Paweł Nowak: - Nie poddajemy się

nowak-pawel-2008-11-11
nowak-pawel-2008-11-11

- Po meczu z Ruchem mówi się tylko o tym czy sędzia powinien uznać strzeloną przez Ciebie bramkę. Jak Ty oceniasz tę sytuację?

- Mnie pewnie trudno to ocenić, ale z tego co dowiedzieliśmy się od redaktorów Canal+, potem od innych, to nie byłem na pozycji spalonej i bramka została zdobyta prawidłowo. Wprawdzie są i tacy, którzy mówią, że to była stykowa sytuacja, do końca nie będąc pewnymi, ale z tego co wiem, to stykowe sytuacje puszcza się na korzyść drużyny atakującej.

- W Łodzi w meczu z ŁKS-em również straciliście punkt po ewidentnym błędzie sędziego...

- Tak. W ostatniej minucie dwóch zawodników ŁKS-u było na ewidentnym spalonym, a okazało się, że sędzia bramkę łodzianom uznał i mecz w efekcie przegraliśmy. Zatem można chyba powiedzieć, że jak na razie sędziowie popełniają błędy na naszą niekorzyść. Żeby się jednak tylko sędziami nie tłumaczyć, to trzeba uczciwie powiedzieć, że niestety nasza gra w pierwszej połowie ponownie była bardzo słaba i na pewno nie wyglądało to najlepiej. Ale w drugiej połowie stworzyliśmy tyle sytuacji podbramkowych, że chyba wyrównaliśmy pod tym względem zaniedbania z pierwszej połówki.

- Mieliście sytuacje, ale bramki niestety nie padły...

- Czasami jest tak, że stwarza się te sytuacje, a szwankuje skuteczność. Jeśli już mielibyśmy to w ten sposób oceniać, to chyba z dwojga złego lepiej, że stwarzamy sytuacje, nawet jeśli w dzisiejszym meczu byliśmy nieskuteczni, niż gdybyśmy w ogóle okazji strzeleckich nie mieli. Oczywiście ciężko mi mówić na ten temat, bo cały czas mamy wszyscy świadomość, że walczymy o utrzymanie i dla nas każde trzy punkty wyszarpane przeciwnikowi ? choćby i po najbrzydszym meczu ? byłyby o wiele cenniejsze, niż to co dzisiaj wykonaliśmy w meczu z Ruchem. Teraz jest już jednak po meczu i nie odmienimy tego wyniku.

- Siedem zdobytych punktów na wiosnę niestety w niczym nie poprawiło Waszej sytuacji w tabeli. Rywale też ciułają punkty.

- Do końca rozgrywek pozostało jeszcze osiem kolejek i trzeba po prostu walczyć dalej, choć nasza sytuacja po tej stracie punktów na własnym boisku staje się powoli dramatyczna. Inne drużyny mecze wygrywają, a my nie potrafimy zdobyć kompletu punktów nawet w meczu na własnym stadionie.

- Za tydzień o punkty będzie znacznie trudniej. Gracie z Legią na Łazienkowskiej.

- To z pewnością będzie bardzo ciężki mecz, ale my nie możemy się Legii bać. Nie baliśmy się Wisły w derbach, potrafiliśmy tam zagrać bardzo dobre czterdzieści pięć minut i na pewno tak samo nie będziemy jechać na Legię jak ?na ścięcie?. Liczę, że w Warszawie również będziemy w stanie stworzyć sobie kilka dobrych okazji i chodzi tylko o to, żeby je wykorzystywać. Na Wiśle ja miałem okazję i jej nie wykorzystałem, teraz nieskuteczni byli inni zawodnicy. No szkoda, cóż mogę powiedzieć? Byłoby pięknie, gdybyśmy dzisiaj wygrali, ale niestety rzeczywistość jest inna ? bardziej brutalna.

- Chyba tym bardziej szkoda takich straconych punktów ? w meczu, w którym rywal wcale nie jest od Was lepszy, a mimo to nie udaje się Wam go zwyciężyć. To Wasz pierwszy wiosenny występ bez zdobytej bramki ? czy może raczej: bez bramki uznanej.

- Mamy świadomość wagi, tych straconych punktów i także bardzo żałujemy tej straty. Nie jesteśmy już jednak w stanie odmienić tego, co się wydarzyło. Jedyny pozytyw jaki dostrzec można w tym meczu, to chyba to, że lepiej jeśli sobie stwarzamy sytuacje ? nawet niewykorzystane ? niż kiedy w ogóle ich nie mamy. Fizycznie wyglądamy dobrze, mamy siły na dziewięćdziesiąt minut gry, stwarzamy sobie sytuacje. Teraz trzeba je tylko wykorzystywać, bo uważam, że nie ma problemu w materii takiej jak na przykład zaangażowanie ? to zaangażowanie chyba dzisiaj było widać.

- W czym można upatrywać optymizmu przed następnymi meczami i nadzieje na szczęśliwy finał tego sezonu?

- Mamy dobrą drużynę, mamy dobrego trenera, jesteśmy teraz dobrze przygotowani do rundy wiosennej i mimo wszystko jesteśmy optymistycznie nastawieni do kolejnych spotkań. Myślę, że po prostu gorzej by było, gdybyśmy grali bardzo słabo, wykopywali piłki do przodu i nie stwarzali sytuacji podbramkowych, bo wtedy byłoby na pewno więcej materiału do analizy i do poprawy. Jeśli nasz mecz z Ruchem wygląda tak, że w drugiej połowie Ruch nie stwarza kompletnie sytuacji pod naszą bramką, nie potrafi się utrzymać przy piłce i jedyne na co ich stać, to jej wykopywanie, a my stwarzamy sobie stuprocentowe sytuacje, to ja wiem, że z perspektywy kibica jest to małe pocieszenie, ale to naprawdę daje nam jakieś podstawy do optymizmu na przyszłość.

- Zadanie na najbliższe dni?

- Musimy poprawić skuteczność. My też nie jesteśmy maszynami, popełniamy błędy, szkoda tylko, że przytrafiają się nam one w tak trudnym dla nas okresie. Ale mam nadzieję, że uda nam się w końcu zrehabilitować i pokażemy się z najlepszej strony w spotkaniach z Polonią i Legią Warszawa. Jesteśmy zdeterminowani i niezależnie od wszystkiego pojedziemy do Warszawy po trzy punkty. Walczymy o utrzymanie i walczymy dla wszystkich, którzy są związani z Cracovią, aby Pasy w kolejnym sezonie nadal mogły występować w Ekstraklasie. Dzisiaj, gdybyśmy wygrali mecz z Ruchem, to na pewno nastroje byłyby inne, bo bylibyśmy znacznie bliżej celu, niż w tej chwili jesteśmy. Ale teraz po prostu musimy patrzeć w przyszłość i dalej pracować na końcowy sukces. W tej chwili jeszcze na pewno nie spadliśmy i niech nas nikt przedwcześnie na ten spadek nie skazuje!

- Niejako po drodze czaka Was jeszcze mecz Pucharu Polski z Polonią Warszawa. Nie będzie tak, że ten mecz zejdzie jednak na dalszy plan w obliczu, jak powiedziałeś, coraz bardziej dramatycznej sytuacji w lidze?

- Nie, nie sądzę. My czujemy się bardzo dobrze jeżeli chodzi o wszelkie fizyczne sprawy i Puchar Polski też jest dla nas bardzo ważny, Dlatego nie zamierzamy odpuszczać tego meczu, chyba że trener inaczej zadecyduje ? ale nie sądzę. Jeśli jesteśmy dobrze przygotowani, to jesteśmy w stanie grać co trzy dni mecze o wysoką stawkę. Z Polonią będzie o tyle ciekawy mecz, że tak naprawdę do awansu potrzebujemy strzelić przynajmniej dwie bramki. Jeśli tylko będziemy bardziej skuteczni, będziemy wykorzystywać stwarzane sytuacje, to awansujemy do dalszej rundy Pucharu i na pewno nas to podbuduje.

- Taki zastrzyk optymizmu i wiary w swoje możliwości jest Wam bardzo potrzebny.

- Wiadomo, że gdy się nie wygrywa meczu, to łatwo wpaść w ?dołek?, dlatego dobrze, że mamy okazję przed wyjazdem do Warszawy zagrać z Polonią, która również jest dobrą drużyną. Po zwycięstwie z Polonią na pewno pojechalibyśmy na Legię dużo bardziej podbudowani psychicznie. Sytuacja w lidze jest ciężka, ale nadal walczymy. Gdybyśmy się mieli teraz poddawać to byłoby to bez sensu i na pewno nie na miejscu.

Rozmawiali: Crac, Depesz

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.