Tylko pojedynek z Cracovią jest wstanie zapełnić miejski stadion przy ulicy Reymonta. I tak jak podczas czterech ostatnich derbów, znów to biało-czerwoni wzięli na siebie odpowiedzialność za piękno krakowskiej piłki. Plan gry trenera Probierza rozbił na indywidualności poczynania zespołowe rywala, który jako drużyna nie zaistniał na boisku.

Czego więc zabrakło? Być może zmiany Pestki na Deleu, ale w mojej ocenie zabrakło drugiego gola. Bramka Szczepaniaka byłby jak osikowy kołek wbity w serce, a tak musimy się borykać z przykrymi konsekwencjami. Zamiast nocy spadającej gwiazdy mamy noc żywych trupów. Ale spokojnie – poczekamy na 13 grudnia...

12 sierpnia 2017 – 5 kolejka (grano 90+4)
Wisła Kraków – Cracovia 2:1 (0:1)

• 0:1 – Piątek 26’
• 1:1 – Carlitos 80’
• 2:1 – Carlitos 89’

raf_jedynka