#PierwszyMistrzPolski: Cracovia – Pogoń Lwów 2:0 (2:0) Pierwszy mecz, pierwsze bramki...

1921-08-21-Crracovia-Pogoń-Lwów-2-0a

Starcie faworytów – Cracovii oraz lwowskiej Pogoni – zainaugurowało rozgrywki finałowe o Mistrzostwo Polski. 21 sierpnia 1921 roku na krakowskim stadionie zebrał się dziesięciotysięczny tłum, chcący obejrzeć to ekscytujące, a zarazem historyczne wydarzenie…

Cracovia rozpoczęła swoją drogę do mistrzowskiego tytułu jeszcze w kwietniu roku 1921, startując w eliminacjach okręgowych, czyli w rozgrywkach krakowskiej klasy A. Pierwszym meczem, rozegranym w ramach tych rozgrywek były Wielkie Derby Krakowa, w których Pasiacy rozbili na wyjeździe Wisłę 3:0 – hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się Józef Kałuża. W rewanżu, który odbył się w czerwcu Cracovia wygrała u siebie 5:0 – tym razem Kałuża strzelił tylko dwa gole, hat-trick przypadł za to w udziale Bolesławowi Kotapce.

Zmagania okręgowe zakończyły się deklasacją rywali: gracze Biało-Czerwonych zdobyli w sześciu meczach komplet dwunastu punków, legitymując się przy tym wyśmienitym stosunkiem bramkowym 33:3! By uwidocznić jeszcze lepiej różnicę poziomów warto dodać, że kolejna w tabeli drużyna Makkabi miała na swoim koncie punktów pięć, podobnie jak zajmująca miejsce trzecie Wisła.

1921-08-21-Crracovia-Pogoń-Lwów-2-0a

Warto w tym miejscu dodać, że występujące w krakowskiej klasie B (niejako na drugim poziomie rozgrywek lokalnych) rezerwy Cracovii także zakończyły sezon na pierwszym miejscu, nie notując w dwunastu spotkaniach ani jednej porażki, a tylko trzy remisy (przy stosunku bramek 58:16).

Tym samym Cracovia w czerwcu 1921 roku miała już na koncie: mistrzostwo krakowskiej klasy A oraz mistrzostwo krakowskiej klasy B. Ale celem nadrzędnym było oczywiście jeszcze jedno mistrzostwo, to najważniejsze – Mistrzostwo Polski.

Uzyskując przepustkę do finałowej rozgrywki o tytuł Cracovia tym razem napotkała godnych siebie rywali. W szranki stanęły oprócz Pasów także zespoły: Pogoni Lwów, Warty Poznań, Polonii Warszawa oraz Łódzkiego Klubu Sportowego. Największe szanse dawano powszechnie Pogoni i Cracovii, lecz Warta i Polonia także mogły stanowić realne zagrożenie – oczywiście na tyle, na ile w warunkach wojennych i post-wojennych  zawirowań dawało się oceniać trafnie ich siłę i aktualną formę w odniesieniu do zespołów z innych regionów.

I to właśnie starcie faworytów – Cracovii oraz lwowskiej Pogoni – zainaugurowało rozgrywki finałowe. 21 sierpnia 1921 roku na krakowskim stadionie zebrał się dziesięciotysięczny tłum, chcący obejrzeć to ekscytujące, a zarazem historyczne wydarzenie. W dopiero co odradzającym się kraju tego typu wydarzenia – poza walorami czysto sportowymi – były traktowane również jako manifestacje patriotyzmu. W tej sytuacji nie dziwi być może fakt, że na meczu pojawiła się grupa bez mała tysiąca kibiców spoza Krakowa. Ponad pięciuset sympatyków Pogoni przybyło ze Lwowa, co już robi spore wrażenie.

W kapitalnym komentarzu pomeczowym uczestnika tego meczu, piłkarza Cracovii Tadeusza Synowca – tekście zbyt długim i szczegółowym, aby szerzej posiłkować się nim w tym tekście – możemy przeczytać także o drużynach Bielitz-Bielauer Sport Verein oraz Hakoah, które specjalnie na mecz "przyjechały z Bielska samochodami", a także o rzeszy letników z Zakopanego i innych miejscowości podhalańskich. Byli także i goście, którzy "zjechali z Warszawy, Łodzi i prowincjonalnych miast całej Małopolski".

Wypada posłużyć się dwoma zdaniami w formie dłuższego cytatu z relacji Synowca: "Zdawali oni sobie także widocznie sprawę z tego, że ten dzień jest historycznym w kronikach polskiego sportu piłki nożnej, że są świadkami pierwszego spotkania, rozgrywanego o zaszczytny tytuł mistrzowskiej drużyny polskiej na rok 1921. Wśród grobowej prawie ciszy i niebywałego napięcia nerwów, z zapartym oddechem, śledzili wszyscy każdy moment walki dwu godnych siebie przeciwników" .

1921-08-21-Crracovia-Pogoń-Lwów-2-0b

Jak wyglądał ten długo wyczekiwany mecz dowiadujemy się z licznych zachowanych relacji prasowych. Na początek odnotujmy, że w prasie przedstawiano czytelnikom obie drużyny i zasadniczą różnicę w ich stylach i taktyce, która to różnica widoczna była w samym spotkaniu. Ilustrowany Kuryer Codzienny przekonywał, że rywalizujące ze sobą drużyny "to symbole dwu różnych systemów gry. Lwowianie fizycznie dobrze rozwinięci i rośli główny nacisk kładą na siłę przebojową, a długiem podawaniem starają się jak najbliżej dotrzeć bramki przeciwników. Sposób ten zazwyczaj zawodzi w zawodach z drużyną technicznie oraz kombinacyjnie wyższą. Tak było i wczoraj. „Cracovia” górowała nad „Pogonią" techniką jak i kombinacyą (...)” .

Zgadzają się z tymi stwierdzeniami również inni dziennikarze relacjonujący te zawody, podobnie jak wspominany Synowiec, który wyjaśnia: "Cracovia gra stylem szkockim, polegającym na krótkiem, przyziemnym, a najwięcej półwysokiem podawaniu środkowej trojki ataku, nie obliczonem na podsuniecie się jak najszybsze pod bramkę przeciwną, lecz za to ogromnie nużącem przeciwnika" .

Synowiec zauważa jednak również, że dotychczasowy styl gry Pogoni zmienia się i że także i ona z gry na "lono-passing, zasadzającej się na dalekiem podawaniu, głownie na skrzydła, które szybko podprowadzają piłkę ku bramce i centrują wcześniej, zanim pomoc przeciwnika zdoła nadbiec"  pod okiem nowego szkoleniowca "przestawia się " na grę stylem szkockim.

Dostrzegli to również niektórzy dziennikarze, jak choćby komentator gazety "Czas", piszący: "W „Pogoni” zauważyliśmy inny, jak dotychczas, system gry ataku, a mianowicie kombinacyę przeważnie środkową trójką ataku, która podaje sobie piłkę przyziemnie i krótko, co jest niewątpliwie rezultatem pracy węgierskiego trenera, ćwiczącego już od dawna drużynę „Pogoni” .

Ponieważ jednak styl szkocki dla Cracovii stanowił chleb powszedni, a dla Pogoni nowinkę, z którą jej znakomici gracze dopiero zaczynali się zaznajamiać, toteż starcie obu zespołów wyglądało dość jednostronnie. Wprawdzie w pierwszym kwadransie przewagę miała właśnie Pogoń, która próbowała zdominować gospodarzy swą fizycznością, ale Pasiacy szybko opanowali sytuację i zaczęli toczyć mecz na swoich warunkach.

Wynik meczu otworzył Stanisław Mielech w 20 minucie meczu, a najbardziej szczegółowo tę pierwszą, historyczną bramkę w finałach Mistrzostw Polski opisuje relacja żydowskiej, polskojęzycznej gazety krakowskiej "Nowy Dziennik": "Kałuża, nie mogąc w walce z obroną Lwowian wypracować sobie na linii pola karnego odpowiedniej możliwości strzału, podoje piłkę Mielechowi na lewe skrzydło, a ten wysokim, nieuchronnym strzałem pakuje piłkę w prawy róg siatki Pogoni".

Chwilę później Pogoń stworzyła sobie okazję do wyrównania, lecz jej napastnik, Józef Garbień spudłował. Riposta Cracovii jest piorunująca, choć opisy bramki (a nawet osób zamieszanych w jej zdobycie) są w tym przypadku nie do końca jednoznaczne. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przyjąć, że po dośrodkowaniu Mielecha jeden z zawodników Cracovii oddał mocny strzał – najwięcej relacji wskazuje na Koguta, lecz niektórzy wymieniają jako strzelca Kotapkę – a piłka odbiła się od słupka i od obrońcy przyjezdnych (tutaj słupek też raz występuje, a raz nie), po czym wpada do siatki Pogoni.

1921-08-21-Crracovia-Pogoń-Lwów-2-0c

Dwubramkowe prowadzenie Cracovii deprymuje lwowskich, którzy sami czują, że nie mają dobrego dnia. W drugiej połowie są już tłem dla gospodarzy, starając się przede wszystkim nie stracić kolejnych bramek. Pasiacy z kolei rażą nieskutecznością i nie wykorzystują kilku znakomitych okazji – zwłaszcza Kogut jest ganiony za zmarnowane w końcówce spotkania trzy świetne sytuacje. Najlepszą szansę na podwyższenie wyniku zmarnował jednak bez wątpienia Kotapka: tuż przed końcem meczu sędzia podyktował dla Cracovii rzut karny za zagranie piłki ręką przez obrońcę gości, jednak krakowski prawy łącznik strzelił wprost w bramkarza.

Tym sposobem Cracovia zwyciężyła w inauguracyjnym meczu fazy finałowej Mistrzostw Polski, pokonując swego potencjalnie najgroźniejszego rywala. Jak się zresztą wkrótce okazało: tak jak w krakowskiej klasie A dość niespodziewanie Wisła absolutnie nie była w stanie dotrzymać kroku Cracovii, tak też w ogólnopolskim starciu w roku 1921 Pogoń również nie zagrała na miarę swoich możliwości. Pasy, nie zważając jednak na potknięcia innych, zdecydowanie kroczyły już swą drogą po tytuł.

Ciąg dalszy nastąpi…
 
 Paweł Mazur „depesz”

Artykuł powstał przy wykorzystaniu materiałów i zdjęć opublikowanych na portalu WikiPasy.pl, zwłaszcza zaś fotokopii relacji prasowych z gazet: "Przegląd Sportowy", "Tygodnik Sportowy", "Dwutygodnik Sportowy", "Ilustrowany Kuryer Codzienny", "Czas" oraz "Nowy Dziennik".

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.