Siemion od serca: Są powody do dumy, choć i zmartwień niemało
Jest gazeta klubowa z jasnym oficjalnym przekazem klubowym i jest strona „Teraz Pasy”, gdzie przekaz jest różnorodny, kibicowski, bez jednej, narzucanej odgórnie linii. I chwała Bogu, bo dzięki temu i ja mogę się tu swobodnie wypowiedzieć, napisać co mi leży na sercu i jak to widzę. A w gazecie klubowej pewnie nie miałbym szans się przebić – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.
Klątwa bramkarza
W pierwszych dwóch meczach z Jastrzębiem zobaczyliśmy jak dużą różnicę robi bramkarz. U nich Nechvatal bronił wszystko, a u nas – ani w pierwszym, ani w drugim meczu – niestety nie było tak dobrze na tej pozycji. Jeśli chodzi o samą grę drużyny, to wcale nie byliśmy gorsi i stwarzaliśmy bardo dużo sytuacji, ale bramkarz rywali wyciągał nieprawdopodobne rzeczy, a u nas tego „czegoś ekstra” zabrakło. Szkoda trochę, a może nawet i więcej niż trochę. Zwłaszcza w końcówce trzeciej tercji drugiego meczu liczba sytuacji, okazji do zdobycia gola jakie stworzyliśmy była ogromna. A jednak nic nie chciało wpaść.
To jeszcze nie jest koniec rywalizacji, w hokeju przy stanie 2:0 i grze do 4 zwycięstw wszystko się jeszcze może wydarzyć. Ale na razie przegrywamy na pozycji bramkarza i to jest ewidentne – musimy coś z tym zrobić, jeśli chcemy wygrać w trzecim meczu. W polu jesteśmy nawet ciut lepsi, ale mając za plecami dobrego bramkarza zawsze drużyna dostaje „plus 5 do morale” (znamy to zresztą z autopsji, bo były czasy, gdy w naszej bramce stał Rafał Radziszewski i on bronił absolutnie wszystko). Już niedługo będziemy wszyscy mądrzejsi o ten trzeci mecz – zobaczymy, czy wyciągnęliśmy jakieś wnioski. Życzę chłopakom powodzenia: żeby się przełamali i odczarowali klątwę bramkarza Jastrzębia.
Kadra po raz pierwszy (obecni)
Szacunek dla Niemczyckiego, że świetnie wykorzystał swoją szansę. A przeszedł przecież drogę dziwną: pamiętajmy, że on jest wychowankiem Garbarni, ale trafił do Cracovii już jako dwunastolatek. Po trzech sezonach odszedł do szkółki Niedzielana i Radomskiego, którzy „wyeksportowali” go do Holandii. Następnie po dwóch latach spędzonych w NAC Breda wrócił do pierwszoligowej Puszczy Niepołomice, gdzie błysnął i szybko zainteresował sobą kluby Ekstraklasy.
Karol jedną nogę postawił już w Mielcu, ale rzutem na taśmę udało się go sprowadzić znów do nas. I tym sposobem teraz – w sytuacji, gdy Skorupski wypadł ze składu - mamy powołanie reprezentacyjne.Trzeba się z tego cieszyć i liczyć, że to powołanie pomoże mu wejść na właściwe tory do wielkiej piłki. Może też tym razem zdołamy zabezpieczyć się na czas i nie stracimy potencjalnego zarobku na dobrym piłkarzu.
Pamiętajmy jednak, że w tej kadrze jest dziś wielu piłkarzy związanych z Cracovią. Przede wszystkim Michał Helik, który przecież jeszcze w pierwszym meczu obecnego sezonu polskiej Ekstraklasy rozegrał 90 minut w barwach Pasów. Teraz jest już jednak w zupełnie innym miejscy, podbija Championship i powoli puka też do reprezentacji Polski.
W meczu z Węgrami „Helio” wybiegł w pierwszym składzie i ok – popełnił błędy. Wszyscy jednak skupili się na błędach Helika, robiąc z niego „kozła ofiarnego”, a ja wcale nie uważam, żeby inni obrońcy byli tu bez winy. Tym bardziej, że Helik jest w tej kadrze nowy i to nie on miał tą obroną dyrygować, tylko raczej ci kadrowicze, którzy mają już reprezentacyjne doświadczenie liczone w latach. Nie róbmy też jaj – nie takie błędy piłkarze na boisku popełniają, nie takie bramki zawalali, a później podnosili się i byli wielcy. Myślę, że czas Helika jeszcze nadejdzie, nie ma się tym co spinać, ani też specjalnie rozczulać. Michał to twardy chłopak i da sobie radę.
Nie zapominajmy też o Krzyśku Piątku który obok Jóźwiaka wyrósł na bohatera spotkania w Budapeszcie – świetnie zachował się przy pierwszej bramce, szarpał przez te ostatnie pół godziny, widać było, że bardzo mu zależy. Widać było, że po wejściu zmienników gra do przodu znacznie się poprawiła.
Kadra po raz drugi (nieobecni)
Jeśli mnie czegoś szkoda po tych pierwszych meczach nowego selekcjonera to sytuacji jaka przydarzyła się Mateuszowi Klichowi. On jest w znakomitej formie i obok Lewandowskiego to on miał stanowić o sile tej drużyny, a stało się tak, że nie mógł zagrać ani z Węgrami, ani nawet z Andorą. Zwłaszcza w tym pierwszym meczu jego umiejętności mogły zrobić różnicę w środku pomocy.
Łyżka dziegciu to także brak Bartka Kapustki. „Kapi” jest w idealnym wieku, ma już dojrzałość, której kiedyś mu brakowało, jest jednym z najszybszych i najwięcej biegających zawodników w polskiej lidze, jest w formie – i nie jedzie na kadrę. Tego nie rozumiem, tym bardziej, że w grze z takimi rywalami jak Węgry, czy Anglia atuty Kapustki byłyby bezcenne.
Ostatnia postać, o której chciałem jeszcze napisać dwa słowa to Damian Dąbrowski. No tak, wiem: bez powołania, bez formalnego zainteresowania ze strony Paulo Sousy. Ale jestem przekonany, że selekcjoner i w stronę „Dąbro” spogląda z uwagą. Na pewno ogląda mecze Pogoni, z której przecież wybrał Kozłowskiego, a Dąbrowski jest w tym zespole jedną z czołowych postaci.
Kiedyś był już zresztą o krok od kadry, ale z powodu ciężkiej kontuzji ta szansa uciekła mu sprzed nosa. Bardzo trzymam kciuki, aby tym razem było inaczej i nie kieruję się przy tym zwykłym „chciejstwem” - Damian po prostu wygląda bardzo dobrze, gra równo i na wysokim poziomie, jest pewny siebie, jest gościem od którego zaczyna się ustalanie składu. „Dąbro” umie rozegrać piłkę do przodu, potrafi umiejętnie rozciągnąć grę, jest skuteczny w odbiorze. Uważam, że ma wszelkie dane ku temu, by także zagościć w składzie reprezentacji.
Remis rezerw jak porażka
Druga drużyna Cracovii rozgrywała w miniony weekend mecz z przedostatnią w tabeli Jutrzenką Giebułtów. Zaczęło się dobrze, bo już w pierwszej minucie bramkę strzelił Zaucha. Potem było już gorzej. Remis 1:1 to nie jest to, o co nam chodziło.
Nie usprawiedliwiam Dytiatieva, ani Budzińskiego, którzy zobaczyli czerwone kartki, bo te kartki im się należały. Mimo to muszę napisać, że sędzia dopuścił do ostrej gry i nie umiał nad tym zapanować. Skoro Olek dostał czerwoną kartkę „za rewanż”, to ten zawodnik Jutrzenki, który faulował też powinien wylecieć, bo jego faul absolutnie się na to kwalifikował. Tym bardziej, że arbiter musi patrzeć na całokształt, na to jacy zawodnicy mierzą się ze sobą i widać było jak na dłoni, że gracze Jutrzenki nadrabiają braki w umiejętnościach ambicją i „kopaniem po nogach”.
Zremisowaliśmy więc u siebie z Jutrzenką, choć graliśmy w bardzo dobrym składzie: Budziński, Dytiatiev, Hrosso, Strózik, Lusiusz, Zaucha. To są zawodnicy, którzy bez problemu powinni swoją wyższość nad zespołem z Giebułtowa potwierdzić wygraną. A i tak myślę, że mógłby w tych rezerwach zagrać jeszcze na przykład Sadiković, czy inni zawodnicy dochodzący do formy po kontuzjach. Choć z drugiej strony wiem, że obowiązujące obecnie przepisy, które ograniczają możliwość gry w drugim zespole piłkarzom pierwszej drużyny są po prostu niezrozumiałe i szkodliwe – ale są.
W każdym bądź razie rezerwy wzmocnione sześcioma piłkarzami nie dały rady wygrać tego ważnego w kontekście walki o utrzymanie w III lidze meczu.
Muzeum Cracovii – w organizacji
Zmieniając nieco nastrój mamy temat pod tytułem: nowe muzeum Cracovii. W zasadzie chodzi o rozbudowanie, o ciągłe powiększane muzeum, do którego miałyby trafiać zbierane z różnych źródeł pamiątki klubowe. Tutaj fantastyczną robotę wykonują już kibice, którzy gromadzą przyszłe zbiory. Powstał nawet projekt tego muzeum w formie graficznej i wizualizacja.
Mamy grupę zapalonych osób, którzy te pamiątki chcą zbierać, chcą je kupować i oddawać klubowi. Niedawno na przykład kupiliśmy i odnowiliśmy kajak, który należał do sekcji wioślarskiej, kupiliśmy zabytkową papierośnicę, przedwojenne odznaki.
Wszyscy oczekiwaliby jednak większego zaangażowania klubu, bo kibice angażują się na wielu różnych polach, natomiast trochę brakuje podobnej pasję i entuzjazmu z drugiej strony. Przydałoby się realne wsparcie, bo ten ruch jest spontaniczny, jest oddolny – klub przyjmuje zbiory i fajnie, ale ułatwienie choćby kontaktów z historykami, realna pomoc w akcji byłaby jeszcze fajniejsza.
Nie chcę, żeby zostało to odebrane jako narzekanie, ale chciałbym, żeby wszyscy zrozumieli, że nasza historia – historia Cracovii – powinna być powodem do dumy. Chodzi o to, że nasza teraźniejszość zaprząta nam wszystkim umysły, ale przeszłość jest piękna i nie możemy o niej zapominać, a powinniśmy się nią chwalić.
Jesteśmy najstarszym klubem w Polsce, jesteśmy pierwszym Mistrzem Polski, jesteśmy historią piłki w tym kraju. Zdaje się marszałek Piłsudski mówił, że „kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości”. Szanujmy się więc tak, jak na to zasługujemy.
Wolnoć Tomku...
Na koniec dwa słowa o magazynie „Nowe Pasy”, który niedawno zakupiłem. To, że mamy taką gazetę samo w sobie bardzo mnie cieszy, bo możemy się w niej pochwalić tym, czy tamtym, są fajne wywiady, gazeta jest piękna i estetyczna.
Nie jestem naiwny i rozumiem, że taka gazeta klubowa rządzi się swoimi prawami bo wydawnictwo, które jest sprzedawane w oficjalnym sklepiku klubu nie będzie krytykowało sposobu zarządzania Cracovią. Trochę mi jednak przykro, gdy czytam w tej gazecie propagandową rozmowę na temat Mateusza Wdowiaka, gdzie jest tylko relacja jednej strony. To że przedstawiamy tylko jeden pogląd na sprawę nie znaczy, że inne poglądy przestaną istnieć. Nie znaczy też, że mamy bardziej rację.
Oddając więc cesarzowi co cesarskie: jest gazeta klubowa z jasnym oficjalnym przekazem klubowym i jest strona „Teraz Pasy”, gdzie przekaz jest różnorodny, kibicowski, bez jednej, narzucanej odgórnie linii. I chwała Bogu, bo dzięki temu i ja mogę się tu swobodnie wypowiedzieć, napisać co mi leży na sercu i jak to widzę.
A w gazecie klubowej pewnie nie miałbym szans się przebić.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji: „Siemion od serca” – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.