Okiem (byłego) kierownika: Udało się!
Długo nie pisałem, powód był istotny, myślałem/czekałem na Nasz potwierdzony występ w górnej ósemce, a pojęcia UDAŁO SIĘ i NARESZCIE oddają chyba sytuację – pisze Tomasz Siemieniec , były kierownik MKS Cracovia SSA.
Zacznijmy od Zabrza mimo piątkowego terminu pojechaliśmy na mecz, spora zorganizowana grupa i kilka prywatnych wycieczek J. Na stadionie niezła frekwencja ( jak na piątek i wyniki gospodarzy), teraz mecz. No cóż trudno napisać coś lepszego niż, że WYGRALIŚMY i podobno zwycięzców się nie osądza ale… Trzeba oddać Górnikowi, że był zespołem lepszym (co najmniej pięć 100%-procentowych sytuacji + karny + faul przy naszej bramce) tylko totalnie nieskutecznym. Podczas tego meczu po prostu się cieszyłem, że mimo słabego meczu wygrywamy.
Kibicowsko Zabrze prezentuje się bardzo dobrze, doping z młyna prawie non stop, wspomagany często przez cały stadion. Dużo dzieciaków, seniorów i rodzin. Doping kulturalny, baaaardzo napędzający, KLASA (mimo to, NASZYCH CRACOVIAKÓW momentami bardzo dobrze było słychać – SZACUNEK – a Nasz koronny wyjazdowy przebój „JESTEŚMY W TRASIE” było słuchać na całym stadionie). Po meczu oczywiście radość i bardzo głęboki oddech ulgi. Podsumowując wyjazd na Śląsk punktowo i wynikowo udany, niestety ziarenko niepokoju zasiane, co będzie dalej bo Golem, Piszczkiem, Peskovicem i OGROMNYM szczęściem ligi nie zawojujemy.
Mecz z Koroną wypadał w środku tygodnia, ale kibice dopisali dawno w takim nie weekendowym terminie Nas nie było. Termin niebanalny ROCZNICA ŚMIERCI NAJWIĘKSZEGO KIBICA CRACOVII JANA PAWŁA II – jesteśmy przygotowani. Na mojej lokalizacji abonamentowej (Trybuna D), mobilizacja do wspomagania dopingiem wręcz mistyczna, wszyscy GOTOWI. Ruszyło na trybunach, jakby szybciej i wytrwalej niż na boisku – z trybun słychać NIE MA LEPSZEGO NAD JANA PAWŁA DRUGIEGO. Zawodnicy znowu przypominali tych z meczu z Zabrza ospali, wolniejsi, mniej zaangażowani – ale kibic jest od tego aby wspomagać drużynę ZAWSZE NAWET W CHWILI ZŁEJ… Mecz trwa, nie jest to powalające widowisko sportowe, 21 minuta 37 sekunda – przerwano mecz by uczcić pamięć Jana Pawła II w 14 rocznicę Jego śmierci.
W naszym wykonaniu warto wspomnieć o fantastycznym strzale Dąbka w słupek i dobitce Piszcza, do przerwy 1-0. Po przerwie szybko wyrównuje Korona, goście prezentują się trochę lepiej (znowu Peskovic stoi na posterunku), ale mecz ogólnie nudnawy, taki pod remis. Pewnie tak by się skończyło, gdyby nie ręka w polu karnym Korony, weryfikacja VAR i jest mamy karnego, którego pewnie wykonuje Cabrera. W sercach radość, 6 super ważnych punktów w dwóch meczach i górna ósemka baaardzo blisko. No jest ale, nawet kilka: słaba organizacja na boisku, na zbyt wiele pozwalamy przeciwnikom pod nasza bramką (zbyt dużo sytuacji bramkowych przeciwnika), zbyt mała kadra zawodnicza (zimowe transfery raczej nieudane). Z plusów, prócz wyniku: fantastyczna skuteczność Cabrery, kolejny niesamowity mecz Piszczka, Pesković w życiowej formie, koniec doli garbatej, czyli WIELE szczęścia (nawet Var nam niestraszny) i przygotowanie motoryczne na najwyższym poziomie. Jesteśmy na 4 miejscu i …
Teraz na tapecie Miedzianka, niestety nie pojechałem, cóż spędziłem mecz przed telewizorem, ale szacunek dla TYCH CO BYLI. Piątek znowu piątek, Nasza Cracovia stoi przed wielka szansą zapewnienia sobie awansu do grupy mistrzowskiej, sama, nie oglądając się na innych – My wszyscy Cracoviacy w to bezsprzecznie wierzymy. Mecz się zaczyna, powrót do „żelaznej” jedenastki (bez Piszczka ?!), trwa wzajemne badanie siły, troszkę My troszkę oni. Mimo to, gospodarze za dużo miejsca maja przed naszą bramka. Do przerwy niestety przegrywamy 0-2, nie wygląda to najlepiej, ale nie z takich opresji wychodziliśmy.
W przerwie wchodzi Piszczu, Nasz czarny koń, jak nie on to kto? Wyglądamy troszeczkę lepiej w ofensywie i w zdawało się niegroźnej sytuacji jakich wiele, Piszczek strzela piękną bramkę, mamy kontakt więc? Próbujemy mocniej zaatakować, ale kontry Miedzi są groźne (Ojama) i znowu Pesko przedłuża nam nadzieje na remis. Niestety po zderzeniu z bramkarzem, kontuzji nabawił się Piszczek i po kilku minutach musi zejść z boiska (#PISZCZU WRACAJ DO ZDROWIA). Do końca nie dzieje się już nic ważnego. Przegrywamy mecz 2-1 i liczymy na to, że awans załatwią nam inni. Kolejny słaby mecz, tym razem zakończony przegraną – trzeba coś zmienić aby wrócić na zwycięska drogę i oby szybko.
WSZYSCY NA MECZ! Musimy udowodnić że górna ósemka Nam się należy, że na nią zasłużyliśmy, że chcemy walczyć o więcej, że to nie przypadek! DO BOJU CRACOVIA!!!
Tomasz Siemieniec
Od redakcji: „Okiem (byłego) kierownika” to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec – były piłkarz i kierownik Cracovii - dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego klubu w Polsce.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.