Radosław Matusiak: - Nie jestem zadowolony z wyniku
- Po niezłej grze i zwycięstwie z Lechem nie byłem do końca zadowolony. Dzisiaj wprawdzie bramkę strzeliłem, ale z kolei nie jestem zadowolony z wyniku - mówi dla Terazpasy.pl Radosław Matusiak po meczu z Koroną (1:1).
- W swoim drugim meczu w Cracovii zdobył Pan pierwszą bramkę w nowym klubie...
- Bramka na pewno cieszy, ale na pewno szkoda wyniku. W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji, aby podwyższyć wynik meczu. Kontrolowaliśmy grę i szkoda, że nie udało się zdobyć drugiego gola. Strzeliłem bramkę, ale mam niedosyt z wyniku.
.
.
- Brakowało Panu na boisku Bartosza ślusarskiego?
- Takich zawodników zawsze będzie brakować. Bartek to dobry zawodnik nie tylko na ligę polską, dlatego będzie nam go brakowało. Musimy sobie jednak dać radę bez niego. Po to przyszedł Michał Goliński, aby wspierać atak w tej sytuacji.
- Widać było w Waszej grze brak zgrania, co jest oczywiste, bo nie mieliście okazji razem potrenować.
- Jesteśmy po jednym wspólnym treningu i trudno w tej sytuacji mówić o jakimkolwiek zgraniu. Myślę, jednak że nie było źle. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Druga niestety gorsza, sporo chaosu i nerwowości wdarło się w nasze poczynania. Sądzę, że niepotrzebnie bo gdybyśmy grali tak jak w pierwszej połowie to byśmy ten mecz wygrali.
- Zaczęliście spotkanie bardzo obiecująco. Od pierwszych minut przejęliście inicjatywę i już w 13 minucie po pięknej akcji zdobył Pan bramkę.
- To była bardzo ładna akcja zakończona wrzutką i strzałem. Myślę, że była to taka akcja książkowa, treningowa. W ogóle w tym okresie stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych i mogło to się podobać. Tym bardziej szkoda wyniku, bo później daliśmy się zdominować Koronie.
- Po strzelonej bramce podbiegł Pan przywitać się z kibicami Cracovii.
- Gra się także dla kibiców, którzy bardzo liczną grupą przyjechali do Kielc. Zawsze miło jest słyszeć, gdy kibice doceniają to co się robi na boisku. Dopingowali nas solidnie, dlatego cieszyliśmy się razem z nimi.
- W drugiej połowie był zupełnie inny obraz gry niż przed przerwą. Dlaczego?
- Stracona bramka podcięła nam skrzydła, a Koronie z kolei dodała animuszu. Miało to spory wpływ na naszą grę, bo graliśmy za bardzo nerwowo. Zamiast uspokoić grę, grać "swoje" i dążyć do zdobycia zwycięskiej bramki daliśmy się zdominować Koronie i dlatego tak to wyglądało na boisku.
- Nie zabrakło Panu sił w końcówce meczu?
- Moja forma fizyczna na pewno nie jest taka jak powinna być. To był dopiero mój trzeci mecz łącznie z meczem w Widzewie jaki rozegrałam cały od nie pamiętam jakiego czasu. Nie wiem, może rok temu zagrałem trzy całe mecze pod rząd? A wiadomo, że żaden trening nie zastąpi meczu. Dzisiaj pod tym względem na pewno czułem się lepiej niż w poprzednich spotkaniach, a w kolejnych meczach powinno już z każdym meczem lepiej.
- Przyda się zatem kilkunastodniowa przerwa w rozgrywkach...
- Trener zaplanował kilkudniowe zgrupowanie i na pewno ten czas będzie dobrze wykorzystany.
- Bardzo szybko, bo już w drugim meczu, zdobył Pan swoją pierwszą bramkę w Cracovii. To bardzo ważne dla każdego napastnika. To dla Was "paliwo" do dalszej gry...
- Wiadomo, że napastników rozlicza się przede wszystkim ze zdobytych goli. Dlatego po niezłej grze i zwycięstwie z Lechem ja nie byłem do końca zadowolony. Dzisiaj wprawdzie bramkę strzeliłem, ale z kolei nie jestem zadowolony z wyniku i też jest niedosyt.
Rozmawiał: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
BRAVO RADEK !!!
palun82
00:25 / 31.08.09
Zaloguj aby komentować