzie nie jest właśnie udowadnianiem na siłę, że ten transfer był jednak dobrą decyzją?
Kolejny element godny krytyki to skład narodowościowy. Z rozrzewnieniem zacząłem ostatnio wspominać czasy, gdy dziennikarze przy okazji derbów narzekali, że w zespołach trudno znaleźć zawodnika z Krakowa, a nawet Małopolski. O tempora, o mores, można by napisać, bo dziś już nawet nie Krakowianie, czy Małopolanie są na liście ginących gatunków - obecnie w wyjściowym składzie Cracovii i o Polaków trudno.
Rekordowo duża liczba obcokrajowców w drużynie, prawdopodobnie będąca jakimś ewenementem w historii Ekstraklasy, na pewno też przekłada się na funkcjonowanie szatni. Sam grałem w piłkę, byłem trenerem i kierownikiem drużyn i wiem, że jeśli w zespole dochodzi do zachwiania równowagi to komunikacja staje się zaburzona.
Wiadomo, że gdy mówimy o Słowakach, Czechach, czy Ukraińcach to jeszcze da się jakoś pożenić. Ale my mamy już taką mieszankę narodowościową, że ciężko się połapać. A każdy kraj to jest jednak inne myślenie o piłce, inna kultura gry. I to potwierdzenie tego poprzedniego zdania niestety bardzo dobrze widać w naszej grze - im więcej nacji, tym widać lepiej.
1/4 Pucharu Polski
Za moment czeka nas mecz z Chojniczanką, którego wygranie stanowiłoby przepustkę do półfinału Pucharu Polski. To rozgrywki, które w perspektywie ostatniego 3,5 roku stanowią najjaśniejszy punkt na naszej osi czasu: zdobycie Pucharu i Superpucharu to sprawa historyczna, której nikt nam już nie odbierze.
Jednocześnie mam wrażenie, że ten ubiegłoroczny sukces pucharowy zaciemnia nieco perspektywę na postęp (a raczej brak postępu) drużyny jako całości. Możemy sobie pozytywnie odpowiadać na pytanie: czy mamy dziś zespół lepszy niż w roku 2017? Wątpię.
Skoro jednak mamy kolejną szansę na napisanie pięknej historii, to wykorzystajmy ją raz jeszcze. Wygrana z drugoligową Chojniczanką dla zespołu Ekstraklasy (a tym bardziej dla obrońcy Pucharu Polski) powinna być obowiązkiem. Do ligowej szarzyzny jeszcze wrócimy, ale we środę liczy się tylko wynik. Jeśli jako kibice Cracovii mamy się w tym roku jeszcze z czegoś cieszyć - to nasza jedyna szansa.
A jednak, mimo wszystko: żal mi tej naszej Cracovii.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji: „Siemion od serca” – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
SUPER SIEMION
ELVIS
15:34 / 03.03.21
ZET
ELVIS
12:39 / 04.03.21
Zaloguj aby komentować
ELVIS
ZET
11:28 / 04.03.21
Zaloguj aby komentować
PS
ELVIS
09:39 / 04.03.21
Zaloguj aby komentować
ZET
ELVIS
09:37 / 04.03.21
Zaloguj aby komentować
ELVIS
ZET
23:40 / 03.03.21
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować