Historia: Cracovia ? Pogoń Lwów

1908-04-26 Cracovia - Pogon Lwow 2 Nowosci Ilustrowane nr 18 z 2 maja 1908

Kiedyś proszono mnie o skan meczu z początków polskiej piłki. Jakiś przedwojenny lub jeszcze starszy galicyjski. Taki symboliczny pokazujący stary dobry futbol. Czasy dżentelmenów i widzów w kapeluszach. Skan nie problem, ale jakie kluby dać, który mecz wybrać? Spytałem. Bez chwili wahania usłyszałem: ?No jak to jaki, Cracovia i Pogoń Lwów?.

Wiadomo mi o 63 spotkaniach Pasów i Poganiaczy. A właściwie o 64. Zacznijmy bowiem od tego meczu, niech będzie, że oznaczymy go numerem zero, który zagrano? zanim Cracovia powstała. Tak, nie grała w nim Cracovia, ale to Cracovii był początek i w jakimś innym klubie, mniej przywiązującym wagę do formalności pewnie ta data uchodziłaby za początek powstania. Mowa o 4 czerwca 1906. Do Krakowa przybyły wtedy dwa kluby. Jednym z nich byli Czarni Lwów, którzy gładko pokonali krakowską drużynę studencką, późniejszych Biało-Czerwonych. Druga drużyna reprezentowała Klub Gimnastyczno-Sportowy IV Gimnazjum we Lwowie. To Pogoń choć jeszcze nie nosiła tej nazwy. O 19:00 w Parku Jordana zmierzyli się oni z?, no właśnie z kim? Krakowianie przygotowali jedną drużynę bo jednego spodziewali się rywala. ?Partya Lwowiaków w kostyumach czerwono-niebieskich? zmierzyła się zatem z piłkarzami z tłumu wybranymi. Byli to ?krakowscy akademicy? jak zwano wówczas studentów. Część źródeł dodaje, ze nie sami, bo towarzyszyła im jeszcze ?młodzież rękodzielnicza?  czyli młodzi adepci rzemiosła. Co do wyniku to krótko rzecz ujmując ?po godzinnej walce niebiesko-czerwoni odnieśli świetne zwycięstwo w stosunku 4:0?. Jak wiadomo futbol nie był nowością w Krakowie, lecz nowinką był nowoczesny zespołowy sposób gry rywali. To były prawdziwe kluby i krakowianie też takie zapragnęli założyć. Pierwszym z nich jak wiadomo był Akademicki Klub Footballistów czyli ?Cracovia? założony 9 dni później przez pokonanych w tym meczu akademików. Skoro pierwsza wizyta Czarnych i Pogoni takie skutki wywołała cóż zatem dziwić się, że potem spokojnie być już nie mogło.

.

1906 Nowosci Ilustrowane nr 23 z 9 czerwca 1906

.

26 kwietnia 1908 na boisku doszło do meczu nr 1, pierwszej potyczki obu klubów, już pod własnymi nazwami. Arena była niezwykła, to plac na krakowskim torze wyścigów konnych. Tego toru już nie ma, a kto chce wiedzieć gdzie on był niech szuka tam gdzie ósmy już rok z rzędu wlecze się budowa pewnego mocno nieciekawego architektonicznie obiektu sportowego. Pierwszy mecz Cracovii i Pogoni zaczął się o 15:00 od .. dźwięków orkiestry wojskowej. Zaraz potem .. skakano o tyczce. Pierwszym spotkaniem był bowiem mecz lekkoatletyczny, w którym lwowianie zdeklasowali krakowian w trzech konkurencjach (?p. Kamocki wziął rekord światowy, rzuciwszy oszczep na 58,20 m?), jedynie rzut dyskiem okazał się mocna stroną Cracovii. Zaraz po zawodach na boisko wybiegli piłkarze, a po prawdzie wcale z niego nie schodzili bo w części to właśnie oni startowali w lekkoatletycznych konkurencjach. Grano przy pełnej widowni ?Trybuny były przepełnione, przestrzeń między trybunami a parkanem pełna ludzi.? Na miejscach nie wysiedział nikt. ?Już podczas pierwszego starcia publiczność opuściła powoli trybuny, od których plac boju był nieco oddalony i podążyła na środek, aby obserwować grających z bliska.? Na boisku bowiem trwało oblężenie bramki Pogoni (?prawy skrajny napastnik pędził z piłką jak wicher na przebój? ) zakończone, jakże znajomo, golem dla niej. Na szczęście po przerwie Pasy wyrównały. ?W końcu piękną kombinacyjną doprowadził napad "Cracovii" piłkę do bramki a "łącznik" p. Żabrza "strzelił" w bramkę "Pogoni" z siłą nie do odparcia.?. 1:1, ale rozczarowanych nie było. ?Blisko trzy tysiące osób przypatrywało się wczoraj z zainteresowaniem zawodom, a po czterech godzinach opuszczali uczestnicy tor wyścigowy, nie tając zadowolenia z odniesionych wrażeń.?  Kraków już wiedział, ze mecze Cracovii i Pogoni to będzie hit polskiego futbolu.

7 listopada 1909 na Błoniach przy fatalnej pogodzie spotkaniem z Pogonią Cracovia kończyła swój sezon, lecz widzowie obejrzeli jedynie 83 minuty meczu. Goście domagali się nieuznania drugiego gola (na 2:0) dla Cracovii gdyż ich zdaniem piłka przeszła linię autu, Gdy sędzie nie ustąpił ?gdyż świadkowie zeznali iż do ?autu? brakowało jeszcze conajmniej 1m.? Poganiacze zeszli z boiska.

.

1908-04-26 Cracovia - Pogon Lwow 2 Nowosci Ilustrowane nr 18 z 2 maja 1908

.

31 marca 1912 Cracovia otwarła swój stadion. Na inaugurację zaprosiła, a jakże by inaczej, lwowską Pogoń. To mecz nr 11 tych zespołów, tym razem zakończony ?przyjacielskim wynikiem 2:2? . Spotkanie zaczęło się od pierwszych gestów sympatii. ?Pięknym momentem niedzielnej uroczystości było wręczenie na boisku w nowym parku pięknego proporca, ofiarowanego przez lwowski Klub "Pogoń" w braterskim upominku krakowskiemu Klubowi? . ?Warto odnotować jak strzelono pierwszego gola na Ziemi Świętej. ?Nagle w 15 m. lewy skrzydłowy ?Pogoni? p. Maryan przedziera się z piłką przez pomoc ?Cracovii?, centruje, a w następnej chwili p. Esbe zdobywa pierwszy punkt dla Lwowiaków.?  Strzelec o tyle tajemniczy, że nie ma nikogo o tym nazwisku w opublikowanym w 1939 spisie członków Pogoni. Niemniej ciekawi są zdobywcy bramek dla Cracovii ? pierwsze gole na nowym stadionie strzelili bowiem grający w Pasach obcokrajowcy. Jak zwykle ?mimo niepewnej pogody i dotkliwego zimna zebrało się mnóstwo publiczności? .

Z wielkim wyprzedzeniem bo już w marcu zapowiedziano co stanie się 1 maja 1913. Tego dnia rozegrano mecz nr 13, a szczególny był on dlatego, że zainaugurował działalność kolejnego stadionu - tym razem Pogoni. Miejsc siedzących wiele wówczas nie projektowano, zaledwie 300, ale wybudowano też 14 loży. Boisko, rzecz jasna miało murawę, a nie niej Pogoń zwyciężyła 3:1.

Kolejny mecz, nr 14, był zarazem pierwszym granym w oficjalnych rozgrywkach. W Mistrzostwach Galicji 8 czerwca 1913 o 17:45 Cracovia podejmowała niebiesko-czerwonych. 2:2, ale prasa narzekała na pasiastych kibiców. ?Przykrem jednak było zachowanie się krakowskiej "publiczności" która zanadto dając folgę swym sportowym namiętnościom i organom głosowym przypominała raczej "Buffalo Bill-Wild-West" niż zgromadzenie ucywilizowanych jednostek.?. Rewanż , mecz nr 16 bo w międzyczasie spotkano się jeszcze towarzysko, miał miejsce 5 października 1913. Mecz to dla Pogoni był bardzo dramatyczny, bo remis 1:1 jakim zakończył się toczony w błocie pojedynek pozbawiał ją marzeń o galicyjskiej koronie. Emocjom dano upust na trybunach. ?Zachowanie się tych widzów przypomina dzikie tańce wojenne indyan lub papuasów.?,  a było to ledwie preludium. Grad kamieni zasypał schodzących z boiska piłkarzy Cracovii i tylko ?podniesione budy doróżek ocaliły Cracovię? .

Wszystkich meczów wspomnieć nie sposób, ale o kilku opowiedzieć trzeba. 21 czerwca 1914 Cracovia wywiozła ze Lwowa zwycięstwo 0:2, a był to jak się okazało ostatni w historii mecz galicyjskiej I klasy. Następne mecze przypadły już w czasie wojny światowej. Pasy spotykały się aż z dwiema Pogoniami. Dwiema bo nasi lwowscy przyjaciele stworzyli dwie pierwsze drużyny. Pogoń ?Wojskową?, w której mogli grać wszyscy żołnierze-piłkarze, których wojenny los rzucił do miasta nad Pełtwią i Pogoń ?Cywilną? gdzie zdobywać miał szlify trzon przyszłej powojennej drużyny. ?Cywilną? Pasiacy pokonali trzykrotnie, raz nawet okrutnie 8:0, za to międzynarodowa ?Wojskowa? była równie jak biało-czerwoni silna, bo jedyny mecz zakończył się remisem 1:1.

Dopiero 22. spotkanie przypadło obu klubom w wolnej Polsce. 14 września 1919 ?niebywałe na Lwów tłumy doborowej publiczności? oglądały aż siedem bramek, z których 4 zdobyli gospodarze. Rok później 3 czerwca 1920 mecz nr 24. potrwała raptem 55 minut. Było 3:0 dla Cracovii gdy sędzia Zweig wyrzucił jednego ze lwowian z boiska, a wraz z nim do szatni udali się pozostali. ?Brak podstawowych zasad dyscypliny sportowej i karności?  grzmiała oburzona krakowska prasa.

Wreszcie 21 sierpnia 1921, o 17:30 stało się to co musiało się stać. Cracovia i Pogoń zmierzyły się w pierwszym meczu o mistrzostwo Polski, a pojedynek ten (nr 25) był zarazem historycznym pierwszym spotkaniem finałów MP. Grano na stadionie Cracovii ?przy udziale rekordowej liczby publiczności? , a widzów z innych regionów Polski przybyło do Krakowa równe tysiąc, z czego 500 przypadało na Lwów. Z Bielska przyjechały w całości dwie tamtejsze drużyny, zanotowano też tłum przerywających urlopy w Zakopanem. ?Wszystkich pociągała chęć widzenia zapasów o palmę pierwszeństwa w footballu. Zdawali oni sobie także widocznie sprawę z tego, że ten dzień jest historycznym w kronikach polskiego sportu piłki nożnej, że są świadkami pierwszego spotkania, rozgrywanego o zaszczytny tytuł mistrzowskiej drużyny polskiej na rok 1921. Wśród grobowej prawie ciszy i niebywałego napięcia nerwów, z zapartym oddechem, śledzili wszyscy każdy moment walki dwu godnych siebie przeciwników.? 10 tysięcy widzów obejrzało zwycięstwo Cracovii 2:0.

.

1913-05-01 Pogon Lwow - Cracovia 1

.

30 października 1921. ?Clou sezonu? . Rewanż na stadionie Pogoni Lwów i ostatni zarazem dla Pasów mecz finałów Mistrzostw Polski tego roku. 2:5 i bezdyskusyjnie pierwszy mistrzowski tytuł należał do Cracovii. Pogoń zaś nie zdobyła nawet medalu.

28 i 29 spotkanie to znów mistrzostwa Polski i zarazem wielki rewanż Pogoni. 27 sierpnia 1922 we Lwowie jest 3:2, ale trwa równolegle korespondencyjny wyścig, kto strzeli więcej bramek słabeuszom tych rozgrywek ? WKS Lublin i Ruchowi jeszcze nie z Chorzowa, a z Hajduk. Cracovia oba mecze z tymi rywalami szlachetnie zagrała na wyjeździe, a skutek tej polityki był taki, ze Pogoń tę rywalizację wygrała. 10 września 1922 na ostatnim rewanżowym meczu w Krakowie Pasy strzelały bramkę za bramką, ale 4:1 to było za mało, Cracovia oddała koronę, Pogoń wygrała południową grupę i pewnie sięgnęła po pierwszy ze swych tytułów.

Na kolejne mistrzowskie spotkania przyszło obu rywalkom poczekać 4 lata. Wcześniej widziały się na spotkaniach towarzyskich. Na jednym z takich, granym z okazji 20 lecia Czarnych 1 lipca 1923 miał miejsce ciekawy incydent. Po meczu z Poganiaczmi na boisko wbiegli gracze Wisły Kraków i by wyrazić swe uznanie dla zwycięskich zawodników Cracovii ? znieśli ich z boiska na swych ramionach.

Wreszcie w roku 1926 znów dochodzi do meczu, który prasa określiła krótko ?derby piłkarstwa polskiego?. 35 i 36 spotkanie Pogoni i Cracovii.  Po 3:1 we Lwowie 29 sierpnia ponownie o wszystkim decyduje rewanż. 26 września 1926 na stadionie Cracovii. ?Napór widzów wzmógł się tak dalece na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania, że ?wataha? licząca może z tysiąc osób, wysadziła poprostu potężną bramę, runąwszy na miejsca stojące.? Nie inaczej na murawie bo ?ostro i zaciekle?. Kibice są ze swą drużyną - ?nie spoczywają przez półtorej godziny płuca sześciotysięcznej masy. Jak zanotował reporter ?Pogoń, spokojnie broni swej barwy, grając widocznie defensywnie a dopingowana przez publiczność ?Cracovia? atakuje z wściekłością.?. I przegrywa 1:3, Pogoń znów zwycięża i w grupie i w finale zdobywając swój czwarty, jak się okazało ostatni, tytuł mistrza Polski w piłce nożnej.

Rok 1927 to rok rozłamu w polskiej piłce. Kilkanaście klubów zakłada swą prywatną ligę. Jest wśród nich Pogoń, ale nie ma Cracovii wiernej przepisom i legalnemu związkowi. Obie strony obkładają się zakazami, ale to za mało dla przyjaciółek. 16 października 1927 dochodzi do meczu (nr 39 w tym zestawieniu), który ma swe fatalne konsekwencje. ?Pogoń zdobyła się nawet na naruszenie przepisów I umowy Ligi, przyjęła nawet konsekwencje niedozwolonego meczu z Cracovią i konkurowania zawodom ligowym równoczesnym w Krakowie, a więc ewentualną karę, ba ? wykluczenie z Ligi, byle móc zamienić bukiety i prezenty przyjacielskie ze zwalczaną dotychczas przez siebie Cracovią.?  Na boisku 2:2, ale Liga karze niebiesko-czerwonych zabraniając im rozegrania kilku ostatnich meczów. Pozbawia to lwowian szans na drugie miejsce.

5 czerwca 1928 (nr 40) to wreszcie pierwsze ligowe spotkanie obu teamów. ?Nastrój i całe tło zewnętrzne malowniczego ?Derby? przypominały stare dobre czasy, kiedy to Pogoń była ?Pogonią? , a Cracovia ? Cracovią.? 3:2 zwyciężają gospodarze,a byli nimi lwowianie.

Ligowych spotkań zagrano 22. Oficjalny bilans wszystkich ligowych i mistrzowskich pojedynków to 13 do 12 dla Pasów przy 6 remisach. Ostanie spotkanie rozegrano 15 sierpnia 1939 w Krakowie. 3:4 a ?na boisku trup padał gęsto? .

Dziś po 103 latach i jednym dniu od meczu nr 1 Cracovia znów zmierzy się z niebiesko-czerwonymi. To oczywiście inny nowy klub z dawną Pogonią nie mający ciągłości. Ale to jednak Pogoń ze Lwowa i duch jej wielkiej przodkini będzie się wznosił nad wielickim stadionem.

Artur Fortuna

Autor jest redaktorem encyklopedii WikiPasy.pl i twórcą blogu "Historia Cracovii ".

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

...

Ale te tereny dalej będą Miasta, a spółka będzie je tylko użykować, czy coś tam Comarch wybuduje czy nie wubuduje nic. Comarch na tym kompleksie i terenach wiele mieć nie będzie, jedynie, że mogli by tam pracowników wysłać na tenisa czy kogos sobie zaprosić do hotelu i mieć taniej niż jakby zaprosili do zwykłego hotelu. Z tego co Filipak mówił to chodzi o to by już nie dokładać dużo do Cracovii i więcej kasy nie pożyczać i poprzez ten kompleks chciałby by Cracovia się samofinansował jak najbardziej się da. Wiadomo Filipiak dokapitalizując spółkę i budując kopleks zyskuje, bo najpierw wykłada 30 milionów, ale jak to zrobi to ma więcej akcji w klubie i każda jedna akcja jest droższa, więc zyskuje podwójnie. I jak np. znalazł by się jakiś kupiec kiedyś na Cracovie to sprzeda akcje dobrze i zarobi, tak jak np. sprzedał Interie. Ja się tam Comarchu i ich większosci akcji nie boję, bo oni tych terenów nie mogą sprzedać, ani nic po za takim kompleksem z boiskami, kortami i basenami wybudować, bo na to plany nie pozwalają. Albo sprzedadzą cale udziały, albo nie sprzedadzą nic, bo nie mogą sprzedać tylko terenów np. Ten kompleks i to wszysko jest dobrze pomyślane przez JF, nawet z tego względu, że inne drużyny przyjeżdzające na mecze mogą go wynajmować co tydzień, bo i nasi przeciwnicy i Wisły. Blisko tu i tu, jak boiska będą to mają gdzie poćwiczyć i tak dalej. To jest dobrze pomyślane, parę pieczeni przy jednym ogniu chce Filipiak zrobić. Dziwne, że Miasto nie pomyślało, bo z takimi terenami to może jak by zainwestować w nie to faktycznie Cracovia by się sama finansowała, bo dzięki terenom mogła by mieć dochody. I Filipiak sam jak pisałem coś takiego mówił i dla niego to jest czysty biznes, klub do którego nie trzeba dokładać, poza tym 1% z Comarchu, więcej akcji, które są droższe po dobrym zagospodarowaniu terenów i które mozna dobrze poźniej sprzedać jakby ktos chciał zostać właścicielem Cracovii. Więc,nie dość, że reklama to póxniej jeszcze mozna zarobić dobrze sprzedając akcje jakby się znalazł kupiec. Ale co tylko Filipiak tak pomyślał. Miasto miało kiedyś 100% oni mogli zagospodarwować tereny, a później znaleść kupca na klub i dobrze zarobić, a teraz JF ich ogra jak chce więc dlatego mi ich nie żal, a do Filipiaka i Comarchu nie mam pretensji pomyśleli kiedyś i zyskają. Ja się jedynie boję tego, że Miasto ma jakiś chytry plan, np. nie zgadzają się na dokapitalizowanie, Filipiak się wycofuje, a oni i pod pozorem spłaty długu wobec Comrach sprzedają komuś te tereny, albo spłacają dług i wyłączają je za ten dług ze spółki, a później robią z nimi co chcą, ale w sumie nie wiem czy by tak mogli, bo niby ich te tereny i oni tym rządzą, ale to jest w spółce sportowej teraz, nie wiem jak to jest z nimi, co oni by mogli zrobić z tymi terenami tak hipotetycznie, wiem, że Filipak nie może na nich i z nimi zrobić nic bez zgody Miasta, ale co Miasto tak teoretycznie moze zrobic to nie wiem.

Zaloguj aby komentować

do kibic 1995

boje sie ze odamy dlug comarchowi, za reszte zalatamy dziure po gts i tyle bedzie z terenow i Cracovii. tak naprawde to jf nic nie straci co pozyczyl dostanie wszystko i stanie sie wiekszym udzialowcem przeciez miasto reprezentuje kilka osob interesuje gmine tylko pieniadze i latanie dziur traktuja nas jak wrzod na tylku w miescie krakow . gdzie latwo sie pozbyc i jeszcze mozna zarobic, juz nam obiecali hale kolo stadionu, hale na 600 osob, imie odebrali JANA PAWLA tylko nas kroja,stadion tez mamy nie dlatego ze tak nas kochaja tylko ze mialo byc euroi stadion treningowy musieli tez zbudowac, pieniadze zostaly wydane euro nie przyznane idziura w budzecie bo kto pszyjedzie jak euro brak.Boze ratuj nasza cracovie od przebieglego chytrego comarchu i prosze dodaj rozumu zarzadcom miasta krakow

Zaloguj aby komentować

cracoviapasy1

Chodzi raptem o 12 milionów, co tu dużo mówić uzbierało sie trochę za te transfery co pół roku, by wymienić 2-3 razy pół drużyny, a trzeba było kase ponad plan gdzieś znaleść. Filipiak chce dofinansowując oddać ten dług i wybudować kompleks z ktorego zysk będzie szedł na klub. Sam mówił kiedyś, że chciałby zrobić Cracovii klub, który zarabia na siebie i nie trzeba by było dużo dokładać i pożyczać kasy. Prawda jest taka, że Miasto jakby chciało to by mogło zainwestować w Cichy Kącik i samo to wybudować, zwłaszcza, że 30 milionów to znowu nie jest jakaś duża kwota, w porównaniu z tym co poszło na Wisłe (600 milionów czy więcej), choć tam Miasto nawet nie ma 1%, a u nas ma większość. Tylko, że Miasto ma to w dupie na to wychodzi, bo jakiś z PO nawet mówił, że Miasto nie powinno się bawić w spółkę sportową, która nie jest rentowna i najprawdopodobniej nigdy nie będzie i najlepiej by było sprzedać wszystko Comarch. Więc Miasto raczej tego nie zrobi, więc moim zdaniem jak sami tego nie zrobią, to niech pozwolą na to dokapitalizowanie i tyle. Bo najgorzej będzie jak nie pozwolą, a sami nie zrobia nic. Wszystko w rękach Miasta, albo niech robią sami coś, albo niech pozwolą innym. Bo jak nie pozwolą, a sami powiedzą, że nie zrobią nic to bez sensu kompletnie i to by było najgorsze rozwiązanie. Ja szczerze mówiąc w Miasto nie wierze i boje się, że zrobią właśnie tak, że nie pozwolą, a sami to oleją i nie zrobią też nic. Co tu dużo mówić jak w III lidze klubu sami nie potrafili utrzymać i o malo co nie zbankrutował, a chodziło o gdzieś wtedy milion rocznie by drużyna grała w III lidze, to nie wierze, że by teraz dali kase na klub w ekstraklasie, choć np. w Korona dzięki Miastu się nie rozsypała po odejściu Klickiego i nawet awansowała do ekstraklasy po karnej degradacji i jakoś im idzie i to nawet nieźle. Więc sie da bez sponsora głównego, ale wątpie by Miasto Kraków zrobiło coś takiego i by zrobiło cokolwiek, więc jak sami nie chcą to niech pozwolą na to dokapitalizowanie według mnie.

Zaloguj aby komentować

ja też jestem w szoku że Comarch normalnie szantażuje i powiedziało że licencji pasy

mogą nie dostać jaki kurwa dług to oni mogą jeszcze cracovia wisieć z 200 milionów za to że na strojach Cracovii jest ich logo strasznie jestem zły oto
to jest tak jakby nagle Cupiał powiedział że Wisła mu wisi z 150 milionów jego firmie i co miasto ma oddać dopiero co mówił Filipek że daje prywatne pieniądze i nie jest frajer żeby tyle płacić Ślusarskiemu a tu nagle mówią że pasy mają do nich jakiś dług

Zaloguj aby komentować

biznes z comarchem w cichym mowimy stop

biznes z comarchem w cichym kaciku mowimy stop!skoro pieniadze znajdowaly sie na gts gminna znajdzie tez dla cracovii niech miasto pozyczy z banku na inwestycje pieniadze wybuduje hotel biura basen i korty i wynajmie . mysle ze taka inwestycja sie z czasem zwroci i miasto powiekszy kapital akcyjny. comarch jesli zrobil zadluzenie to zrobil je sam, jesli nie dostaniemy licencji trudno bedzie oznaka jakiego mamy mocnego sponsora 2 kluby (cracovia i tsv spadna) widac co jest na rzeczy inwestujac w futbol comarchowi.zadne ukladziki z comarch juz dobrze sie wypromowal jesli nie chce inwestowac juz w klub prosze bardzo odsprzedac akcje innemu sponsorowi lub miastu, ktos na pewno znajdzie sie chetny na taka marke jak cracovia.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.