Paweł Sasin: - Wodzisław dobrze mi się kojarzy

sasin-pawel-2009-01-31

- Teraz wszystko jest w naszych głowach i rękach, jesteśmy uzależnieni tylko od siebie - mówi piłkarz Cracovii Paweł Sasin .

sasin-pawel-2009-01-31

- Macie cały czas nóż na gardle czy może nieco niżej...?

- Wiadomo, jak trudna jest sytuacja w dolnych rejonach tabeli. Każdy mecz jest niezwykle ważny. Cieszy to, że wygraliśmy ostatnie spotkanie. Teraz wszystko jest w naszych głowach i rękach, jesteśmy uzależnieni tylko od siebie.

- Po wygranej z Polonią stres jest jednak mniejszy?

- Musieliśmy wygrać u siebie, bo ostatnio zanotowaliśmy dwa remisy, a jeszcze był ten słaby mecz w Bytomiu. Wiadomo, jaką rangę miało spotkanie z warszawiakami. To zwycięstwo na pewno dodało nam wiary w to, że potrafimy grać w piłkę

- Zagrał Pan cały mecz na prawej obronie.

- Pierwszy raz, odkąd jestem w Cracovii, zagrałem cały mecz na tej pozycji, myślę tu o meczach o punkty, nie o sparingach. Najważniejsze, że nie straciliśmy bramki. Miałem za zadanie włączać się do akcji ofensywnych i parę razy z Łukaszem Derbichem, który grał na lewej obronie, napędziliśmy strachu rywalowi, ale może być jeszcze lepiej.

- Gracie jak wiele europejskich zespołów.

- Teraz jest taka tendencja, by boczni obrońcy grali do przodu. Zresztą byli boczni pomocnicy czy skrzydłowi są teraz defensorami i mają grać do przodu. Grałem już kilka razy w karierze na tej pozycji, choć nie ukrywam, że wolę występować w pomocy. Jestem zawodnikiem prawonożnym, więc lepiej się czuję z prawej strony, lecz lewa nie jest mi obca.

- Dużo w Cracovii tych uniwersalnych zawodników...

- Dla trenera to dobra sytuacja. Ktoś wypada za kartki czy z powodu kontuzji i wtedy szkoleniowiec może dokonać kilku manewrów. A u nas jest kilku uniwersalnych graczy: Sławek Szeliga, Łukasz Mierzejewski.

- Dobre ma Pan wspomnienia z meczów z Odrą?

- Bardzo dobre. W Wodzisławiu strzeliłem swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie, gdy byłem jeszcze zawodnikiem Lecha Poznań. Było to w sezonie 2004/2005 -zdobyłem gola na 1:0 - i taki wynik utrzymał się do przerwy. Potem jednak przegraliśmy 1:3. Pamiętam, to była ładna bramka, zdobyta po strzale z dystansu - przelobowałem bramkarza. Gdy byłem zawodnikiem Korony, to też wygraliśmy z Odrą na wyjeździe. Ale te miłe wspomnienia schodzą teraz na dalszy plan. Obojętne, kto strzeli bramkę, ważne, byśmy zdobyli trzy punkty.

- Czy ma dla was znaczenie to, że Odra poprawiła swą sytuację, wygrywając w ostatniej kolejce w Białymstoku?

- Nie ma znaczenia. Odra ma 29 punktów, nie może sobie pozwolić na rozluźnienie. Jeden mecz może zmienić sytuację w tabeli. W ostatnich kolejkach jest dużo meczów między drużynami z dolnych rejonów. Jesteśmy zdeterminowani, chcemy wygrać, by przybliżyć się do zespołów, które nas wyprzedzają.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Paweł Sasin

Brawo dwaj Panowie S.Grajcie tak dalej!

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.