#CracNonStop: Koniec pięknej epoki! Czyli o drużynie Wojciecha Stawowego - trenera, który spełnił nasze marzenia!
"Łukasz Skrzyński z prawej strony boiska crossowym podaniem uruchomił na lewej stronie Pawła Nowaka, ten wpadł w pole karne, dośrodkował wzdłuż bramki i Piotr Giza trafił do siatki..." - tak 10 sierpnia 2002 roku na prowincjonalnym, trzecioligowym boisku Lewartu w Lubartowie trener Wojciech Stawowy i zbudowany naprędce przez niego zespół rozpoczął realizację naszych kibicowskich, nie spełnionych przez blisko 20 lat marzeń o powrocie Cracovii na należne jej miejsce w polskim futbolu... - pisał w 2006 roku red. naczelny Terazpasy.pl Stanisław Malec .
Nie sposób zebrać w jednym tekście choćby namiastkę szczęścia i niezapomnianych doznań jakie za sprawą trenera Wojciecha Stawowego i stworzonej przez niego drużyny spłynęły w ostatnich latach na kibiców Cracovii... Spłynęły w nieznanej dotąd współczesnemu pokoleniu Pasiaków obfitości...
Powiedzieć, że za sprawą trenera Stawowego i jego drużyny Cracovia w mgnieniu oka, w najkrótszym możliwym czasie, z przeciętnego trzecioligowca stała się solidnym, jednym z najlepszych zespołów w Polsce to... nic nie powiedzieć!
Między linijkami, suchego, faktograficznego tekstu znajdują się przecież niezapomniane, niezwykle osobiste wspomnienia z Biłgoraja, Przemyśla, Pińczowa, z pociągów specjalnych do Szczecina czy Łodzi i trudne do powtórzenia przeżycia jakich doświadczaliśmy po kolejnych awansach...
Otrzymując nieprzerwany potok sukcesów nie musieliśmy - tak jak to było przez długie lata - kontemplować w pamięci sportowych dokonań z lat minionych, wypełniając nimi z konieczności czas w oczekiwaniu na kolejne kibicowskie radości.
Nieprzerwane pasmo sukcesów drużyny trenera Stawowego i brak - chronicznej w minionych dziesięcioleciach sportowej bessy - powodował, że nie mieliśmy w ostatnich latach czasu na konieczną, higieniczną refleksję...
III liga - 2002/2003 - awans do II ligi
"Łukasz Skrzyński z prawej strony boiska crossowym podaniem uruchomił na lewej stronie Pawła Nowaka, ten wpadł w pole karne, dośrodkował wzdłuż bramki i Piotr Giza trafił do siatki..." - tak 10 sierpnia 2002 roku na prowincjonalnym, trzecioligowym boisku Lewartu w Lubartowie trener Wojciech Stawowy i zbudowany naprędce przez niego zespół rozpoczął realizację naszych kibicowskich, nie spełnionych przez blisko 20 lat marzeń o powrocie Cracovii na należne jej miejsce w polskim futbolu...
Kilka tygodni wcześniej ówczesnemu prezesowi Pawłowi Misiorowi udało się namówić trenera Wojciecha Stawowego, aby objął funkcję trenera w bardzo biednej, ale i bardzo pragnącej sukcesu Cracovii...
Przed Stawowym postawiono jedno zadanie: awans piłkarzy do II ligi! Aby to zadanie ułatwić kibice zorganizowali transferowy budżet w wysokości... 20 (słownie: dwadzieścia) tysięcy złotych... Za te pieniądze Stawowy z Misiorem sprowadzili do Cracovii kilku piłkarzy z III-ligowej Proszowianki i Piotra Gizę z IV-ligowego Świtu Krzeszowice...
Jak trafne podjęto wówczas decyzje pokazuje analiza obecnego składu i składu w jakim Cracovia wybiegła pod wodzą trenera Stawowego na pierwszy trzecioligowy mecz z Lewartem w Lubartowie:
Paluch - Wacek, Skrzyński, Ziółkowski, Radwański - Ankowski, Giza (85 G. Baran), Hajduk, Nowak (86 Bednarz) - Bania, Dudziński (62 Szwajdych)...
Jesień 2002 roku Cracovia miała znakomitą. Tylko jedna porażka, 50 zdobytych bramek i efektowne zwycięstwa w których piłkarze w pasiastych koszulkach strzelali rywalom po 6, 7 bramek pokazywały jak wielki potencjał drzemie w tworzonej przez Stawowego drużynie.
Na półmetku rozgrywek Cracovia zajęła zdecydowanie pierwsze miejsce z 5 punktową przewagą nad budowaną przez Kolportera z wielkim finansowym i organizacyjnym rozmachem Koroną Kielce.
Wiosna zapowiadała się pasjonująco... W drugiej kolejce rundy rewanżowej Cracovia podejmowała Koronę Kielce i w przypadku zwycięstwa byłaby niemal murowanym faworytem do awansu. Goście wygrali 1:0 i awans do II ligi był w dalszym ciągu sprawą otwartą...
Aż ośmiu piłkarzy - Bania, Baran, Cabaj, Giza, Nowak, Radwański, Skrzyński, Wacek - którzy wystąpili w trzecioligowym meczu z Koroną stanowi dzisiaj trzon drużyny, która w ostatnich trzech latach zrobiła prawdziwą furorę w polskim futbolu. Piotr Giza wypatrzony przez Stawowego w IV ligowym Świcie Krzeszowice jako pierwszy od 38 lat piłkarz Cracovii zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski, a teraz ma spore szanse aby pojechać na mistrzostwa świata!
Sam mecz z Koroną był dla kibiców Cracovii niezwykłym wydarzeniem, trudnym lub wręcz niemożliwym do powtórzenia w dzisiejszych, już pierwszoligowych, realiach... Bo kiedy ponownie na stadion przy ul. Kałuży przyjdzie 10 tysięczny tłum kibiców?!
Mimo porażki z Koroną Cracovia nie zmarnowała szansy i na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu - po meczu z Nidą Pińczów - podopieczni trenera Wojciecha Stawowego zapewnili sobie awans do II ligi!
Był to jedyny sezon podczas pracy trenera Wojciecha Stawowego w Cracovii w którym postawiony przed trenerem i drużyną cel był bezkompromisowy - awans i tylko awans!
Wydaje się, że właśnie zrealizowanie tego celu i awans do II ligi był najważniejszym - choć zapewne nie największym - osiągnięciem trenera Wojciecha Stawowego i stanowił fundament przełomu w najnowszej historii Cracovii!
Gdyby wówczas trener Stawowy "pomylił się" i nie udałoby mu się awansować i wprowadzić Cracovii do II-ligowych rozgrywek to jest bardzo prawdopodobne, że nie nastąpiłyby kolejne, niezmierne istotne i niezbędne dla rozwoju Klubu zdarzenia!
Warto pamiętać, że Comarch był wówczas tylko sponsorem (nie współwłaścicielem) III-ligowej Cracovii i jego związki z Klubem były bardzo luźne. Ewentualne niepowodzenie wiązałoby się z perspektywą inwestowania i oczekiwania co najmniej przez kolejny rok na awans do ogólnopolskich rozgrywek, a to najpewniej skutecznie zniechęciłoby nie akceptującego porażek i raczkującego dopiero w sportowym biznesie właściciela Comarchu.
Niebagatelne znaczenie dla dalszych losów Cracovii - w przypadku nie wywalczenia przez Stawowego awansu przy pierwszej próbie - mógł mieć również bardzo prawdopodobny spadek entuzjazmu w cracoviackich środowiskach zaangażowanych w tamtym czasie bez reszty w odbudowę Klubu i powrót na długie lata do "przedmisiorowego" marazmu...
II liga - Sezon 2003/2004 - awans do I ligi...
Przed sezonem nawet nieśmiało nie formułowano przed drużyną i trenerem Stawowym zadania awansu do ekstraklasy. Marzeniem było to, aby drużyna w miarę spokojnie utrzymała status drugoligowca.
Pierwszy rok w II lidze miał być okresem w którym zespół nabierał niezbędnego doświadczenia, a wynik osiągnięty przez drużynę Stawowego miał być podstawą do oszacowania jak wielkie nakłady finansowe będzie trzeba poczynić w kolejnych latach, aby Cracovia mogła skutecznie zapukać do bram ekstraklasy.
Przed sezonem postanowiono wzmocnić zespół angażując do drużyny m.in. Roberta Kolasę, Sławomira Olszewskiego i byłego piłkarza Cracovii Łukasza Kubika. W Cracovii miał zagrać także obrońca Świtu Nowy Dwór Mazowiecki Grzegorz Miłkowski.
Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek doszło do serii wydarzeń, które w pył rozbiły defensywę Cracovii. Robert Ziółkowski z powodów dyscyplinarnych musiał opuścić zespół, transfer Miłkowskiego nie doszedł do skutku z powodu dyskwalifikacji za "aferę barażową". Na domiar złego w ostatnim przedsezonowym sparingu ze Stalą Mielec groźnej kontuzji doznał Robert Kolasa...
"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" - mówi stare przysłowie... I rzeczywiście! Ten, wydawałoby się tragiczny, zbieg okoliczności sprawił, że w klubie pojawił się Kazimierz Węgrzyn - piłkarz, którego zasług dla późniejszych dokonań Cracovii przecenić nie sposób!
Inauguracja - pierwszego od 5 lat - II ligowego sezonu wypadła pomyślnie. Już w 10 minucie meczu z Polarem Wrocław Marcin Dudziński był faulowany w polu karnym, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Wojciech Ankowski. Jeszcze przed przerwą podwyższył Paweł Nowak i Cracovia zainkasowała pewne 3 drugoligowe punkty.
W kolejnych meczach podopieczni trenera Stawowego walczyli ze zmiennym szczęściem... Przegrali - nie bez udziału sędziów - w Opocznie, by w kolejnym meczu pokonać u siebie Ruch Chorzów... Po remisach w Radomsku i u siebie z Arką oraz porażce z Jagiellonią na wyjeździe Cracovia zajmował 10 miejsce... Odezwały się głosy, że ten zespół może mieć problemy z utrzymaniem się w II lidze... Niektórzy doradzali zmianę trenera...
Tymczasem nastąpiła seria pięciu kolejnych zwycięstw i drużyna Stawowego po 11 kolejkach zajęła fotel wicelidera tabeli ustępując tylko 1 punktem Pogoni Szczecin.
Mimo pamiętnej porażki w Szczecinie (świetny mecz Pawła Drumlaka w barwach... Pogoni, urojona czerwona kartka dla Wacka i karny "z kapelusza" dla Pogoni) Cracovia utrzymała na półmetku rozgrywek drugie miejsce w tabeli i minimalną, jednopunktową stratę do liderującej Pogoni!
Zimą jednak na skutek wycofania się z rozgrywek Błękitnych Stargard Szczeciński i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i anulowania zdobytych z tymi drużynami punktów dystans dzielący Cracovię do lidera zwiększył się z 1 do 4 punktów, a miejsce w tabeli zmieniło się z drugiego na trzecie...
Nieoczekiwanie wysoka - mimo odebrania aż 6 punktów - pozycja w tabeli po rundzie jesiennej zrodziła ogromne nadzieje na awans do ekstraklasy... Wiosną - pół roku po wyrwaniu się z trzecioligowej szarzyzny - Cracovia miała walczyć o awans do pierwszej ligi!
Rundę rewanżową drużyna Cracovii rozpoczęła bardzo udanie zdobywając w czterech pierwszych meczach 10 punktów. Z wiosny 2004 kibice Cracovii zapewne na długo zapamiętają dramatyczne mecze z Podbeskidziem i Pogonią Szczecin. Ten pierwszy za sprawą dramaturgii spotkania (Cracovia przegrywała do przerwy 0:2 by wygrać 3:2), a mecz z Pogonią utkwi w pamięci za sprawą sędziego Żyro...
Niezwykłą dramaturgię miała końcówka sezonu... W przedostatniej kolejce Cracovia nieoczekiwanie przegrała w Gorzycach i ostatni mecz ze Szczakowianką w Krakowie decydował o udziale w barażach o awans do ekstraklasy...
Cracovia wygrała niezwykle efektownie ze Szczakowianką (8:1) i zdeklasowała w barażach (2 razy po 4:0) niedawnego pierwszoligowca Górnika Polkowice...
26 czerwca 2004 roku, kilka minut przed 19-tą na stadionie Górnika Polkowice spełniło się największe marzenie kibiców Cracovii! - Cracovia pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego po 20 latach powróciła do ekstraklasy!
Pół roku później, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, trener Wojciech Stawowy w wywiadzie dla Teraz Pasy! tak wspominał rok w którym Cracovia powróciła do ekstraklasy:
- Ten rok wspominać będziemy zapewne tak, jak degustuje się markowe, dobre wino. Będzie upływał czas, a nasze wspomnienia jeszcze długo będą się wydawać żywe i bardzo świeże. Na pewno będziemy wracać myślą do tamtych wypełnionych emocjami miesięcy i będzie nam ich brakować, bo było to coś niepowtarzalnego. Sama świadomość tego, że wróciliśmy po 20 latach do ekstraklasy sprawia, że wspomnienia minionego roku zawsze będą piękne.
I liga - Sezon 2004/2005 - 60 sekund od pucharów!
Podobnie jak przed rokiem przed drużyną Wojciecha Stawowego, która w ciągu dwóch sezonów wykonała skok z trzeciej do pierwszej ligi postawiono przed rozpoczęciem pierwszego od 20 lat pierwszoligowego sezonu tylko jeden cel - utrzymanie się w ekstraklasie...
Inauguracja wypadła niezwykle okazale. Mecz w Lubinie z Zagłębiem rozpoczynał pierwszoligowy sezon, a mecz Cracovii był transmitowany bezpośrednio przez Canal+.
Piłkarze Cracovii nie zawiedli. Nestor zespołu i jego dobry duch Kazimierz Węgrzyn zdobył pierwszą od dwóch dziesięcioleci bramkę dla Cracovii w ekstraklasie, a jego koledzy strzelili cztery kolejne gole. Zespół Stawowego na oczach całej piłkarskiej Polski efektownie rozgromił Zagłębie Lubin 5:2!
W kolejnych meczach nie było już tak dobrze... Cracovia mimo dobrej gry przegrała w Łęcznej i w Warszawie z Legią. W międzyczasie piłkarze Cracovii rozegrali pierwszy od 20 lat pierwszoligowy mecz przy ul. Kałuży przegrywając z Odrą Wodzisław, a następnie remisując z Górnikiem Zabrze.
W Klubie rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania następcy trenera Wojciecha Stawowego jednak perspektywa najbliższych meczów z Groclinem i Wisłą Kraków skutecznie studziła zapał licznego grona kandydatów...
Tymczasem w kolejnych czterech bardzo trudnych spotkaniach Cracovia zdobyła aż 10 punktów... Pierwsze od 20 lat pierwszoligowe derby wyzwalały nieprawdopodobne emocje. Cracovia złożona w większości z piłkarzy "pozbieranych" kilkanaście miesięcy wcześniej na trzecioligowych boiskach stawała naprzeciw Wiśle prowadzonej przez Henryka Kasperczaka w której aż roiło się od reprezentantów Polski z Żurawskim, Frankowskim i Szymkowiakiem na czele...
Na Reymonta grająca przez ponad pół godziny w liczebnym osłabieniu Cracovia (czerwona kartka Marka Bastera) nie dała sobie strzelić bramki, a wyrafinowana gra obronna w tym meczu podopiecznych trenera Stawowego do dziś jest pokazywana jako wzór do naśladowania w warszawskiej szkole trenerów!
Coraz częściej mówiono o nowej fali, nowej jakości jaka za sprawą drużyny stworzonej od podstaw przez trenera Wojciecha Stawowego zawitała do ekstraklasy...
Rundę jesienną piłkarze Cracovii zakończyli na bardzo wysokim 6 miejscu w tabeli. Dosyć duża, bo 6, 7 punktowa strata do drużyn zajmujących miejsca mogące dać prawo do startu w europejskich pucharach nie zniechęciła piłkarzy i trenera Stawowego do postawienia sobie niezwykle ambitnego celu: włączenia się do walki o miejsce premiowane udziałem w europejskich pucharach!
Cel postawiony przez trenera i piłkarzy (nie przez Zarząd!) był konsekwentnie realizowany. Przed ostatnią ligową kolejką Cracovia zajmowała 4 miejsce w tabeli, które dawało prawo startu w pucharach.
Mimo nadspodziewanie wysokiego miejsca w tabeli, z Klubu dochodziły głosy mówiące o... bliskim zwolnieniu trenera Stawowego, a ktoś niezorientowany oceniając wyniki osiągane przez drużynę na podstawie panującej w Klubie atmosfery pewnikiem doszedłby do wniosku, że właśnie Cracovia spadła z ligi...
Spotkanie ułożyło się niezwykle udanie dla Cracovii. Po bramkach Bojarskiego w 8 minucie i Barana w 57 minucie Cracovia prowadziła 2:0 i cały czas kontrolowała przebieg meczu... W niezwykle dramatycznej końcówce Amica strzeliła w ciągu kwadransa 3 bramki... Ostatnią w 90 minucie...
Cracovii - która w swoim pierwszym roku w ekstraklasie miała walczyć jedynie o utrzymanie statusu pierwszoligowca - do awansu do europejskich pucharów zabrakło zaledwie kilkudziesięciu sekund...
I liga - Sezon 2005/2006 - 3 miejsce po rundzie jesiennej...
Lato 2005 roku kibice Cracovii zapamiętają głównie dzięki hasłu "produkcja piłkarzy netto", które zaserwowano w zamian za realizację kilku transferów przygotowywanych przez trenera Wojciecha Stawowego na polecenie Zarządu Klubu.
Nie przedłużono kontraktów m.in. z Markiem Citko i Kazimierzem Węgrzynem. Ich miejsce zajęli Dariusz Pawlusiński (kontrakt podpisany pół roku wcześniej) i Michał Karwan, który z konieczności zastąpił Witolda Wawrzyczka.
Przed drużyną postawiono ambitny cel - awans do europejskich pucharów!
Bardzo szczupła kadra pierwszej drużyny powodowała, że w wielu ligowych meczach nie było dość piłkarzy, aby wypełnić wszystkie rubryki w zawierającym 18 nazwisk protokole meczowym!
Mimo to, drużyna Wojciecha Stawowego na półmetku rozgrywek zajęła 3 miejsce! Była to najwyższa lokata jaką Cracovia zajęła w ekstraklasie po pierwszej rundzie od ponad pół wieku!
Mistrzostwa świata w Niemczech sprawiły, że kalendarz jesiennych spotkań uzupełniono o dwie ligowe kolejki. Dla Cracovii oznaczało to mecze z Koroną Kielce i Amiką Wronki...
Mecz z Koroną Kielce przejdzie do historii jako jeden z najbardziej niezwykłych... Na 20 minut przed końcowym gwizdkiem, przy stanie 2:1 dla Cracovii, stadion spowiła gęsta mgła... Mimo praktycznie zerowej widoczności sędzia ? po długiej przerwie ? zadecydował że mecz będzie kontynuowany...
We mgle fortuna sprzyjała piłkarzom Korony, którzy dwa razy w nadzwyczajnych okolicznościach znaleźli drogę do bramki Cracovii...
Tydzień później Cracovia wywiozła cenny remis z Wronek. Trener Wojciech Stawowy liczył punkty dzielące Cracovię od lidera - Wisły Kraków... Nikt nie przypuszczał, wówczas że będzie to ostatni ligowy mecz Cracovii pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego... Tym bardziej, że prezes Klubu zapowiedział przedłużenie - kończącego się w czerwcu 2006 roku - kontraktu z ambitnym szkoleniowcem.
Zgodnie z oczekiwaniami 9 stycznia 2006 roku trener Wojciech Stawowy podpisał nowy kontrakt. Był to kontrakt niezwykły, którego długość określono na 10 lat - do 2016 roku!
Zaledwie miesiąc później, chcąc wyjaśnić sytuację w wyniku, której nałożono na niego i dwóch jego piłkarzy absurdalne, wysokie kary - dowiedział się, że nikt w Klubie nie ma czasu z nim rozmawiać...
Po trzech i pół roku pracy w Cracovii - po spełnieniu marzeń tysięcy kibiców - trener Wojciech Stawowy, podał się do dymisji...
Trener Stawowy pozostawił w Cracovii najdłuższy niewypełniony kontrakt trenerski w tej części świata i wspaniałą drużynę, która w każdym sezonie pod jego wodzą osiągała więcej niż od niej oczekiwano!
Wraz z trenerem Wojciechem Stawowym z pracy w Cracovii zrezygnowali jego najbliżsi współpracownicy: trener bramkarzy, były zawodnik Cracovii Piotr Wrześniak i asystent trenera Stawowego, pracujący w Cracovii od 15 lat trener Robert Jończyk...
Tak skończyła się piękna - wspaniała jak bajka - epoka...
W stuletnią historię Cracovii wpisało się wielu wspaniałych trenerów. Ich pracę, ich niejednokrotnie wybitne dokonania bardzo trudno porównać. Każdy z nich pracował lub będzie pracował w innych czasach, w innych warunkach...
Niezależnie od tworzonych przez historyków i statystyków subiektywnych rankingów jedno jest pewne - trener Wojciech Stawowy dokonał w Cracovii rzeczy niezwykłych... Tak niezwykłych jak niezwykłym jest człowiekiem i w jak niezwykłych dla Cracovii czasach przyszło mu w Naszym Klubie pracować...
Jak będziemy wspominać ten niezwykły czas?
Cracovię trenera Wojciecha Stawowego " wspominać będziemy zapewne tak, jak degustuje się markowe, dobre wino. Będzie upływał czas, a nasze wspomnienia jeszcze długo będą się wydawać żywe i bardzo świeże. Na pewno będziemy wracać myślą do tamtych wypełnionych emocjami miesięcy i będzie nam ich brakować, bo było to coś niepowtarzalnego" ...
Stanisław Malec "Crac" (luty 2006)
Stanisław Malec „Crac” – założyciel (1.03.2001 r.) i redaktor naczelny najstarszej istniejącej strony internetowej Cracovii Terazpasy.pl i „Gazety Teraz Pasy!”, przez ponad 20 lat (od 07.09.2003 – nadal) nie opuścił ANI JEDNEGO ligowego meczu Cracovii, były wiceprezes Stowarzyszenia Koło Sympatyków KS Cracovia i Pierwszego Klubu HDK „Cracovia Pany”, inicjator ustanowienia Dnia Kibica Cracovii w rocznicę Manifestacji kibiców na ul. Basztowej 28 lutego 2001 roku, pomysłodawca i organizator kultowych „Wtorków w Enigmie”.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.