Eliksir starości
Szanowni Państwo, odmłodnieliśmy!
Rzecz ta niesłychana miała miejsce w ciągu ostatnich dób, otóż bowiem krakowska Wisła odkryła – co ważne: oficjalnie i na najwyższym szczeblu – że powstała przed Cracovią, a zatem Pasy nie są wcale takie stare, jak sądziliśmy!
Szanowni Państwo, odmłodnieliśmy!
Rzecz ta niesłychana miała miejsce w ciągu ostatnich dób, otóż bowiem krakowska Wisła odkryła – co ważne: oficjalnie i na najwyższym szczeblu – że powstała przed Cracovią, a zatem Pasy nie są wcale takie stare, jak sądziliśmy!
Zapytacie Państwo: jak tego dokonano?
Otóż całkiem zwyczajnie: Panowie Jażdżyński i Królewski przejrzeli jeszcze raz materiały, z którymi mierzyły się już trzy pokolenia krakowskich historyków piłki nożnej i doszli do wniosku, że jednak nie... że to oni byli pierwsi.
I czym prędzej pobiegli ogłosić to odkrycie w gazetach – po 115-tu latach – wykupując w tym celu płatne ogłoszenia, aby nie stracić ani minuty więcej.
No cóż, znacie Państwo oczywiście powiedzenie o karawanie, która podąża swoją drogą nie zważając na szczekanie psów – i to powiedzenie, w zasadzie, pasowałoby idealnie do napotkanej sytuacji.
Tyle, że jak się nad tym zastanowić – warto odkryć głębię owego szczekania i utrzymać ją.
Najlepiej na dystans.
Trzeba zdać sobie sprawę, że psy szczekając mają nam zawsze coś do zakomunikowania.
Mogą nas na przykład poinformować w ten sposób o swoim strachu i ostrzegać byśmy się do nich nie zbliżali pod groźbą pogryzienia.
Nie należy więc takiego szczekania lekceważyć – zwłaszcza, gdy nie mamy pewności co do tego, czy szczekający czworonóg został uprzednio zaszczepiony przeciwko wściekliźnie.
Brak należytego zainteresowania – to także jest powód, dla którego nasz kochany pies może szczekać. Może być tak, że pies chce się pobawić i szarpiąc nas za nogawkę zaprasza do przeciągania liny.
A mój pies – na ten przykład – miał ostatniej nocy problemy z żołądkiem i trzy razy trzeba było go wyprowadzać na spacer, aby mógł należycie załatwić swoje sprawy.
Potem oczywiście trzeba było po nim posprzątać.
I to również się zdarza.
Różnie to jest z psiakami, moi Państwo – taki to już pieski żywot.
Skoro już na tej psiej analogii wyjaśniłem Państwu powody, dla których szczekanie psów na karawanę uważam za cenną informację, to proszę pozwolić, że powrócę wnet do wiślackiej „akcji reklamowej” awizowanej tak sensacyjnie przez Pana Tomasza Jażdżyńskiego.
Bo rzeczywiście – jest to sensacja odkryć tak nagle i po 115 latach, że się jest najstarszym klubem w Krakowie, a więc i w Polsce!
Serdecznie gratulujemy!
No dobrze, ale żarty na bok, bo choć sytuacja jest dosyć zabawna, to jednak, co zaznaczałem uprzednio, niesie ze sobą nieoczekiwane walory poznawcze.
Zapytajmy zatem...
Co powoduje działaczami owego podstarzałego krakowskiego klubu, który ostatnie swoje trofeum zdobył przed dziesięciu laty?
Co może powodować ludźmi, których podstarzały klub jeszcze niedawno miał trafić w ręce Jakuba Meresińskiego oraz Vany Lee, borykając się z widmem utraty licencji?
Czy może po przyjściu do owego podstarzałego klubu trenera Hyballi zalecenie „gegenpressingu” zostało wprowadzone nie tylko na boisku, ale i poza nim?
Na te pytania sami odpowiecie sobie Państwo doskonale.
Apelowałbym jednak w zaistniałych okolicznościach o wyrozumiałość.
Pamiętajmy, że walczący o życie chwyta się i brzytwy, którą można brzydko pociąć sobie paluchy jak – nie przymierzając – głowę Dino Baggio.
Bądźmy więc raczej współczujący wobec tego szaleństwa, nie zapominając jednak, że szaleństwo, któremu nikt się nie przeciwstawia prowadzi do opłakanych konsekwencji.
Dlatego prostujmy czasoprzestrzeń Pana Jażdżyńskiego konsekwentnie, bez zaciekłości i w tonie odpowiednim do wagi jego pseudo-historycznych enuncjacji.
Po krakowsku.
Tradycyjnie.
I prosto z mostu.
Idze, idze, bajoku...
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
buractwo
edla
22:34 / 26.01.21
Zaloguj aby komentować